Byk – samiec bydła, jeleniowatych (wyjątek: samiec sarny to rogacz lub kozioł) i innych parzystokopytnych. W języku potocznym słowo byk oznacza najczęściej samca bydła domowego.
Do wypadku doszło w poniedziałek 23 września w miejscowości Galew, w powiecie pleszewskim. Młody mężczyzna został poważnie pogruchotany przez byka. Sytuacja miała miejsce podczas załadunku bydła. 32-latek trafił do szpitala.
Najbardziej luksusowym i jednym z najdroższych mięs na świecie jest pochodząca z Japonii wołowina wagyu. Co sprawia, że mimo nadzwyczaj wysokiej ceny cieszy się takim zainteresowaniem?
Do zdarzenia doszło przed południem 1 maja w jednej z miejscowości w gminie Krapkowice. 67 letni rolnik został staranowany przez swojego byka, który najpierw natarł na mężczyznę, a następnie przygniótł go. Rolnik doznał poważnych obrażeń ciała i w ciężkim stanie trafił do szpitala.
Nad ranem w Poniedziałek Wielkanocny do dyżurnego straży pożarnej wpłynęło zawiadomienie o płonącej oborze w miejscowości Toporów w woj. świętokrzyskim. W palącym się budynku gospodarczym przebywało około 40 sztuk bydła. Większość z nich właścicielowi udało się wyprowadził na zewnątrz, niestety pięć sztuk bydła zostało w środku. Nie udało się ich uratować.
Sytuacja dramatyczna, ale zakończona szczęśliwie. W gospodarstwie w jednej z miejscowości na terenie gminy Baranów (woj. lubelskie) doszło do groźnego ataku byka na rolnika. Mimo groźby trwałego uszczerbku na zdrowiu lub tragedii, szybka reakcja syna uratowała ojca przed poważnymi obrażeniami.
Praca na roli, choć niezmiernie ważna, niekiedy niesie ze sobą ryzyko, którego nikt się nie spodziewa. W minioną niedzielę, w jednej z miejscowości gminy Stanisławów, rolnicze obowiązki zamieniły się w tragedię. Jak informuje Komenda Powiatowa Policji w Mińsku Mazowieckim, 82-letni mężczyzna został poturbowany przez byka do tego stopnia, że poniósł śmierć na miejscu.
W Polsce rocznie produkuje się ponad 500 tysięcy ton żywca wołowego. Póki co, najważniejszymi odbiorcami produktów wołowych są kraje członkowskie Unii Europejskiej. Jednak rynek azjatycki coraz śmielej otwiera się na polskie produkty pochodzenia zwierzęcego. W sierpniu bieżącego roku 11 polskich zakładów otrzymało uprawnienia na eksport mięsa i podrobów wołowych na rynek tajlandzki.
Od pewnego czasu publiczna debata na temat wilków nie milknie, a wszystko to z powodu ich wizyt w pobliżu ludzkich domostw. Niestety, w przypadku gospodarstw rolnych ataki wilków wiążą się ze znacznymi stratami - łupem drapieżników padają bowiem owce i bydło. Jak przekazał Tygodnik Podhalański, w ostatnim czasie w jednym z gospodarstw rolnych doszło do ataku wilków, w którego wyniku życie straciły dwie jałówki. Nadal trwają poszukiwania zbiegłego byka. Wilki zaatakowały gospodarstwo rolne na PodhaluDo przykrego wydarzenia doszło w ostatnim czasie we wsi Odrowąż (gm. Czarny Dunajec, woj. małopolskie), o czym poinformował na swojej stronie internetowej Tygodnik Podhalański. Dziennikarze portalu rozmawiali z rolnikiem, którego gospodarstwo zostało zaatakowane przez wilki.Jak wynika z relacji gospodarza, o godzinie 6:00 rano wyprowadził na pastwisko w Odrowążu siedemnaście sztuk bydła - krowy, jałówki i byka. Do ataku drapieżników miało natomiast dojść około godziny 7:00. Nie dziwi, że bydło przestraszyło się wilków i w ramach obrony rozpierzchło się we wszystkie możliwe strony. Jak przekazał właściciel zwierząt, krowy, jałówki i byk pokierowały się na podtopione tereny i rozlewisko.
Każdy właściciel zwierząt doskonale zdaje sobie sprawę, że podopieczni mogą niekiedy zaskakiwać swoim zachowaniem. Jak poinformował portalbraniewo.pl, w miejscowości Pęciszewo w ostatnich dniach wpadł do studni byk. Choć studnia była zabezpieczona drewnianym pokryciem, to musiało ono pęknąć w momencie, gdy weszło na nie zwierzę. Pęciszewo: byk wpadł do studniO nietypowej sytuacji, która miała miejsce w czwartek 26 sierpnia 2021 roku w Pęciszewie (gm. Braniewo, woj. warmińsko-mazurskie) poinformowała Komenda Powiatowa Państwowej Straży Pożarnej w Braniewie i portalbraniewo.pl. Właściciel byka odkrył, iż jego zwierzę wpadło do studni o głębokości pięciu metrów. Nie trzeba podkreślać, że wydobycie masywnego samca na powierzchnię było zadaniem przekraczającym możliwości rolnika. Na miejsce przybyli wkrótce strażacy z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej z Braniewa i Ochotniczej Straży Pożarnej z Gronowa.
Wypadki w gospodarstwach mające miejsce podczas kontaktu ze zwierzętami nie są niestety rzadkością. Jak podaje portal sadeczanin.info, w ostatnich dniach we wsi Naszacowice doszło do dramatycznego zdarzenia - byk zaatakował i poturbował właściciela. 58-latek doznał bardzo dotkliwych obrażeń ciała. Na miejsce przyleciał śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Dantejskie sceny z bykiem w roli głównejSytuację, która miała miejsce w jednym z gospodarstw we wsi Naszacowice (gmina Podegrodzie, województwo małopolskie) opisał lokalny portal sadeczanin.info. 58-letni właściciel bydła znajdował się nieopodal byka - w pewnym momencie zwierzę zaatakowało rolnika, dotkliwie go raniąc. Nie wiadomo jednak, czy do zdarzenia doszło na pastwisku, czy też w oborze. Jak podają dziennikarze portalu sadeczanin.info, na miejscu obecni byli również świadkowie dramatycznych scen - to właśnie oni zadzwonili po pomoc medyczną.
Świat zwierząt - również tych gospodarskich - pełen jest zaskoczeń i osobliwych zdarzeń. Niemałe zdziwienie wywołały narodziny cielęcia na jednej z angielskich farm, które ważyło aż 105 kilogramów. Ze względu na rozmiary młodego byczka, lekarz weterynarii przeprowadził na jego mamie cesarskie cięcie.
Życie pisze zaskakujące scenariusze - niestety nie zawsze w pozytywnym znaczeniu tego słowa. Jak opisuje jeden z reportaży Interwencji Polsatu, dwóch rolników spod Płońska sprzedało kontrahentowi pięć byków o łącznej wartości 26 tysięcy złotych. Zwierzęta zostały zabrane, lecz firma z Glinojecka nigdy za nie nie zapłaciła. Hodowcy bydła są teraz w dramatycznej sytuacji - okazuje się, że prawo wcale nie pomaga im w odzyskaniu zaległych płatności. Byki zostały zabrane, rolnicy nigdy nie zobaczyli swoich pieniędzyPan Zbigniew i jego syn - Arkadiusz - z pewnością nie podejrzewali, że ich dobrze prosperujące gospodarstwo rolne pod Płońskiem na Mazowszu zostanie pogrzebane przez nieuczciwe praktyki handlowe partnerów biznesowych. Choć starszy z rolników przepisał gospodarstwo na swojego syna, to mężczyźni prowadzili je wspólnie. Pewnego dnia chcieli sprzedać hodowane przez siebie byki pewnej firmie z Glinojecka. Choć właścicielką przedsiębiorstwa była kobieta, wszystkie interesy załatwiał osobiście jej mąż. Po ustaleniu warunków transakcji pięć byków o wartości 26 tysięcy złotych zostało zabranych przez nowych właścicieli. Wtedy też zaczęły się problemy rolników.
Spory między rolnikami nie należą do rzadkości, zwłaszcza, jeśli dotyczą wyceny zwierząt i innych produktów rolno-spożywczych. Na jednej z grup w mediach społecznościowych pojawił się post internauty, który zadał pytanie dotyczące wyceny młodego byczka. Jak można się domyślać, podana kwota - 1700 złotych - wzbudziła skrajne emocje rolników. - Niektórym ludziom chyba się w głowie przewraca, żeby cenić 1700 [złotych - przyp. red] za byczka. Co wy na to? - zapytał autor wpisu. "Niektórym się w głowie przewraca", a niektórzy "chcą za darmo"Chów zwierząt jest niezwykle wymagającym zajęciem, które angażuje rolnika przez całą dobę - choroby młodych i matek, dobór odpowiedniego żywienia, różne nieprzewidziane sytuacje - są to typowe zmagania, z którymi na co dzień mierzą się hodowcy. Na jednej z popularnych grup w mediach społecznościowych pojawił się wpis rolnika, który zapytał innych grupowiczów: - Niektórym ludziom chyba się w głowie przewraca, żeby cenić 1700 [złotych - przyp. red] za byczka. Co wy na to? Na odpowiedź internautów nie trzeba było czekać. >
We wtorek 29 czerwca 2021 roku strażacy z Ochotniczej Straży Pożarnej w Świerczu poinformowali o dramatycznej sytuacji, do której zostali zadysponowani: w jednym z gospodarstw rolnych byk zaatakował mężczyznę. Obrażenia ciała poszkodowanego okazały się być na tyle poważne, że został on przewieziony do szpitala. Byk zaatakował człowiekaByki są dużymi zwierzętami, których zachowania potrafią być niekiedy bardzo nieprzewidywalne. W połączeniu z ich wielkością i siłą każda oznaka agresji może skończyć się tragicznie dla tego, kto przebywa w pobliżu zwierzęcia. Dobitnym dowodem na to, że byki nie należą do łagodnych mieszkańców gospodarstw rolnych, jest sytuacja, która rozegrała się w Kosiorowie, w powiecie pułtuskim, na terenie województwa mazowieckiego. Z dostępnych informacji wiadomo, że mężczyzna zbliżył się do byka, a zwierzę zareagowało w agresywny sposób i zaatakowało. Wiadomości medialne nie precyzują jednak, czy poszkodowany był właścicielem zwierzęcia. Sprawa została opisana na facebookowym profilu OSP Świercze, skąd wiemy, że do niebezpiecznego zdarzenia doszło około godziny 9:00 we wtorek 29 czerwca.
Do niebezpiecznego zdarzenia doszło w jednej ze wsi na terenie województwa warmińsko-mazurskiego: do studni wpadł byk. Na ratunek zwierzęciu ruszyli strażacy z Braniewa, którzy w akcji wykorzystali m.in. koparkę. Choć proces wydobywania byka ze studni był niemałym wyzwaniem i zaangażował wiele osób, to finalnie cała historia zakończyła się pozytywnie. Byk wpadł do studniKażdy właściciel zwierząt doskonale wie, że wystarczy chwila nieuwagi, by podopieczni w okamgnieniu znaleźli się w niemałych tarapatach. Chwile grozy z pewnością przeżył byk z jednego z gospodarstw we wsi Wilczęta w powiecie braniewskim. 8 czerwca w godzinach popołudniowych lokalna straż pożarna otrzymała zgłoszenie, z treści którego wynikało, że samiec bydła domowego wpadł do studni znajdującej się na polu. Jak podaje portalbraniewo.pl, zwierzę zaklinowało się w betonowych kręgach, z których zbudowana była studnia. Strażacy bez chwili zwłoki ruszyli na pomoc przestraszonemu bykowi.
Jeszcze niedawno, pod koniec maja bieżącego roku, redakcja RolnikInfo informowała o zbiegłym bydle żyjącym wolno w okolicy gminy Borowie od września 2020 roku. Jak się okazuje, byka i jałówkę udało się złapać już 30 maja 2021 roku. Do odłowienia bydła wynajęto specjalną grupę specjalistów, która zaaplikowała z daleka zwierzętom środki usypiające. Wkrótce na jaw wyszedł zaskakujący fakt - okazało się, że jałówka i byk spodziewają się potomstwa. Byk i jałówka z powrotem u gospodarzaHistoria byka i jałówki żyjących na granicy województwa mazowieckiego i lubelskiego zaczęła się osiem miesięcy temu - wtedy to z gospodarstwa na terenie gminy Borowie zbiegło pięć sztuk bydła. Trzy z nich udało się złapać, jednakże opisywane byk i jałówka pozostawały kompletnie nieuchwytne. Na zalesionych terenach bydło samodzielnie przetrwało zimę; spekulowano nawet, że w czasie swoich wędrówek po okolicy para doczekała się już potomstwa. Starosta garwoliński apelował do wszystkich osób, które widziały bydło bez właściciela o przekazywanie informacji odpowiednim służbom. Obawiano się, że zwierzęta, które spędziły tak długi czas z dala od ludzi, zaczęły zachowywać się dziko i agresywnie. Nic takiego się jednak nie stało. Wynajęto specjalną grupę, która wytropiła byka i jałówkę i z odległości zaaplikowała im środek usypiający. Co ciekawe, by bydło rzeczywiście zapadło w sen, potrzeba było wystrzelenia aż dwóch dawek specyfiku.
Hodowca bydła poniósł śmierć na miejscu. Byk zaatakował rolnikaByki są zwierzętami o ogromnej sile i gorącym temperamencie - każdy hodowca bydła doskonale zdaje sobie sprawę, że sekunda nieuwagi w kontakcie z bykiem może doprowadzić do tragedii. Jak przekazuje portal cenyrolnicze.pl, do straszliwej w skutkach sytuacji doszło w piątek (28 maja 2021 roku) w miejscowości Bezwola w powiecie radzyńskim na terenie województwa lubelskiego. Na antenie Radio Lublin przekazano, że do zagrody z pięcioma bykami wszedł 60-letni hodowca bydła. W pewnym momencie jedno ze zwierząt przygniotło go do ściany. Zapraszamy do obejrzenia naszego najnowszego materiału wideo: [EMBED-13]Obrażenia okazały się być tak dotkliwe, że mężczyzna zginął na miejscu.