Historyczna decyzja Sejmu. To koniec branży futerkowej w Polsce

Po latach gorących debat i protestów Sejm przyjął nowelizację ustawy o ochronie zwierząt, wprowadzającą całkowity zakaz hodowli zwierząt na futra. To historyczna chwila, która dla jednych jest triumfem etyki, a dla drugich końcem dochodowego biznesu. Jaki jest horyzont czasowy na wygaszenie ferm i czy państwo zapłaci za likwidację miejsc pracy?
Lata sporów i jedna przełomowa ustawa
Decyzja Sejmu nie wzięła się znikąd. To kulminacja wieloletnich starań organizacji prozwierzęcych i części sceny politycznej, które od dawna podnosiły argumenty etyczne oraz środowiskowe. Z drugiej strony barykady stali przedsiębiorcy z branży futrzarskiej, wskazując na pozycję Polski jako jednego z globalnych liderów produkcji i podkreślając znaczenie tego sektora dla eksportu oraz rynku pracy na terenach wiejskich.
Głosowanie, w którym za wprowadzeniem zakazu opowiedziało się 339 posłów, pokazuje jednak, że argumenty przeciwników hodowli ostatecznie przeważyły.
Co w praktyce oznacza sejmowy zakaz?
Najważniejsza informacja dla przedsiębiorców to data graniczna. Ustawa zakłada długi, ponad ośmioletni okres przejściowy, dając hodowcom czas na dostosowanie się do nowej rzeczywistości. Fermy zwierząt futerkowych będą musiały zostać zamknięte najpóźniej do 31 grudnia 2033 roku. Kluczowym elementem nowelizacji jest mechanizm odszkodowawczy, który ma stanowić finansową zachętę dla tych, którzy zdecydują się na wcześniejsze zamknięcie biznesu.
Rekompensata ma przysługiwać za skrócenie okresu prowadzenia działalności, pod warunkiem jej zakończenia przed ustawowym terminem i złożenia odpowiedniego wniosku. Taki model ma złagodzić finansowe skutki transformacji i zrekompensować utracone zyski oraz poniesione inwestycje.
Koniec branży, dylematy i widmo rekompensat
Dla tysięcy rolników i pracowników związanych z sektorem futrzarskim nadchodzą trudne czasy. Długi okres przejściowy daje pewien bufor bezpieczeństwa, ale nie rozwiązuje fundamentalnego problemu: co dalej? Hodowcy staną przed dylematem, czy prowadzić działalność do samego końca, maksymalizując zyski w niepewnym otoczeniu, czy też zakończyć ją wcześniej w zamian za rekompensatę.
Wielu obawia się, że oferowane odszkodowania mogą nie pokryć realnej wartości ich przedsiębiorstw, co stawia pod znakiem zapytania przyszłość wielu wyspecjalizowanych gospodarstw. Decyzja Sejmu to nie tylko zapis prawny, ale także początek głębokiej i bolesnej transformacji na polskiej wsi. Czas pokaże, czy państwowe wsparcie okaże się wystarczające.



































