Polscy sadownicy mogą zacierać ręce - produkowanym przez nich jabłkom nie zabraknie w Europie rynków zbytu. W krajach UE widoczne są duże spadki zapasów tych owoców, odwrotnie niż ma to miejsce w naszym kraju. Polskie jabłka rosną w siłęPrzyzwyczailiśmy się już zapewne częściowo do świadomości, że Polska jest bardzo mocnym graczem na rynku jabłek w Europie i na świecie. Polscy sadownicy produkują jabłka o bardzo dobrej jakości - nic zatem dziwnego, że owoce z naszego kraju znajdują rynki zbytu w całej Unii Europejskiej. Jak podaje portal sadyogrody.pl organizacja o nazwie WAPA (ang. The World Apple and Pear Association - Światowy Związek Jabłka i Gruszki) zapasy tych owoców w naszym kraju w styczniu 2021 roku osiągnęły pułap 1,37 milionów ton. Jest to aż 63,5% więcej, niż w analogicznym okresie sprzed roku, a także o 42% więcej, niż w grudniu 2020 roku. Informacje są zatem bardzo optymistyczne - wyższy zapas jabłek w Polsce odnotowano jedynie w styczniu sezonu 2018/2019 - był on wtedy wyższy o 6,6%.
Polskę bez wątpienia można zaliczyć do grona krajów, które szczycą się produkcją doskonałych jabłek i stabilną pozycją na rynku owoców. Okazuje się jednak, że wraz z początkiem marca na rynku zaczęły się pojawiać pierwsze symptomy spadku sprzedaży jabłek na eksport. Polski rynek jabłek zaczyna mieć kłopoty?Średnie ceny jabłek pozostają praktycznie niezmienne, pojawiają się pierwsze informacje o spadku sprzedaży jabłek na eksport, a ponadto słychać również o niepochlebnych opiniach na temat dostępnych obecnie owoców. Czy te wszystkie kwestie oznaczają, że polski rynek jabłek czekają trudne czasy? Jakie są powody obserwowanych zmian? Wartość jabłek na jesieni ubiegłego roku była wysoka i - póki co - ceny te nadal się utrzymują. Problem w tym, że eksporterom coraz trudniej sprzedać owoce za te kwoty, co niestety może - choć nie musi - zwiastować rychły proces spadku cen jabłek. Zapraszamy do obejrzenia naszego najnowszego materiału wideo: [EMBED-3]Ponadto wskazuje się, że obecne problemy ze sprzedażą jabłek mogą się pogłębiać. Jednym ze źródeł tej tendencji ma być trzecia fala koronawirusa - jej efektem jest słabsze zainteresowanie polskimi jabłkami ze strony krajów takich jak Holandia czy Belgia. Kolejnym elementem, który wywiera wpływ na aktualną sytuację, jest mniejsza przestrzeń rynkowa na importowane jabłka w Indiach. Tutaj nikogo nie zaskoczy stwierdzenie, że w Indiach dostępne są obecnie świeże jabłka z krajowej produkcji, które są - siłą rzeczy - tańsze, niż te sprowadzane z zagranicy. Eksperci wskazują na jeszcze jeden istotny czynnik, jakim jest ramadan w Egipcie. Kraj ten uznaje się za rynek zbytu, który zastąpił rynek rosyjski. Podczas ramadanu nie spożywa się posiłków od wschodu do zachodu słońca, toteż popyt na jabłka w kraju z większością muzułmańską drastycznie maleje.
Jakiś czas temu Lidl promował zakrzywione buraki, które - koniec końców - okazały się być sprzedażowym hitem. Czy podobny los spotka niechciane przez nikogo jabłka? Opinie ludzi niezwiązanych z branżą rolniczą dają powody do sceptycyzmu. Jabłka z uszkodzeniami po gradzie czekają na chętnychSklepy spożywcze przyzwyczaiły wiele osób do widoku idealnych owoców i warzyw. Prawda jest jednak taka, że produkt z przebarwieniami, o nietypowym kształcie czy kolorze wcale nie musi być mniej smaczny, czy uboższy pod względem odżywczym. Sadownicy, którzy specjalizują się w produkcji jabłek deserowych, mają jednak poczucie, że ich jabłka z 2020 roku, nieco sfatygowane po opadach gradu, nie będą chciane przez nikogo. Obecna sprzedaż jabłek - również tych, których wygląd nie odbiera od hipermarketowego standardu - zatrzymała się w martwym punkcie. W internecie napotkać można za to wiele niepochlebnych opinii na temat jabłek, a zwłaszcza stosunku ceny do ich jakości. Internauci, zwłaszcza ci mieszkający w małych i dużych miastach wskazują, że horrendalnie drogie jabłka popularnych odmian są stanowczą przesadą. Zapraszamy do obejrzenia naszego najnowszego materiału wideo: [EMBED-7]Z drugiej jednak strony rolnicy nie uważają, by ich produkty miały wygórowane ceny. Przyznać trzeba, że w ostatnich miesiącach wzrosły koszty produkcji rolnej, które widoczne są w finalnej cenie owoców. Spadek popytu na jabłka deserowe jest o tyle bolesny, iż na początku pandemii - w marcu 2020 roku - owoce tego gatunku wyprzedawały się na pniu.