Zaskakujące skutki sadzenia lasów. Naukowcy biją na alarm
Sadzenie drzew jest jednym z najpopularniejszych rozwiązań proponowanych w walce z globalnym ociepleniem. Jednak czy zawsze przynosi zamierzone efekty? Nowe badania rzucają światło na nieoczywiste konsekwencje zalesiania.
Nieoczekiwane skutki sadzenia lasów. Trudno w to uwierzyć
W opublikowanych w czasopiśmie "Nature Geoscience" badaniach naukowcy wskazują, że skutki zalesiania są ściśle powiązane z tak zwanym albedo, czyli zdolnością powierzchni do odbijania promieniowania słonecznego. Jak wynika z badań, tundra pokryta śniegiem odbija nawet 75% energii słonecznej — tymczasem drzewa, wystając ponad powierzchnię śniegu, obniżają albedo do poziomu poniżej 50%, co powoduje dodatkowe nagrzewanie powierzchni.
Sadzenie drzew na dalekiej północy może prowadzić do wzrostu temperatury, zamiast jej obniżenia - zauważają badacze.
Co więcej, eksperci ostrzegają, że proces ten prowadzi również do emisji węgla z gleb arktycznych, co dodatkowo pogarsza sytuację klimatyczną.
Zalesianie stanowi zagrożenie dla Arktyki?
Arktyczne gleby przechowują więcej węgla niż wszystkie lasy na Ziemi, w tym lasy deszczowe. Okazuje się, że sadzenie drzew może uruchomić mechanizm, w którym korzenie drzew uwalniają cukry stymulujące mikroorganizmy glebowe. Te, w efekcie, rozpoczynają rozkład zgromadzonego w glebie węgla, co prowadzi do emisji dwutlenku węgla i metanu do atmosfery. Naukowcy określają ten proces jako tzw. "priming effect".
Poza tym lasy na dalekiej północy są szczególnie wrażliwe na ekstremalne warunki pogodowe, pożary i szkodniki. Wraz z ocieplaniem się Arktyki te zagrożenia stają się jeszcze bardziej intensywne. Sadzenie lasów monokulturowych, składających się z jednego gatunku i drzewa tego samego wieku, dodatkowo podnosi ryzyko niszczenia roślinności w tym regionie.
Alternatywy dla zalesiania
Eksperci zauważają, że istnieje wiele skuteczniejszych rozwiązań, które mogą pomóc w walce z ociepleniem Arktyki. Jednym z nich jest odpowiednie zarządzanie populacjami dużych roślinożernych zwierząt , takich jak karibu czy piżmowoły. Zwierzęta te pomagają utrzymać krajobraz tundry otwartym, co sprzyja wyższemu albedo i zapobiega utracie bioróżnorodności.
Autorzy badania podkreślają także konieczność współpracy z lokalnymi społecznościami Arktyki, które doświadczają zmian klimatycznych na co dzień.
Działania w Arktyce muszą być oparte na całościowym spojrzeniu na klimat, a nie tylko na prostych rozwiązaniach, które mogą przynosić niezamierzone szkody - podsumowują naukowcy.