Ceny malin oszalały, to gwałtowny spadek. Plantatorzy wściekli, wskazują winnych

Jeszcze kilkanaście dni temu wydawało się, że ten sezon będzie całkiem przyzwoity. Dziś plantatorzy malin zderzają się z brutalną rzeczywistością: stawki runęły, a w branżowych grupach rośnie frustracja. Skąd ten nagły zwrot i do czego może doprowadzić? Przyglądamy się rynkowi malin z bliska.
Od 13 do 7 zł w dwa tygodnie: co się dzieje z cenami malin?
Sezon zaczął się obiecująco: 9 zł/kg za owoce na tłoczenie, 10–11 zł za klasę I i nawet 13,5 zł za klasę ekstra w pierwszym tygodniu lipca 2025. Jednak już 15 lipca w rejonie Kraśnika dominowały stawki 7 zł za owoce na tłoczenie i 8 zł za owoce do mrożenia. Tak drastycznej obniżki nie notowano od lat; dla wielu gospodarstw oznacza to zejście poniżej kosztów zbioru.

Plantatorzy mają problem
Nastroje wśród plantatorów są bardzo złe. Problemem jest to, że polskiej maliny na rynku nie jest za dużo, a o dużych plonach po wiosennych przymrozkach trudno jest mówić. Import z Mołdawii i Ukrainy psuje cenę. Plantatorzy obecnie otrzymują nawet 7 zł za kilogram, a za zbieraczy płacą nawet 3,50 zł/kg. W mediach branżowych przybywa zapowiedzi protestów i blokad zakładów przetwórczych. Wielu rolników uważa, że niskie stawki to efekt zmowy między mroźniami a pośrednikami, a nie realnej nadpodaży.
Import, zapasy i mocny dolar: przyczyny spadków
Przetwórcy tłumaczą się słabym popytem na światowym rynku mrożonek, ale dane pokazują co innego. W ostatnim tygodniu Ukraina płaciła 7,7–8,2 zł/kg, a Serbia ponad 16 zł/kg, więc polski surowiec powinien być konkurencyjny. Plantatorzy wskazują, że za niskie ceny odpowiada lawinowy import mrożonych malin (rekordowe wolumeny od 2023 r.) oraz magazynowanie zapasów z ubiegłego sezonu. Dodatkowo mocny dolar skłania eksporterów do wstrzymywania sprzedaży w oczekiwaniu na korzystniejszy kurs jesienią.
Droższe niż złoto w kwietniu, tańsze niż rok temu latem
Dla porównania: gdy pierwsze polskie maliny trafiły w kwietniu na warszawski rynek hurtowy Bronisze, ceny sięgały 95–110 zł/kg. W wakacje 2024 r. skup płacił średnio 8,5–9,5 zł/kg, a rolnicy już wówczas narzekali na opłacalność. Tegoroczne stawki 7–8 zł oznaczają powrót poniżej zeszłorocznej normy. Jeśli trend się utrzyma, jesienne zbiory mogą być dla plantatorów jeszcze mniej rentowne i skutkować ograniczeniem pielęgnacji plantacji w 2026 r.
Gwałtowny spadek cen i coraz większa frustracja rolników
Nagły zjazd cen malin to wynik niekontrolowanego importu, polityki magazynowej i przewagi negocjacyjnej przetwórców. Plantatorzy domagają się pilnej interwencji: od weryfikacji wolumenów importowych po monitorowanie kosztów produkcji. Choć maliny pozostają wizytówką polskiego sadownictwa, przy cenie 7 zł/kg coraz częściej stają się produktem wytwarzanym poniżej kosztów.



































