Grzybiarze muszą uważać. Mogą posypać się mandaty, ale wcale nie w lesie

Ile można zarobić na zbieraniu grzybów? Czy żeby je sprzedawać, trzeba założyć działalność gospodarczą? Według wielu miłośników grzybobrania, którzy chcą sobie dorobić do domowego budżetu, to oczywiste pytania. Jak to jednak często bywa, pułapka czyha zupełnie gdzie indziej — a ci, którzy w nią wpadną, zapłacą nawet kilka tysięcy złotych kary.
Nielegalna sprzedaż grzybów? Polacy nie mają o tym pojęcia
Grzybobranie, zarówno jako hobby, jak i sposób na dodatkowe pieniądze, nie jest dla każdego. Zebranie koszyka jadalnych grzybów wymaga specjalistycznej wiedzy i ogromu cierpliwości. Jednak szansa na to, że część zebranych przez nas okazów będzie trująca, to nie jedyne ryzyko. Na nieostrożnych miłośników grzybów czekają także wysokie mandaty za złamanie przepisów, o których istnieniu wiele osób nie wie.
Na grzywnę narażamy się przede wszystkim wtedy (ale nie tylko), gdy zdecydujemy się sprzedać swoje zbiory. Handel okazjonalny jest w pełni legalny, ale łatwo popełnić kilka kosztownych błędów.

Uważaj na to nie tylko na grzybobraniu. Tego zabraniają przepisy
W pierwszej kolejności warto oczywiście zwracać uwagę na to, co wrzucamy do koszyka. Chodzi tutaj nie tylko o to, czy wybrane przez nas grzyby są jadalne, ale także czy przypadkiem nie są pod ochroną. Poza tradycyjnymi borowikami, maślakami czy koźlarzami, szczególnym zainteresowaniem cieszą się smardze, nazywane “polskimi truflami". Właśnie tych ostatnich grzybów, za których kilogram możemy zapłacić nawet 450 zł, nie wolno zbierać. Wyjątek stanowi smardz parastożkowaty, który możemy znaleźć nawet we własnym ogródku, ale po pozostałe odmiany będziemy musieli wybrać się np. do Czech, bo w Polsce grzybiarze obejdą się smakiem.
Szczególne wątpliwości budzi jednak okazjonalna sprzedaż grzybów. Kto może handlować grzybami? Czy potrzeba do tego specjalnego pozwolenia albo działalności gospodarczej? Jeden zakaz sprzedawcy łamią notorycznie.

Możesz zarobić na sprzedaży grzybów. Albo zapłacić gigantyczny mandat
Sezon na grzyby można już śmiało uznać za rozpoczęty, a ceny sprawiają, że coraz więcej osób rozważa ubicie na tym interesu. W ubiegłym roku 1 kg borowików mógł kosztować nawet 70 zł za świeże i 300 zł za suszone. Trzeba jednak wziąć pod uwagę, że kara za złamanie przepisów będzie nas kosztować jeszcze więcej.
Przede wszystkim: sprzedaż grzybów nie wymaga specjalnego pozwolenia. Konieczne jest natomiast uzyskanie atestu z Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej. Po kontroli zebranych przez nas okazów, certyfikat potwierdzający, że grzyby są bezpieczne, zostanie wydane bezpłatnie. Za jego brak możemy natomiast zapłacić od 1 do nawet 5 tys. złotych kary.
Warto również pamiętać, że jeśli nie zdecydujemy się na założenie działalności gospodarczej (bo żaden przepis nam tego nie obowiązuje), na prywatnej sprzedaży grzybów, warzyw lub owoców, możemy zarobić nie więcej niż 75 proc. minimalnego wynagrodzenia. Obecnie limit stanowi kwota 3499,50 zł.
Co więcej, warto sprzedawać już wcześniej zważone produkty. Serwis prawo.pl zwraca uwagę na fakt, że jeśli korzystamy z wagi bezpośrednio w handlu, musi ona posiadać specjalny certyfikat Urzędu Miar. Powinniśmy także pamiętać, że jeśli nie posiadamy książeczki sanepidowskiej, sami ponosimy pełną odpowiedzialność za bezpieczeństwo oferowanych zbiorów. Wiele osób zapomina o tych zasadach, podobnie jak o tym, że sprzedaż przydrożna jest całkowicie zakazana. Handel grzybami jest dozwolony wyłącznie w placówkach handlowych i targowiskach.




































