Rolnicy biją na alarm. Decyzje Unii mogą wstrząsnąć sektorem

Wycofywanie substancji czynnych stosowanych w ochronie roślin postępuje w szybkim tempie, a rolnicy biją na alarm. Ich zdaniem obecna polityka Unii Europejskiej może doprowadzić do zapaści produkcyjnej. Stawką jest nie tylko przyszłość rolników, ale i bezpieczeństwo żywnościowe całego kontynentu.
Europejskie uprawy na granicy wytrzymałości
Od wielu miesięcy rolnicy obserwują rosnące trudności w ochronie roślin przed chorobami i szkodnikami. Problemem jest systematyczne wycofywanie substancji czynnych bez zapewnienia realnych alternatyw.
W ciągu kilku lat wszystkie główne typy produkcji rolnej na naszym kontynencie mogą stanąć w obliczu całkowitego impasu - informuje Copa&Cogeca.
Skutki są już dziś widoczne. W uprawach buraków cukrowych i rzepaku straty sięgają nawet 50%, a w bardziej wyspecjalizowanych sektorach, jak szkółki roślin - nawet 80 proc. Brakuje skutecznych metod ochrony, a proces zatwierdzania nowych rozwiązań jest zbyt powolny.
Amerykańskie prognozy pogody dla Polski. Tropikalny żar z nieba i susze to tylko część problemu Unia Europejska zdecydowała, ceny poszybują. Za to rolnicy teraz zapłacą dużo więcejSystem zezwoleń nie sprawdza się w praktyce
Od 2001 roku liczba dopuszczonych do użycia substancji czynnych spadła z 900 do 422 (dane do 2019 roku), a tendencja ta się utrzymuje. Co istotne, jak zauważają eksperci, żadna z tych substancji nie została zastąpiona przez konwencjonalny produkt. Problemem jest nie tylko ich znikanie z rynku, ale także coraz bardziej rygorystyczny system zezwoleń.
Sytuacja pogorszyła się szczególnie po 2009 roku, gdy wdrożono nowe ramy prawne.
W 2022 r. zamiar przekształcenia ‘dyrektywy w sprawie zrównoważonego stosowania’ w rozporządzenie, czyli osławiona propozycja ‘SUR’, przeprowadzona w dogmatycznej i napiętej atmosferze, doprowadziła do jednej z największych porażek Komisji w dziedzinie rolnictwa - alarmuje Copa&Cogeca.
Choć część środowisk była zadowolona, rolnicy pozostali bez odpowiednich rozwiązań.
Groźna zaraza i niesprawiedliwy import szkodzą europejskim producentom
Problem najlepiej obrazuje przykład zarazy ziemniaka, choroby znanej od XIX wieku, która wciąż zagraża europejskim uprawom. Jeżeli nie zostaną wprowadzone zmiany, to plony ziemniaka mogą spaść nawet o 50%, co zagrozi egzystencji rolników, a następnie bezpieczeństwu żywnościowemu. Brak skutecznych środków ochrony pogłębia zagrożenie.
Tymczasem na europejski rynek trafiają produkty rolne spoza Unii, które nie muszą spełniać tak restrykcyjnych norm - głównie z trawionej wojną Ukrainy.

Cała nadzieja w Komisji Europejskiej?
Copa&Cogeca wskazuje, że Komisja Europejska zdaje sobie sprawę z powagi sytuacji. W "Wizji dotyczącej przyszłości rolnictwa" zapisano zasadę "braku zakazów bez alternatyw". Jednak, jak wskazują rolnicy, słowa muszą przełożyć się na działanie - najlepiej już w zapowiedzianym pakiecie uproszczeń planowanym na jesień 2025 roku.
Organizacja wraz z grupą roboczą "Zdrowie roślin" przedstawiła cztery konkretne postulaty:
- zrewidować obecną metodę ponownego zatwierdzania
- wspierać, promować oraz przyspieszać wydawanie zezwoleń na alternatywne rozwiązania
- wspierać inicjatywy dotyczące wsparcia agronomicznego i technicznego dla rolników
- wzmocnić ochronę europejskich standardów w polityce handlowej
Jeśli chodzi o aspekty dotyczące rolnictwa, nadchodzące miesiące będą dla Europy kluczowe, aby zagwarantować przyszłość tego sektora, a także bezpieczeństwo żywnościowe - podsumowano.




































