Rolniczka apeluje do strajkujących. "Nie chodzi o kroplówkę"
Rolniczka z Podlasia, która dała się poznać szerokiemu gronu odbiorców za sprawą filmików opublikowanych w sieci, które dotyczyły strajku rolników oraz osoby wiceministra Michała Kołodziejczaka, wystosowała apel do kolegów "po fachu". Ukazuje także blaski i cienie przeprowadzonych kontroli przez rolników na granicy w Dorohusku.
Olszewska: "Nie chodzi nam o kroplówkę"
Rolniczka mieszkająca w Brańsku w województwie podlaskim w jednym z ostatnich filmach na platformie Tik Tok kieruje wiadomość bezpośrednio do rolników, którzy według niej powinni być ponadto podziałami na Izby Rolnicze czy Związki Rolników "Solidarność". Julita Olszewska prosi, by rolnicy jednoczyli się ku walce nad swoją przyszłością i nie przyjmowali "datków" w formie dopłat, bo to pieniądze rzucone rolnikowi na chwilę.
Możecie przestać się dzielić? [...] Nie chodzi nam o "kroplówkę". My nie chcemy żadnej "kroplówki". Doszliśmy tam, gdzie doszliśmy i wy myślicie, że ta kroplówka - ile nam czasu pozwoli przetrwać? Rok? - grzmiała kobieta w nagraniu, które opublikowano na platformie Tik Tok.
Rolniczka z Podlasia usiłuje przekonać, że chwilowy zastrzyk gotówki od rządu nie pozwoli na dłuższą metę przetrwać mniejszym gospodarstwom. Dlatego Olszewska apeluje, by nie dać się omamić pieniędzmi.
Protest rolników 2024. Gdzie największe utrudnienia w ruchu?Posłuchajcie. Jeżeli ktoś się cofnie, bo dostał 200 zł do tony, parę złotych do ropy a nie ważne, że przecież prąd zdrożeje, nie ważne, że ropa idzie w górę. To, co oni nam dadzą... i co z tym zrobisz, człowieku? Co zrobi z tym twój syn, twoja córka? Nic nie zrobi. My będziemy upadać, tylko wolniej - dodała.
Rolniczka za Hubertem Ojdaną
Julita Olszewska w innym filmie zwraca szczególną uwagę na to, co się dzieje aktualnie na granicy z Ukrainą. Jej słowa odnoszą się w dużej mierze do rolnika, który odkrył i pokazał precedens na granicy całemu światu i który teraz jest dla Ukrainy wrogiem. Mowa tu oczywiście o Hubercie Ojdanie.
Dwa tygodnie temu mówiłam na spokojnie, bo sama nie zdawałam sobie sprawy z tego, co się dzieje. A kto pokazał nam co się dzieje? Rolnicy, będący na granicy. Nie Inspekcja, nie Sanepid, nie Weterynaria, nie jakieś służby. Rolnicy, którzy teraz mają problemy ze strony ukraińskiej. Bo jesteśmy wrogami ich ojczyzny [...] dbając o swoja ojczyznę - grzmiała.
Rolniczka świadoma swych wyborów
Od jakiegoś czasu w sieci można obejrzeć krótkie filmiki, czy nawet zdjęcia - opublikowane przez konsumentów, którzy pokazują w nich konkretne artykuły spożywcze pochodzenia ukraińskiego. Internet aż huczy, by sprawdzać, skąd pochodzą produkty żywnościowe i omijać te, które bazują na produktach ze wschodu. Julita Olszewska w swoim krótkim filmiku wyjawia, że teraz jest bardziej świadomą kupującą, która staje przed szerokim asortymentem w sklepie i swoim zdaniem wybiera to, co dobre dla Polski i dla niej samej.
Co dobrego stało się w ciągu tych dwóch tygodni? Zaczęliśmy czytać, co jest napisane na produktach. Sama wczoraj szukałam oleju rzepakowego- jadalnego - który jest pochodzenia europejskiego, który pochodzi z krajów Unii Europejskiej - wyjawiła rolniczka.