Tyle Polacy wydadzą na Wszystkich Świętych w 2025 roku. Ceny zaskoczą niejednego
Tradycja odwiedzania grobów bliskich 1 listopada jest głęboko zakorzeniona w polskiej kulturze, lecz z roku na rok coraz mocniej uderza nas po kieszeni. W dużych aglomeracjach, takich jak Kraków czy Warszawa, wydatki na skromne udekorowanie pojedynczego nagrobka potrafią być wysokie. Gdzie szukać oszczędności?
Wszystkich Świętych 2025: ceny na cmentarzach szybują w górę
Wszystkich Świętych to dla handlu cmentarnego, a także dla szeroko pojętego sektora florystycznego, czas żniw. Trend cen wzrostowych utrzymuje się, a asortyment trafia do sprzedaży z dużym wyprzedzeniem.

Jak podkreślają eksperci, dla wielu rodzin, zwłaszcza tych odwiedzających kilka grobów, te jednorazowe wydatki stają się realnym obciążeniem dla domowego budżetu. Coraz częściej zamiast na wspomnieniach, skupiamy się na konieczności racjonalizacji kosztów, co prowadzi do poszukiwania promocji w dyskontach, albo do ograniczania liczby kupowanych dekoracji. Na co w tym roku trzeba przeznaczyć najwięcej wydatków, chcąc przygotować się do święta zmarłych?
Chryzantema droższa niż w dyskoncie. Ile zapłacimy za wiązankę?
Największym pojedynczym wydatkiem w kontekście dekorowania grobów pozostają kompozycje kwiatowe – od żywych chryzantem, przez skromne bukiety, aż po okazałe wiązanki ze sztucznych kwiatów. To właśnie w tym segmencie widać największe różnice w zależności od miejsca zakupu.
W największych miastach, ceny wiązanek na cmentarz rozpoczynają się od pułapu, który jeszcze kilka lat temu wydawał się ceną za średniej wielkości kompozycję. W Krakowie, jak informują lokalne media, najprostsze wiązanki ze sztucznych róż lub drobnych chryzantem doniczkowych to koszt rzędu minimum 79 złotych. Osoba, która musi ozdobić dwa nagrobki, musi liczyć się z wydatkiem sięgającym blisko 160 złotych, zanim w ogóle pomyśli o zakupie zniczy czy usług porządkowych.
Bardziej eleganckie i rozbudowane kompozycje, często z dodatkiem róż lub lilii, w krakowskich kwiaciarniach przekraczają próg 250 złotych. Ceny za duże wiązanki (skomponowane przez florystów) mogą sięgać nawet 300 złotych lub, w najbardziej luksusowych wariantach z sezonowych kwiatów, nawet ponad 460 złotych.

Kluczowe dla oszczędności okazuje się miejsce zakupu. W tradycyjnym ujęciu, ceny detaliczne na straganach bezpośrednio przy bramach cmentarnych w dniach poprzedzających 1 listopada są najwyższe, co wynika z wysokich marż sezonowych oraz wygody klienta. W tym samym czasie doniczkowe chryzantemy – symbol Święta Zmarłych – można nabyć w dużych sieciach handlowych, takich jak Obi czy Leroy Merlin, za kwoty zaczynające się od 30,99 do 31,99 złotych.
Na rynkach lub na straganach ich cena zazwyczaj wzrasta do około 50 złotych. Wartość zakupów jest więc ściśle powiązana z taktyką – czy zdecydujemy się na luksus zakupu na ostatnią chwilę, czy na bardziej przemyślaną i wcześniejszą wizytę w markecie budowlanym. Nie zapominamy również o zniczach, których ceny w tym roku również mogą zaskoczyć.
Znicze tradycyjne i elektryczne - wybór poszerza się z roku na rok
Drugim, po kwiatach, filarem wydatków są znicze, które – w przeciwieństwie do wiązanki – stanowią element obowiązkowy. Chociaż ceny zniczy wydają się mniej spektakularne niż w przypadku kwiatów, ich kumulacja również stanowi spore obciążenie dla budżetu. Polacy przeznaczają średnio około 50 złotych na zakup zniczy i wkładów z okazji 1 listopada, ale i tutaj widoczna jest duża dysproporcja między produktami podstawowymi a dekoracyjnymi.
Najtańsze wkłady parafinowe do zniczy można kupić w dyskontach, takich jak Biedronka czy Lidl, w cenach zaczynających się od 2,49 do 3,29 złotych za małe egzemplarze lub w atrakcyjnych wielopakach promocyjnych. Wkłady te, mimo niskiej ceny, często charakteryzują się krótkim czasem palenia, rzadko przekraczającym 24 godziny.
Z drugiej strony, na rynku pojawił się szeroki wybór zniczy dekoracyjnych – szklanych latarenek, zniczy kaplicznych z bogatym zdobieniem, czy też zniczy LED, których czas "świecenia" jest nieporównywalnie dłuższy. Za te największe znicze kapliczne, oferujące czas palenia dochodzący do 85 godzin, trzeba zapłacić w marketach nawet 23,99–34,99 złotych.
