Choć protest rolników w łódzkim Srocku już się skończył, to opinia publiczna nadal szeroko komentuje zdarzenia, które miały miejsce podczas demonstracji, mającej na celu zwrócenie uwagi premiera i polityków na problemy współczesnej wsi. Na nagraniu Agrounii, sporządzonym po zakończeniu strajku, rolnicy apelowali do mieszkańców wsi o zrozumienie i ostrzegali przed sytuacją, w której w Polsce zabraknie krajowej wieprzowiny. Jeden z rolników powiedział: - Jak wiadomo, gospodarka pustki nie lubi. W nasze miejsce wejdzie wieprzowina z Zachodu. Czarne wizje przyszłościZ nagrania Agrounii możemy dowiedzieć się, że lider ruchu - Michał Kołodziejczak - listownie poinformował premiera Mateusza Morawieckiego o strajku, który odbył się 20 lipca 2021 roku w Srocku. Mimo to producenci trzody chlewnej nie doczekali się żadnej odpowiedzi ze strony szefa Rady Ministrów. Po proteście nastroje rolników nie są korzystne - na obecną chwilę nic nie wskazuje na to, by problemy związane z ekspansją afrykańskiego pomoru świń miały być w jakikolwiek sposób rozwiązane lub złagodzone. Jeden z rolników wypowiedział się dla Agrounii w następujący sposób: - Proste przesłanie do rządzących: nie my byliśmy w pierwszej linii na tym strajku odpowiedzialni za ten strajk. To wy jesteście odpowiedzialni za ten strajk. Doprowadziliście rolników do skraju wyczerpania nerwowego, gdzie my powinniśmy zająć się pracą, a my musimy poświęcać ten czas na jakieś bzdurne protesty. Nikomu to nie jest potrzebne.
- Strajki są słuszne. Jak można dla rolnika, który jakieś pieniądze z tego ma, tylko to są słabe pieniądze, bo to jest groszowa sprawa na tych świniach, zabronić, żeby hodował. No jak? - mówi na dzień przed protestem rolników Andrzej z "Rolnicy Podlasie" w rozmowie z AGROunią.
Wczoraj mieszkańcy wsi, organizacje zrzeszone w Koalicji Społecznej Stop Fermom Przemysłowym pojawili się przed ministerstwem klimatu, by zaprotestować przeciw rozwiązaniom zaproponowanym w tzw. ustawie odorowej. Jak informowaliśmy >tutaj< na czwartek, 24 czerwca bieżącego roku zaplanowany został protest w pod Ministerstwem Środowiska przy ul. M. Reja 3/5 w Warszawie. Protestujący nie zgadzają się z obecnym projektem ustawy odorowej.
Wczoraj rolnicy w ramach protestu przejechali ciągnikami z Sobieradza przed siedzibę starostwa w Gryfinie. Rolnicy, blokując drogi, wyrazili swoje niezadowolenie w sprawie zeszłotygodniowej zmiany organizacji ruchu. Mowa o drodze powiatowej, która w gminie Gryfino łączy miejscowości Drzenin, Sobieradz i Chwarstnica, gdzie ustawiony został zakaz wjazdu pojazdów o masie powyżej 10 ton. Zmianę już zdążyli odczuć rolnicy, którzy nie ukrywają, że szybko doprowadzili ona do "paraliżu życia wsi".
Janusz Terka był liderem m.in. strajku rolników z września 2020 roku w Piotrkowie Trybunalskim. Było to jedno z pierwszych wydarzeń, które wywołało falę protestów ze strony przedsiębiorców rolnych w Polsce. Sytuację pod komisariatem 5 lutego relacjonowała na Facebooku Solidarność Rolników Piotrków. Rolnicy ze wsparciem dla lidera strajkuW piątek, 5 lutego 2021 roku, pod komisariatem policji w Gorzkowicach (powiat piotrkowski) wytworzyła się dość napięta atmosfera. Na przesłuchanie tego dnia był wezwany lider piotrkowskiego strajku rolników - Janusz Terka. Jak relacjonowali zebrani rolnicy na filmie opublikowanym na portalu Facebook, istniała z ich strony obawa, że Janusz Terka zostanie nie tylko przesłuchany, ale usłyszy również zarzuty od prokuratora. To właśnie z tego względu rolnicy wspierający lidera przyjechali pod komisariat z beczką asenizacyjną wypełnioną gnojowicą. Byli gotowi w każdym momencie uwolnić zawartość beczki wprost przed budynek komisariatu. Powodem przesłuchania Janusza Terki miały być również protesty przeciwko piątce dla zwierząt, m.in. strajk w piotrkowskim biurze posłów Prawa i Sprawiedliwości. Do biura Antoniego Macierewicza wjechała wtedy taczka wypełniona po brzegi obornikiem. W sprawie taczki w biurze posła PiS Janusz Terka już został przesłuchany, natomiast w kwestii spotkania z policjantami 5 lutego nie podano do wiadomości przyczyn przesłuchania przewodniczącego Powiatowej Izby Rolniczej i szefa Solidarności RI w powiecie piotrkowskim.
Jeszcze w 2017 roku miała rozpocząć się budowa kurników w Pasiece na Pojezierzu Bytowskim w woj. pomorskim. To właśnie w tym czasie inwestor złożył pierwsze wnioski w sprawie inwestycji. W dwóch kurnikach miało zostać obsadzone prawie 15 tysięcy kurczaków. Jednak już wtedy pojawiły się pierwsze problemy.
- Jesteśmy w Kleszczewie w Wielkopolsce. Lokalne władze chcą przyjąć przepisy, które wyrzucą rolnictwo ze wsi. Na wsi produkuje się żywność wieś to nie skansen - przekazała dziś przed 9:00 Agrounia w mediach społecznościowych.
Przed Okręgową Spółdzielnią Mleczarską w Kole słychać było wycie syren. W ten sposób rolnicy, którzy dostarczają mleko do SM, głośno wyrazili swoje niezadowolenie.
Jak przyznał inwestor w rozmowie z TVP Białystok, jego inwestycja została dokładnie przemyślana i nie będzie niekorzystnie wpływać na życie mieszkańców. Co więcej, nie zgadza się z zarzutem mieszkańców, którzy twierdzą, że planowana inwestycja powstaje zbyt blisko zabudowań. W odpowiedzi na takie słowa mieszkańcy sugerują inwestorowi, by postawił budynki na terenie gminy, w której sam mieszka. Inwestor, Michał Kuptel, przyznał, że chętnie zdecydowałby się na takie rozwiązanie, ale na podjęte przez niego decyzje, wpływ miało wiele czynników.
Już na początku marca rolnicy pojawili się przed siedzibą Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej w Kole, by zaprotestować przeciw obniżkom cen. Rolnicy, którzy zdają mleko do OSM Koło nie chcieli się zgodzić na decyzję, którą podjął zarząd SM. Jak informowaliśmy >tutaj< hodowcy mieli dostawać 5 groszy mniej za każdy litr mleka.
Kobiety należące do Inicjatywy Dzikie Karpaty częściowo odparły atak gazem pieprzowym. Mimo to agresorzy zniszczyli samochód, wybijając w nim cztery szyby i wyginając pokrywę bagażnika. Pokojowy protest przerwany eksplozją agresjiInicjatywa Dzikie Karpaty zaangażowana jest w społeczne projektowanie Turnickiego Parku Narodowego. Nie dziwi zatem, że plany Lasów Państwowych dotyczące wycinki drzew na wspomnianym terenie nie spotkały się z aprobatą aktywistów. Efektem był zorganizowany pokojowy protest członków Inicjatywy Dzikie Karpaty. Na facebookowym profilu stowarzyszenia możemy przeczytać relację z bardzo przykrego wydarzenia, które miało miejsce w lesie w nocy 21 maja 2021 roku. Aktywiści, w ramach pokojowego protestu, rozbili obóz. Jedna z kobiet, będąca na miejscu, relacjonuje zdarzenie następująco: Mężczyzna z kijem bejsbolowym uderzył jedną z kobiet, a po kontrataku z wykorzystaniem gazu pieprzowego, zaniechał dalszej walki. Niestety, napastnicy zniszczyli samochód, wybijając w nim szyby i wyginając pokrywę bagażnika. Zapraszamy do obejrzenia naszego najnowszego materiału wideo: [EMBED-7]
Na miejscu jest obecna dziennikarka portalu Rolnik Info Aneta Wasilewska, która na żywo relacjonuje zdarzenia mające miejsce podczas demonstracji rolników z Agrounii. Członkowie Agrounii wspierają rolnika w procesie sądowymJak się okazuje, członkowie z Agrounii pojawili się przed sądem w Warszawie, by wspierać Filipa Pawlika. Mężczyzna znany jest ze swojego czynnego udziału w życiu Agrounii. Obecna na miejscu dziennikarka Rolnik Info Aneta Wasilewska podaje: - Na miejscu zebrało się około dwudziestu rolników z Agrounii, którzy wspierają swojego kolegę Filipa Pawlika, który ma sprawę sądową z Polskim Związkiem Łowieckim. Zebrani na miejscu rolnicy mają flagi Agrounii, a swoją obecność zaznaczają wyciem syren. Mimo to atmosfera jest spokojna, a ruch drogowy nie jest w żaden sposób zablokowany. Zapraszamy do obejrzenia naszego najnowszego materiału wideo: [EMBED-4]Wiadomo, że policja pojawiła się dopiero po kilkunastu minutach od rozpoczęcia wydarzenia - służby najprawdopodobniej nie wiedziały, że rolnicy z Agrounii będą demonstrować dziś przed sądem. Rolnicy w pewnym momencie umieścili na ścianie budynku sądu flagę Agrounii. Policja rozmawia z demonstrantami, lecz nie wyciągnęła żadnych konsekwencji z racji zawieszenia flagi na gmachu sądu. Dziesięciu funkcjonariuszy pilnuje drzwi do wejścia. [Aktualizacja, godz. 11:45] Okołu dwudziestu obecnych na miejscu policjantów chce legitymować i spisywać dane wszystkich demonstrantów. Specjalnie dla portalu Rolnik Info wypowiedział się członek Agrounii, Filip Pawlik: - Jesteśmy optymistycznie nastawieni na tę całą sprawę. Naszym zdaniem prawda musi wyjść na jaw, sprawiedliwości musi stać się zadość. Wierzymy też w niezawisłość naszych sądów i ja widzę, że rzeczywiście to się sprawdza. (...) Sprawa jest rozwojowa, bo kolejna rozprawa będzie 13 maja. Zostawiam wszystko w dobrych rękach. W kwestii obecności innych rolników pod sądem Filip Pawlik dodał: - Chciałbym wszystkim podziękować: chłopakom z Podlasia, bo przyjechali z drugiego końca Polski, chłopakom moim z Wielkopolski, z łódzkiego, z kujawsko-pomorskiego. Chciałbym im serdecznie podziękować za to, że wspierali, że calutki czas rozprawy kręcili syrenami i naprawdę dodawało to poczucia pewności siebie.