Dramatyczna sytuacja dobija polskich rolników. Tego owocu już nawet nie chcą zbierać

Nieprzewidywalna pogoda wystawiła w tym roku rolników na ciężką próbę. Wielu z nich mówi wprost, że takich strat jeszcze nie doświadczyli. Co to oznacza dla konsumentów i przyszłego rynku? Skala zjawiska budzi niepokój nie tylko wśród gospodarzy, ale i ekspertów śledzących sytuację na rynku spożywczym. Już teraz wiadomo, że skutki tegorocznych problemów z plonami będą widoczne dłużej, niż mogłoby się wydawać.
Natura rozdaje karty – plony niższe niż oczekiwano
Tegoroczny sezon rolniczy w Polsce pokazał, jak bardzo uzależniona od kaprysów pogody pozostaje branża sadownicza i ogrodnicza. Rolnicy od miesięcy zmagają się z konsekwencjami zim bez śniegu, które nie uzupełniły wód gruntowych, a następnie z suszą i przymrozkami. Takie połączenie czynników atmosferycznych sprawiło, że w wielu regionach plony okazały się drastycznie niższe niż w poprzednich latach.
Wielu gospodarzy już dziś podsumowuje minione miesiące jako „najtrudniejsze od lat”. Nie chodzi jedynie o same ilości owoców czy warzyw, ale także o fakt, że zbiory są nierównomierne, co dodatkowo utrudnia sprzedaż i organizację pracy.
Według rolników, problem zaczął się od majowych przymrozków, które uderzyły w młode pąki drzew owocowych. Następnie długie tygodnie bez deszczu sprawiły, że nawet tam, gdzie owoce się utrzymały, ich jakość i wielkość pozostawiają wiele do życzenia.
W efekcie sadownicy już teraz liczą straty, a wielu z nich podkreśla, że kolejny sezon stoi pod znakiem zapytania. Czy rzeczywiście pogoda będzie aż tak bezlitosna również w przyszłym roku?

Rolnicy walczą, ale skutki już są widoczne
Z problemem zmagają się zarówno duże gospodarstwa, jak i mniejsze uprawy rodzinne. To właśnie oni najgłośniej alarmują, że wielu producentów owoców nie ma dziś czego sprzedawać.
Porzeczki czarnej zebraliśmy w tym roku 27 proc. zbiorów roku ubiegłego, które też były w porównaniu do poprzednich sezonów raczej kiepskie. Natomiast jeśli chodzi o aronię – nie zbieramy jej i nie będziemy zbierać w ogóle, ponieważ to są śladowe ilości – mówił dla Polskiego Radia Białystok Stanisław Trzonkowski, prowadzący gospodarstwo ogrodnicze w Ostrowiu Północnym koło Krynek.
Rolnik nie ukrywa rozczarowania i dodaje, że winne są nie tylko majowe chłody, ale i brak wody w glebie:
W związku z tym mamy bardzo ciężki rok, ale przeżyć trzeba – przyznał w rozmowie z lokalną rozgłośnią.
Na podobne problemy zwraca uwagę Agata Jaroch z winnicy w Grzybowie koło Mławy.
Był to słaby rok. Majowe przymrozki jednak przyczyniły się do tego, że pąki nam pomarzły i niestety będzie 50 proc. mniej wina niż w tamtym roku. Ceny w przyszłym roku wzrosną – powiedziała właścicielka gospodarstwa.
Coraz więcej rolników zastanawia się nad inwestycją w systemy ochronne, takie jak specjalne zraszacze czy osłony termiczne, które mogłyby pomóc w walce z przymrozkami. Problemem są jednak koszty – instalacja takich rozwiązań często sięga setek tysięcy złotych, a przy obecnych stratach wielu producentów po prostu na to nie stać.
W tej sytuacji niektórzy decydują się ograniczyć uprawy, inni stawiają na różnicowanie produkcji, by rozłożyć ryzyko. Nie zmienia to jednak faktu, że tegoroczny sezon zapisze się w pamięci branży jako wyjątkowo trudny.
Ceny owoców pójdą w górę. Największe straty dopiero przed nami
Najbardziej niepokojący w całej sytuacji jest fakt, że konsekwencje odczują konsumenci. Choć dziś jeszcze wiele osób sięga po świeże owoce, to już teraz widać, że ich ceny systematycznie rosną. Jak podaje Polskie Radio Białystok, popyt nie maleje, ale to oznacza, że rynek będzie zmuszony dostosować się do ograniczonej podaży.
Branża ostrzega, że prawdziwe skutki tegorocznych przymrozków i suszy będziemy odczuwać w przyszłym roku. Wtedy bowiem na rynek trafi mniej przetworzonych produktów – od win i soków po dżemy czy mrożonki. Wysokie ceny mogą utrzymać się przez wiele miesięcy, a niektóre produkty mogą być trudniej dostępne.

Eksperci nie mają wątpliwości, że w takich warunkach wzrośnie presja inflacyjna w sektorze spożywczym. Już teraz ceny owoców sezonowych w wielu regionach są wyższe niż rok temu, a to dopiero początek. W sytuacji, gdy rolnicy zmagają się z kolejnymi kosztami – od nawozów, przez energię, po transport – nie da się uniknąć przeniesienia części obciążeń na konsumentów.
Czy to oznacza, że nadchodzący rok będzie rekordowy pod względem cen owoców? Wszystko zależy od tego, czy pogoda wreszcie okaże się łaskawsza i pozwoli odbudować straty. Jedno jest pewne – tegoroczny sezon pokazał, że nawet najlepiej zaplanowana produkcja rolnicza nie jest w stanie wygrać z naturą.
Nieprzewidywalna pogoda wystawiła w tym roku rolników na ciężką próbę. Wielu z nich mówi wprost, że takich strat jeszcze nie doświadczyli. Co to oznacza dla konsumentów i przyszłego rynku? Skala zjawiska budzi niepokój nie tylko wśród gospodarzy, ale i ekspertów śledzących sytuację na rynku spożywczym. Już teraz wiadomo, że skutki tegorocznych problemów z plonami będą widoczne dłużej, niż mogłoby się wydawać.


































