Transport 100 ton truskawek zatrzymany na granicy. Obrzydliwe, co w nim znaleźli

Duży transport truskawek zza granicy, które miały trafić do Polski, musiał zostać zawrócony. Stało się tak w wyniku kontroli, która ujawniła wiele nieprawidłowości. Partia wjeżdżająca do kraju kompletnie nie spełniała norm jakościowych — owoce nie nadawały się do spożycia.
IJHARS na straży kontroli transportów do Polski
Inspekcja Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych kontroluje jakość handlową artykułów rolno-spożywczych w produkcji i obrocie, w tym również tych wywożonych za granicę, kontrolę jakości towarów sprowadzanych z zagranicy, ich kontrolę graniczną, dokonywanie oceny i wydawanie świadectw w zakresie jakości handlowej produktów rolno-spożywczych.
Wzmożone kontrole graniczne importowanej do Polski żywności, od ponad roku przynoszą kolejne rezultaty. Inspekcja ponownie przechwyciła duży transport truskawek, którego normy jakościowe, delikatnie mówiąc, pozostawiały wiele do życzenia. Owoce kompletnie nie nadawały się do spożycia. Służby natychmiast podjęły interwencję.
100 ton zepsutych truskawek miało trafić do Polski
Oddział urzędu w Gdańsku zadecydował o zakazie wprowadzenia do obrotu na teren Polski partii truskawek mrożonych o łącznej masie 100 ton, importowanych z Egiptu, ze względu na oznaki zepsucia oraz zapleśnienia. Decyzji nadano rygor natychmiastowej wykonalności.
Rygor natychmiastowej wykonalności oznacza, że truskawki muszą zostać wycofane lub zutylizowane, bez możliwości dalszej sprzedaży czy przetwarzania.
Ceny na skupach za truskawki do mrożenia w tym roku były wyjątkowo wysokie — potrafiły osiągać nawet 10,00 zł/kg. Mimo tego, jak podaje portal sad24.pl, w pierwszych czterech miesiącach tego roku z Egiptu do Polski trafiło ponad dwa razy więcej importowanych mrożonych truskawek niż przed rokiem – było to około 12 tysięcy ton. Większy jest również całkowity import, co pośrednio wynika z ogólnego niedoboru wielu gatunków owoców w tym sezonie. Niedobór ten wyniósł około 18 tysięcy ton.
W ostatnim czasie coraz więcej kontroli żywności, która ma wjeżdżać do Polski, nie nadaje się do spożycia, lub jest złej jakości. Spleśniałe truskawki, to niejedyny taki przypadek.
Zobacz też: W Warszawie aż wrze, rolnicy biją na alarm. To zaważy na przyszłości rolnictwa w Unii
Inspekcja interweniowała wiele razy
Jak przypomina "Wprost", IJHARS w ostatnich dniach zatrzymała także inne produkty, w tym 23 tony ryżu z Pakistanu, który był nieprawidłowo oznakowany. W Warszawie inspektorzy nie dopuścili do sprzedaży również 14 ton cebuli z Rosji z powodu braku rzetelnej informacji o kraju pochodzenia.
Do Polski nie trafiły również 2 tony melonów z Uzbekistanu, które były pokryte pleśnią i nie posiadały oznaczeń. Z kolei w Poznaniu wykryto uchybienia w etykietach mrożonych ekstraktów napojów z Turcji. Brakowało podstawowych informacji, co stanowi fundamentalny wymóg prawny. W województwie lubelskim przechwycono również 24 tony prosa z Ukrainy z żywymi szkodnikami.




































