Jutro w całym kraju obchodzimy dwa ważne święta: narodowe i kościelne. Jedno z nich jest dla rolników symbolem wdzięczności i podziękowaniem Bogu za zebrane w tym roku plony. 15 sierpnia to według polskiej tradycji dzień Matki Boskiej Zielnej. Tego dnia do kościoła przynoszone są bukiety z ziół, kwiatów i warzyw, aby poświęcić je na pamiątkę Najświętszej Marii Panny. Poświęcone miały chronić domy, ludzi i zwierzęta przed złem z zaświatów. Co wkładano do takiego bukietu?
Zaledwie kilka dni temu, media obiegła wiadomość o wprowadzeniu przez Ministerstwo Finansów opodatkowania nieruchomości. Podatek miałby obowiązywać przydrożne krzyże, kapliczki czy święte figury. Teraz jednak resort zmienia zdanie i zapewnia, że te przepisy jeszcze zostaną doprecyzowane. Kogo zatem obejmie nowy podatek od nieruchomości?
Choć opisywane grunty pełniły funkcję niezbędną m.in. dla działalności rolniczej, to Kościół zapewnia, iż potrzebuje nowych przestrzeni magazynowych, które są niezbędne dla działalności instytucji. Kościół i 100 hektarów ziemiCała sytuacja ma miejsce w podpoznańskim Bolechowie, które jest niewielką wsią mieszczącą się na terenie gminy Czerwonak. To właśnie tam rolnicza spółdzielnia poszukiwała kupca na 100 hektarów gruntów rolnych. Sytuacja nie była prosta, bo tak wielka powierzchnia zazwyczaj nie znajduje kupca w szybkim czasie - mało kto dysponuje kwotą rzędu 15 milionów złotych lub zdolnością kredytową na taką sumę.Warto dodać, że w przeliczeniu za metr kwadratowy spółdzielnia sprzedająca opisywane grunty rolne zażyczyła sobie jedynie 13,64 złotych. Nie trzeba zatem dodawać, że dla kogoś, kto rzeczywiście dysponuje dużym zapleczem finansowym, tego typu oferta jest prawdziwą okazją. Okazało się, że kupiec się znalazł - i okazała się nim być archidiecezja poznańska.
Od 3 do 5 września 2021 roku na Jasnej Górze w Częstochowie trwają ogólnopolskie dożynki, na których jest obecny m.in. szef resortu rolnictwa Grzegorz Puda. Minister opublikował na ten temat wpis na Twitterze, gdzie poinformował, że w imieniu premiera Mateusza Morawieckiego otworzył 30. Krajową Wystawę Rolniczą towarzyszącą dożynkom. Choć szef resortu od pewnego czasu wykazuje się regularną aktywnością w mediach społecznościowych, komentarze internautów pod jego postami nie zawsze wyrażają entuzjazm z racji podejmowanych przez niego działań. Minister Puda na dożynkach w CzęstochowieOgólnopolskie Dożynki Jasnogórskie rozpoczęły się w piątek 3 września i będą trwać do niedzieli 5 września 2021 roku. Podczas wydarzenia przewidziane są rozmaite atrakcje, wśród których są m.in. wystawy, targi i konferencje poświęcone rolnictwu. 30. Krajową Wystawę Rolniczą otworzył w tym roku minister rolnictwa Grzegorz Puda, o czym poinformował za pośrednictwem portalu Twitter: Dziś miałem zaszczyt w imieniu Pana Premiera @MorawieckiM otworzyć jubileuszową XXX Krajową Wystawę Rolniczą towarzyszącą Ogólnopolskim Dożynkom Jasnogórskim. pic.twitter.com/kVUKlMhqZk— Grzegorz Puda (@GrzegorzPuda) September 4, 2021 W ostatnim czasie szef resortu rolnictwa był również obecny na ogólnopolskich dożynkach Wdzięczni polskiej wsi organizowanych w Bobolicach. Ponadto otrzymał nagrodę Złotej Kamery za swoje zasługi dla polskiego rolnictwa. Tuż przed częstochowskimi dożynkami Grzegorz Puda był również obecny na spotkaniu z dziewiętnastoma organizacjami i związkami rolniczymi, na których rozmawiano o aktualnych bolączkach polskiej wsi. W związku z tym na twitterowym profilu szefa resortu pojawiła się grafika, na której zostało napisane: - Stawiamy na dialog i porozumienie. pic.twitter.com/klGhYVWVLE— Grzegorz Puda (@GrzegorzPuda) September 3, 2021
Niewielkie kapliczki, często położone przy drogach lub na ich rozstajach, są częstym widokiem na polskiej wsi. Nie wszystkim jednak odpowiada ich obecność, czego dowodem jest informacja, którą w ostatnim czasie przekazała olsztyńska TVP. W Kraplewie nieznany sprawca zdewastował przydrożną kapliczkę. Lokalna społeczność jest oburzona aktem wandalizmu, a sołtyska zapowiedziała, że pięćdziesięcioletnia kapliczka zostanie naprawiona i przywrócona do dawnej świetności. Zdewastowana kapliczkaJak przekazuje olsztyńska TVP, do zdarzenia doszło w ostatnich dniach na terenie Kraplewa w gminie Ostróda na terenie województwa warmińsko-mazurskiego. Pewnego dnia nieznany sprawca wybił trzy szyby, które znajdowały się w murowanej konstrukcji kapliczki. Ponadto z jej wnętrza wyjęto i roztrzaskano figurę Maryi, a także przewrócono umieszczony tam krzyż. Lokalna społeczność nie kryje żalu wywołanego zaistniałą sytuacją - kapliczka stojąca na rozstaju dróg znajdowała się w Kraplewie od pięćdziesięciu lat.
W ostatnim czasie media obiegła niespodziewana wiadomość: emerytowany arcybiskup Sławoj Leszek Głódź, ukarany przez Watykan za opieszałość w walce z wykorzystywaniem seksualnym nieletnich przez duchownych, został sołtysem w Piaskach na Podlasiu. Choć prawo kanoniczne wskazuje, że duchowni nie mogą sprawować publicznych urzędów, to sam arcybiskup uważa, że bycie sołtysem nie ma w sobie nic niewłaściwego i nie musi konsultować tego ze Stolicą Apostolską.Jakie plany wobec sołectwa ma duchowny? W rozmowie z dziennikarzami zapowiedział, że chce m.in. zadbać o chodniki, by nie rosła na nich pokrzywa. Emerytowany arcybiskup działa jako sołtysWe wtorek 29 czerwca 2021 roku emerytowany arcybiskup Sławoj Leszek Głódź pojawił się na sesji rady Jaświły, co było jego publicznym debiutem w roli sołtysa wsi Piaski. Sprawę zrelacjonował Fakt.pl - dzięki dostępnym w internecie materiałom wideo możemy zobaczyć, że obecność kontrowersyjnego arcybiskupa przyciągnęła na miejsce spore grono dziennikarzy. Nie obyło się bez pytań adresowanych wobec arcybiskupa Głódzia - przedstawiciele mediów zapytali m.in. w jaki sposób nowy sołtys zamierza działać w podległej mu wsi. Emerytowany kapłan odpowiedział dziennikarzom portalu Fakt.pl: - [Będę robić to - przyp. red.] czego [mieszkańcy - przyp. red.] będą oczekiwali. Żeby pokrzywy nie rosły na chodnikach. Światło żeby było. Takie społeczne sprawy.
Choć Kościół plasuje się na drugim miejscu co do powierzchni posiadanych gruntów na świecie, to liczby robią potężne wrażenie. Jak się bowiem okazuje, grunty należące do tej instytucji religijnej równają się powierzchni Francji. Ziemie należące do Kościoła KatolickiegoNajwiększym posiadaczem ziemi od lat jest królowa Elżbieta II, reprezentująca Zjednoczone Królestwo. Formalnie włada ona bowiem nie tylko terenami Wielkiej Brytanii, ale również terytoriami należącymi do swojego królestwa, takimi jak Australia. Łączna powierzchnia ziem należących do brytyjskiej królowej równa się jednej szóstej wszystkich gruntów na świecie, czyli 2,56 miliarda hektarów. Na drugim miejscu w rankingu największych posiadaczy ziemskich jest Kościół Katolicki. Wedle informacji podanych przez News Statesman Kościół dysponuje 70,8 milionami hektarów, które - jak już wspomniano - są porównywalne do powierzchniowej wielkości Francji. Zapraszamy do obejrzenia naszego najnowszego materiału wideo: [EMBED-3]
Jednym z największych beneficjentów systemu dopłat i obowiązującej definicji rolnika jest Kościół Katolicki, który - zgodnie z dochodzeniem OKO.press - w latach 2015-2018 mógł otrzymać przynajmniej 17 milionów złotych. Kościół i rolnicyPomysł utworzenia nowej definicji rolnika aktywnego, a więc osoby, która rzeczywiście zajmuje się uprawą roli i produkcją żywności, nie spodobała się wielu politykom i hierarchom Kościoła Katolickiego.Oznaczałoby to bowiem zatrzymanie wartkiego strumienia łatwych pieniędzy do kieszeni osób, które nie mają z rolnictwem nic wspólnego ponad to, że dysponują ziemią. Każdy gospodarz doskonale zdaje sobie jednak sprawę, że samo posiadanie gruntów nie czyni z ich właściciela rolnika. Według informacji przekazywanych przez OKO.press Kościół Katolicki i inne związki wyznaniowe (których jest w naszym kraju znacząca mniejszość) otrzymały w latach 2015-2018 z unijnych dotacji aż 66,7 milionów złotych. Zapraszamy do obejrzenia naszego najnowszego materiału wideo: [EMBED-13]Trudno powiedzieć, ile dokładnie trafiło do Kościoła Katolickiego, bo hierarchowie nie chcą odpowiadać na tego typu pytania.Wedle wstępnych szacunków dopłaty rolnicze, które trafiły do kościelnej kieszeni, mogły wynosić około 17 milionów złotych lub nawet wielokrotność tej sumy.
Dopłaty ze Wspólnej Polityki Rolnej miałyby trafiać tymczasem do rolników, którzy rzeczywiście produkują żywność dzięki posiadanej przez siebie ziemi. Część właścicieli ziem może stracić dopłaty z WPRWstępne deklaracje ze strony Unii Europejskiej wcale nie oznaczają, że zapowiadane zmiany z pewnością wejdą w życie. Sprawa jest kontrowersyjna i powoduje duże wzburzenie - zwłaszcza wśród tych, którzy dotychczas pozyskiwali dopłaty z WPR, wcale nie będąc aktywnymi rolnikami. UE wzięła zatem pod lupę znaczenie słowa rolnik i - jak widać - nie każdy, kto posiada duże połacie ziemi, rzeczywiście potrzebuje dotacji. Rolnicy, którzy zajmują się prowadzeniem gospodarstwa, otrzymują premie, które umożliwiają im bowiem dalszą produkcję żywności. Blady strach padł tymczasem na polityków Prawa i Sprawiedliwości i Kościół Katolicki. Odebranie dopłat z WPR oznaczałoby dla nich odcięcie dużego strumienia dodatkowych funduszy.Zapraszamy do obejrzenia naszego najnowszego materiału wideo: [EMBED-6]Nic zatem dziwnego, że ani partia rządząca, ani Kościół nie reagują z zachwytem na zapowiedzi Unii Europejskiej.
Z materiałów nadesłanych przez czytelników do dziennikarzy Gazety Wyborczej wiadomo, że w wejherowskiej parafii zamieszkuje teraz stado danieli. Ksiądz proboszcz Andrzej Leszczyński twierdzi, że darczyńca chce pozostać anonimowy. Daniele arcybiskupa Głódzia: z Gdańska do WejherowaW ogrodzie gdańskiej rezydencji arcybiskupa Głódzia hodowane były daniele. Niestety, wraz z nakazem Watykanu dotyczącym kary za tuszowanie nadużyć seksualnych w swojej diecezji, duchowny musiał wyprowadzić się z Gdańska. Co jednak stało się ze stadem zwierząt? Jak relacjonują dziennikarze, daniele nie zostały zabrane przez arcybiskupa do innego miejsca zamieszkania. Miały bowiem trafić do parafii pw. świętego Karola Boromeusza w Wejherowie. Choć sytuacja zdaje się dość prosta, bo daniele z jednego miejsca przeniesiono na inne, to - jak się okazuje - są wokół niej pewne niedomówienia.Zapraszamy do obejrzenia naszego najnowszego materiału wideo: [EMBED-4]Początkowo duchowny z Wejherowa zaprzeczał, by daniele przebywały pod jego opieką, choć fotografie nadesłane przez ludzi mieszkających w okolicy świadczyły o czymś innym. Wkrótce jednak ksiądz Andrzej Leszczyński potwierdził, że otrzymał daniele od anonimowego darczyńcy. Proboszcz parafii pw. świętego Karola Boromeusza nie chciał potwierdzić, że daniele pochodzą od arcybiskupa Sławoja Leszka Głódzia.