Wyszukaj w serwisie
wiadomości ceny zwierzęta uprawy maszyny finanse i prawo biznes Wieś
RolnikInfo.pl > Wiadomości > Koniec ukrytego bezrobocia na wsi. Nielegalne traktory trafią na złom
Darek Dziduch
Darek Dziduch 06.02.2025 19:24

Koniec ukrytego bezrobocia na wsi. Nielegalne traktory trafią na złom

Kilka tysięcy sprawnych traktorów może trafić na złom z powodu niedopatrzenia urzędników. Wyroki w pierwszych sprawach już zapadły, a sądy są nieubłagane. Nadchodzą cła na nawozy sprowadzane ze wschodu — unijny komisarz zapewnia, że to nie wpłynie na wzrost cen i tak wyjątkowo drogich nawozów. Nadchodzi zmiana przepisów, dzięki którym rolnikom będzie łatwiej uzyskać status bezrobotnego.

Rolnik Info News: podsumowanie tygodnia

Cła na nawozy z Rosji i Białorusi

W ostatnich dniach mówi się przede wszystkim o cłach, którymi Donald Trump straszy swoich sąsiadów i Chiny. Z naszej perspektywy dużo ważniejsze są jednak cła, którymi już niedługo objęte zostaną między innymi nawozy azotowe sprowadzane z Rosji i Białorusi. W ubiegły wtorek Komisja Europejska przyjęła wniosek o nałożenie ceł na nawozy i niektóre produkty rolne ze wschodu, które są sprowadzane do Unii Europejskiej.

1738159531435-_1_.jpg

Najważniejsze we wniosku jest jednak to, że musi on teraz zostać rozpatrzony pozytywnie przez Parlament Europejski — i tutaj uwaga: do jego przyjęcia wystarczy kwalifikowana większość głosów, czyli wystarczy, że zaakceptują go państwa, które reprezentują co najmniej 60 proc. mieszkańców Unii. Jest to tyle ważne, że jeden kraj nie będzie mógł zablokować całego procesu, co już w przeszłości wiele razy miało miejsce i skutecznie paraliżowało prace Parlamentu Europejskiego.

W jednym z poprzednich odcinków programu wspominałem o tym, że jedynie Słowacja i Węgry protestują przeciwko nakładaniu ceł na nawozy z Rosji i Białorusi. Nie jest specjalną tajemnicą, że premierzy obu tych krajów są otwarcie prorosyjscy i wielokrotnie sprzeciwiali się, chociażby przeciwko wsparciu dla Ukrainy. Tym razem nie uda im się jednak zablokować nowych ceł na produkty rolne ze wschodu.

Warto dodać, że nawozy z Rosji i Białorusi wręcz zalewają Unię Europejską — w ubiegłym roku ich eksport do krajów wspólnoty wzrósł o ponad 50 proc., natomiast w 9 miesiącach ubiegłego roku wartość eksportu nawozów ze wschodu do Polski wystrzeliła o ponad 140 proc., zbliżając się do miliona ton.
I tutaj pojawia się pytanie — skoro na nawozy z Rosji i Białorusi, które są zauważalnie tańsze od tych z Unii, zostaną nałożone cła, to czy ceny i tak wyjątkowo drogich nawozów nie będą jeszcze wyższe? Jak zapewnia unijny komisarz ds. handlu — cła na rosyjskie nawozy mają wspierać europejskich producentów i sprawić, że nawozy będą dostępne w bardziej przystępnych cenach.

Warto dodać, że to Polska była głównym inicjatorem wprowadzania ceł importowych na rosyjskie i białoruskie nawozy — jesteśmy największym producentem nawozów azotowych w Unii. Nasz kraj odpowiada za ponad 20 proc. całkowitej produkcji.

Marka New Holland odchodzi do lamusa?

W Polsce lider może być tylko jeden, jeśli chodzi o sprzedaż ciągników rolniczych. A przynajmniej dotychczas tak się wydawało, bo trzeba było czekać aż 15 lat na zmianę na pierwszym miejscu pod względem sprzedaży traktorów. W 2024 roku pozycję lidera straciła marka New Holland, a najchętniej kupowanym ciągnikami rolniczymi w Polsce zostały maszyny amerykańskiej marki John Deere.

Sprzedaz-ciagnikow-1-9.2024.jpg

To był jednak trudny rok dla dealerów i trudno mówić o sprzedażowym sukcesie — w 2024 zarejestrowano łącznie 8 566 nowych ciągników, co oznacza spadek aż o 17 proc. w porównaniu do poprzedniego roku.
Tak więc John Deere stał się liderem nie tyle dlatego, że sprzedał najwięcej, ale bardziej dlatego, że jego sprzedaż spadła w najmniejszym stopniu — łącznie zarejestrowano 1 165 nowych traktorów, co oznacza spadek o 25 proc. w porównaniu z 2023 r.

New Holland po wielu latach stracił pozycję lidera głównie dlatego, że jego sprzedaż spadła aż o 38 proc. w skali roku — w 2024 roku zarejestrowano 1 109 ciągników tej marki. Na trzecim miejscu pod względem sprzedaży w ubiegłym roku znalazły się ciągniki Kubota, na czwartym Deutz Fahr, a na piątym traktory Case IH.

Afera z ciągnikami

Zostając w temacie ciągników - warto wspomnieć o aferze rzekomo nielegalnych maszyn zza naszej wschodniej granicy. Chodzi o traktory marki Belarus, które zostały wyprodukowane po 1 stycznia 2016 roku. Jak się okazuje, zostały one sprzedane niezgodnie z prawem, bo maszyny nie spełniały europejskich wymagań homologacyjnych. Chodzi tu konkretnie o normy dotyczące emisji spalin — w świetle prawa białoruskie traktory od prawie dekady nie powinny trafiać na polski rynek. Jednak rolnicy, którzy je kupili, nie tylko nie mieli problemów z ich zarejestrowaniem, ale też korzystali z finansowania bankowego i brali je w leasing.

Teraz może się okazać, że za ewidentny błąd urzędników mogą odpowiedzieć sami właściciele traktorów, bo pojazdy nigdy nie powinny zostać dopuszczone do ruchu, a korzystanie z nich jest niezgodne z prawem. Co zatem powinni zrobić rolnicy, którzy w ostatnich latach kupili nowe traktory białoruskiej marki? Zgodnie z prawem, całkowicie sprawne maszyny, które pracują w gospodarstwach powinny zostać… zezłomowane.

Co gorsza, zapadły już pierwsze wyroki w tej sprawie — Naczelny Sąd Administracyjny wydał postanowienie w sprawie sześciu maszyn, stwierdzając, że zostały zarejestrowane w Polsce nielegalnie. Kasacja od wyroku została odrzucona, ale sprawa ma zostać jeszcze rozpatrzona przez Kolegium Odwoławcze.

Zrzut ekranu 2025-02-04 203854.png
Nie wygląda to dobrze dla właścicieli Belarusów, a na terenie całego kraju toczą się dziesiątki podobnych spraw. I nie mówimy tu o jakimś incydencie, bo problem dotyczy ok. 7 tysięcy traktorów białoruskiej marki.

Warmińsko-Mazurska Izba Rolnicza apeluje do ministra infrastruktury o działania, które mają ochronić rolników przed konsekwencjami błędu urzędników i zezłomowaniem ich ciągników. Czy to się uda? Czas pokaże, na razie jednak sądy wydają się nieubłagane, dlatego bez interwencji resortu może być ciężko.
Co sądzisz o aferze z Belarusami? Czy rolnicy, którzy chcieli zaoszczędzić na nowym ciągniku powinni teraz odpowiedzieć za — nie swoje — błędy i zezłomować maszyny?

Bezrobotny rolnik oczami prawa

Rząd pracuje nad zmianą przepisów dotyczących m.in. statusu bezrobotnego dla rolników, projekt jest już po pierwszym czytaniu w sejmie. Dotychczasowe przepisy mają już ponad 20 lat i zakładają, że rolnik może iść na bezrobocie tylko wtedy, gdy jest właścicielem gospodarstwa, którego powierzchnia przeliczeniowa nie przekracza 2 hektarów.

W nowym projekcie ustawy o rynku pracy zajdzie niewielka, ale bardzo istotna zmiana z perspektywy rolników — status bezrobotnego będzie mógł uzyskać również właściciel nieruchomości rolnej, której powierzchnia przeliczeniowa przekracza ten dotychczasowy próg 2 hektarów.

Zrzut ekranu 2025-02-04 211030.png

To zaś oznacza, że liczba zarejestrowanych bezrobotnych rolników wzrośnie. Warto dodać, że rolnik ze statusem bezrobotnego wypada z KRUS — pobieranie zasiłku dla bezrobotnych jest równoznaczne z ubezpieczeniem w ZUS-ie.

Nowe przepisy mają wspomóc walkę z tzw. ukrytym bezrobociem na wsi. Jednak jeszcze większym problemem jest demografia — już teraz co piąty mieszkaniec wsi ma ponad 60 lat, a według danych Instytutu Badań Rynkowych i Społecznych 77 proc. osób w wieku od 18 do 29 lat mieszkających na wsi nie wiąże swojej przyszłości z rolnictwem. I to nawet jeśli w ich rodzinie prowadzone jest gospodarstwo rolne.

Kto zatem za 10-20 lat będzie produkował żywność w Polsce, skoro dziś prawie nikt nie chce być rolnikiem?

Powiązane