Te gatunki drzew niszczą twój ogród. Rośliny umierają, tak je uratujesz
Idealny ogród kusi wizją drzew owocowych dających plony tuż obok tych zapewniających cień. Pokusa, by posadzić jabłoń obok orzecha, a przy płocie szpaler iglaków, jest silna. Niestety, w świecie roślin trwa cicha wojna, a złe sąsiedztwo może prowadzić do marnienia drzew i utraty plonów. Zanim obwinimy nawozy czy suszę, warto sprawdzić, czy problem nie leży w niewłaściwym doborze sąsiadujących gatunków.
Złe sąsiedztwo w sadzie – dlaczego to problem?
Rośliny, podobnie jak ludzie, mają swoje sympatie i antypatie. Planując nasadzenia, należy brać pod uwagę nie tylko estetykę, ale przede wszystkim biologię. Dwa główne problemy to allelopatia i wspólne patogeny. Allelopatia to rodzaj chemicznej wojny między roślinami. Niektóre gatunki wydzielają do gleby lub powietrza substancje (allelopatiny), które hamują wzrost, kiełkowanie lub rozwój sąsiadów, walcząc w ten sposób o zasoby.
Drugim problemem są choroby. Sadzenie obok siebie gatunków podatnych na te same patogeny lub będących dla siebie wzajemnie żywicielami (szczególnie dotyczy to grzybów) tworzy idealne warunki do rozprzestrzeniania się infekcji.

Czego unikać przy drzewach owocowych? Czarna lista
Lista gatunków, których należy unikać w bezpośrednim sąsiedztwie drzew owocowych, jest długa. Szczególnie problematyczne są orzech włoski (i czarny), który wydziela juglon – silną toksynę zabójczą dla wielu roślin, zwłaszcza jabłoni, grusz czy pomidorów. Juglon hamuje wzrost, powoduje żółknięcie i obumieranie roślin. Orzechy powinny rosnąć w izolacji.
Absolutnie unikać należy sadzenia jałowców (szczególnie jałowca sabińskiego) w pobliżu grusz i jabłoni. Jałowiec jest żywicielem pośrednim groźnej choroby – rdzy gruszy (i rdzy jabłoni). Bez jałowca w promieniu kilkuset metrów choroba ta praktycznie nie występuje.
Również jarzębina (jarząb pospolity) stanowi zagrożenie, często będąc siedliskiem zarazy ogniowej – śmiertelnie groźnej choroby bakteryjnej, która łatwo przenosi się na jabłonie i grusze. Podobne ryzyko niosą głóg czy irga. Czeremcha przyciąga mszyce i bywa rezerwuarem wirusów atakujących drzewa pestkowe (śliwy, wiśnie).
Problemem mogą być też drzewa o agresywnym, płytkim systemie korzeniowym, jak brzoza, topola czy klon srebrzysty. Nie wydzielają toksyn, ale skutecznie konkurują z drzewami owocowymi o wodę i składniki pokarmowe, osłabiając ich wzrost i owocowanie.
Jak ratować sad?
Co zrobić, jeśli problematyczne sąsiedztwo już istnieje? Sytuacja nie jest beznadziejna. W przypadku konkurencji o wodę (np. przy brzozie) pomaga intensywne nawadnianie i nawożenie drzew owocowych. Można też próbować wkopać pionowo barierę korzeniową, choć jest to pracochłonne i nie zawsze w pełni skuteczne.
Gorzej, gdy problemem jest allelopatia (orzech) lub choroby (jałowiec). Przy rdzy gruszy, jeśli usunięcie jałowca jest niemożliwe (np. rośnie u sąsiada), pozostaje intensywna ochrona chemiczna fungicydami, co jednak wiąże się z kosztami i nie gwarantuje sukcesu. W przypadku orzecha włoskiego jedynym realnym rozwiązaniem bywa jego wycinka. Należy pamiętać, że juglon pozostaje w glebie jeszcze przez pewien czas po usunięciu drzewa. Czasem trzeba dokonać trudnego wyboru między sentymentalnym drzewem a zdrowym, obficie owocującym sadem.