O zakazie importu mięsa drobiowego i produktów drobiowych do Hongkongu poinformował Główny Inspektorat Weterynarii w komunikacie na swojej stronie internetowej. Mięso drobiowe nie pojedzie do HongkonguChoć skala rozprzestrzeniania ptasiej grypy nie jest w Polsce tak gigantyczna, jak chociażby we Francji, to kolejne potwierdzone ogniska HPAI sieją spustoszenie wśród drobiarzy.Każde ognisko sprawia, że stada zwierząt są utylizowane, a sprzedaż mięsa i produktów drobiowych staje się znacznie utrudniona. Do grona powiatów, które nie otrzymają zielonego światła od Hongkongu na sprzedaż mięsa drobiowego i produktów drobiowych dołączył powiat ostrowiecki. W komunikacie GIW możemy przeczytać: W związku z potwierdzeniem ogniska wysoce zjadliwej grypy ptaków (HPAI) na terenie powiatu ostrowieckiego w województwie świętokrzyskim, właściwa służba Hongkongu poinformowała o wprowadzeniu zakazu importu mięsa drobiowego (tuszki, elementy, podroby) oraz produktów drobiowych (w tym jaj) w odniesieniu do ww. powiatu.Co więcej, wszelkie ograniczenia związane z wykryciem kolejnego ogniska ptasiej grypy wchodzą w życie ze skutkiem natychmiastowym.
Co ciekawe, biorąc pod uwagę Unię Europejską jako jeden obszar, zajmuje ona 2. miejsce na świecie w rankingu przygotowanym przez Economist Intelligence Unit.Bezpieczeństwo żywnościowe PolskiJakie kryteria są badane podczas określania indeksu bezpieczeństwa żywnościowego danego kraju? Na stronie foodsecurityindex.eiu.com możemy przeczytać, iż w badaniu analizowane są elementy systemu żywnościowego takie jak przystępność cenowa produktów spożywczych, ich dostępność w sklepach, jakość i bezpieczeństwo oraz zasoby naturalne i odporność. Które państwa dzierżą palmę pierwszeństwa w opisywanym rankingu? Są to: Finlandia, Irlandia i Holandia. Polska znalazła się na 25. miejscu - co ciekawe, wyprzedzają nas takie kraje jak Białoruś (23. miejsce) oraz Rosja (24. pozycja). Warto dodać, że Niemcy zajęły 13. wynik w tabeli wyników. Gorzej od Polski wypadają m.in. Węgry (36. miejsce), Chiny (39. pozycja), Słowacja (40. miejsce) i Bułgaria (44. wynik).
Warto podkreślić, że odejście od klatkowego chowu i hodowli drobiu to najprawdopodobniej kwestia czasu - wspomniane zebranie komitetu obywatelskiego było bowiem ostatnim etapem przed decyzją Komisji Europejskiej w tej sprawie. Komitet obywatelski "Koniec Epoki Klatkowej – End the Cage Age" w Parlamencie EuropejskimZmiany prawne dotyczące podwyższania dobrostanu zwierząt czy też zmian w sposobie ich chowu i hodowli rzadko kiedy spotykają się z aprobatą rolników. Nie inaczej stało się po jasnej i otwartej deklaracji poparcia unijnego komisarza ds. rolnictwa Janusza Wojciechowskiego w sprawie odejścia od klatkowego chowu drobiu. Jak możemy przeczytać w informacji prasowej Fundacji Compassion in World Farming, inicjatywa mająca na celu zakazu trzymania ptaków hodowlanych w klatkach zaczęła się w 2018 roku. Jej inicjatorem jest nie tylko Fundacja Compassion in World Farming, ale też 170 innych organizacji europejskich. W tym celu zebrano 1 400 000 podpisów na rzecz poparcia Europejskiej Inicjatywy Obywatelskiej o nazwie Koniec Epoki Klatkowej, co umożliwiło złożenie jej przed Komisją Europejską. Wczorajsze spotkanie w Parlamencie Europejskim było ostatnim krokiem przed podjęciem ostatecznej decyzji Komisji Europejskiej w tej sprawie. Twitterowy wpis Fundacji Compassion in World Farming brzmi:- Komisarz @jwojc [Janusz Wojciechowski - przyp. red] podkreślił, że dotacje i rekompensaty unijne mogą być użyte do odchodzenia od chowu klatkowego na rzecz metod alternatywnych, jak te pana Zandersa. "Macie pełne wsparcie Komisji Europejskiej, by wprowadzić tę transformację". To wielkie słowa! Zmiana dotyczyłaby 340 milionów osobników hodowanych w gospodarstwach na terenie całej Unii Europejskiej i ponad 43 milionów zwierząt w Polsce. Zapraszamy do obejrzenia naszego najnowszego materiału wideo: [EMBED-4]
Niestety, osoby obecne na fermie drobiu postanowiły zająć się samodzielnym paleniem wytłaczanek do jaj jeszcze przed planowanym przybyciem strażaków. Mieli poczekać z wypalaniem wytłaczanek na strażakówPtasia grypa stała się jednym z najboleśniejszych tematów związanych z rolnictwem na przestrzeni ostatniego roku. Zrozpaczeni hodowcy drobiu nie mogą poradzić sobie z wybijaniem ogromnych stad swoich ptaków i coraz większymi problemami finansowymi. Okolice Żuromina stały się obszarem, który został obarczony wyjątkowo wysoką liczbą ognisk ptasiej grypy. Cień zagrożenia pojawił się niestety również na fermie drobiu w Bieżuniu na terenie powiatu żuromińskiego. Jak przekazuje portal agropolska.pl, w związku z faktem, że ślady wirusa mogły pozostać na składowanych w hali wytłaczankach do jaj, powiatowy lekarz weterynarii wydał zgodę na ich spalenie. Zapraszamy do obejrzenia naszego najnowszego materiału wideo: [EMBED-11]Działanie to miało się odbyć w obecności straży pożarnej w czwartek 13 maja 2021 roku. Niestety, osoby przebywające na fermie nie poczekały z posługiwaniem się ogniem do momentu przybycia jednostki straży pożarnej.
90% obywateli Unii Europejskiej w badaniach Eurobarometru z 2016 roku stwierdziło, że ochrona dobrostanu zwierząt jest kluczowa oraz stanowi dla nich fundamentalną kwestię. Na razie nie widać jednak na horyzoncie rozwiązań prawnych, które miałyby zakazać klatkowej hodowli kur w całej Unii Europejskiej. Coraz więcej przeciwników klatkowej hodowli kurWedług raportu Stowarzyszenia Otwarte Klatki aż 82% badanych Polaków uważa, że hodowla klatkowa nie zapewnia kurom odpowiednich warunków do życia. Co więcej, ponad połowa (54,5%) ankietowanych w naszym kraju uważa też, że producenci żywności, restauracje i sieci handlowe powinny zrezygnować z używania jaj z chowu klatkowego. Opinie konsumentów wpływają w znaczący sposób na handel. Przykładem może być fakt, iż do końca 2020 roku 145 firm działających w Polsce zapowiedziało odejście od jaj, które znoszone są przez kury żyjące w klatkach najpóźniej do 2025 roku. Co więcej, już 33 firmy w naszym kraju wprowadziły te założenia w życie. Największe sieci handlowe, takie jak Aldi, Auchan, Spar i Carrefour zapowiedziały, iż 50% jaj w ofercie sklepów będzie pochodziło ze źródeł innych niż hodowla klatkowa (w przypadku Carrefoura padła zapowiedź o 84% jaj z hodowli alternatywnych). Zapraszamy do obejrzenia naszego najnowszego materiału wideo: [EMBED-5]Nie tylko sieci handlowe, ale również producenci kurzych jaj chcą się zmieniać zgodnie z oczekiwaniami konsumentów. Pięciu producentów jaj, z którymi spotkało się Stowarzyszenie Otwarte Klatki (Fermy Drobiu Woźniak, Fermy Drobiu Mizgier, Polskie Fermy Grupa Producentów Sp. z o.o., Aktiw Sp. z o.o., PW Amigo), zapowiedziało, iż nie planują inwestycji w kierunku rozwoju chowu klatkowego. Maria Madej, menadżerka ds. relacji biznesowych w Stowarzyszeniu Otwarte Klatki skomentowała sprawę następująco: – Prognozy producentów jaj jasno wskazują, że udział hodowli klatkowej w strukturze utrzymania kur będzie nadal sukcesywnie spadał. Możliwe jednak, że spadek będzie bardziej znaczący – zakaz hodowli klatkowej kur wchodzi lub już wszedł w życie w 3 krajach europejskich: Austrii, Niemczech i Czechach. Pod Europejską Inicjatywą Obywatelską “Koniec Epoki Klatkowej” podpisał się ponad milion obywateli UE, więc możliwy jest też zakaz obejmujący całą Unię.
Jak wynika z danych przedstawionych przez Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa, Polska w 2019 roku znalazła się na szóstym miejscu wśród producentów jaj kurzych na rynku Unii Europejskiej. Polskę wyprzedziła Wielka Brytania (13,6 mld sztuk), Francja (13,1 mld sztuk), Hiszpania (12,9 mld sztuk), Włochy (12,8 mld sztuk) i Niemcy (12,5 mld sztuk). Co więcej, w Polsce wciąż rośnie produkcja jaj kurzych. Zgodnie z danymi GUS w Polsce wyprodukowano: 2017 - 11,0 mld sztuk,2018 - 11,8 mld sztuk, 2019 - 12,1 mld sztuk.Zapraszamy do obejrzenia naszego materiału wideo: [EMBED-5]- Najwięcej ferm kur nieśnych zlokalizowanych jest na terenie województwa wielkopolskiego i mazowieckiego. Podaż jaj konsumpcyjnych z tych dwóch regionów odpowiada za blisko 60% całej produkcji krajowej - informuje KOWR. W 2019 roku regionalizacja produkcji jaj konsumpcyjnych wyniosła odpowiednio:woj. wielkopolskie - 4,79 mld sztuk woj. mazowieckie - 1,25 mld sztukwoj. łódzkie - 0,57 mld sztukwoj. małopolskie - 0,54 mld sztukwoj. dolnośląskie - 0,49 mld sztuk woj. lubelskie 0,36 mld sztukwoj. podkarpackie - 0,32 mld sztukwoj. kujawsko-pomorskie - 0,32 mld sztukwoj. lubuskie - 0,26 mld sztukwoj. śląskie 0,26 mld sztukwoj. podlaskie 0,25 mld sztukwoj. świętokrzyskie -0,23 mld sztukwoj.pomorskie - 0,23woj. zachodnio-pomorskie - 0,18 mld sztukwoj. warmińsko-mazurskie - 0,14woj. opolskie - 0,11 mld sztukZgodnie z danymi Ministerstwa Finansów w 2020 r. przychody ze sprzedaży jaj wyniosły w Polsce 203 mln euro (w 2019 było 226 mln euro), z czego 93% przyniosła sprzedaż na rynku europejskim. - Największe wpływy krajowi przedsiębiorcy uzyskali z eksportu jaj na rynek Niderlandów (54 mln EUR), Republiki Federalnej Niemiec (39 mln EUR) oraz Węgier (19 mln EUR) i Włoch (15 mln EUR) - informuje KOWR. Jak wskazuje KOWR, w ubiegłym roku skala importu jaj do Polski była niewielka. W 2020 roku zaimportowano do Polski jaja o łącznej wartości 7 mln euro.