Młodzi Polacy oszaleli na punkcie tego zawodu. Więcej chętnych niż miejsc

Choć niedawne raporty dotyczące rolnictwa w Polsce były alarmujące, okazuje się, że nie wszystkie dziedziny mają się tak źle. Odsetek młodych osób, które chcą pracować na wsi, jest niewielki, jednakże w przypadku jednego zawodu skala zainteresowania przekroczyła najśmielsze oczekiwania. Małopolska szkoła zakończyła rekrutację, chętnych na kursy było więcej niż dostępnych miejsc.
Rekordowa liczba zgłoszeń na jeden kurs
Małopolska Szkoła Gościnności zakończyła rekrutację na kursy przygotowawcze do zawodu, który wydawać by się mogło, raczej nie będzie się cieszył popularnością wśród młodzieży. Okazuje się jednak, że młodzież coraz częściej zamiast budowania ścieżki kariery w korporacjach wybiera spokojny zawód, który daje możliwość pracy na łonie natury. W naborze wzięła jednak udział rekordowa liczba osób i to nie tylko z województwa małopolskiego, ale również z bardziej odległych regionów takich jak Kujawy, Pomorze czy Opolszczyzna.
Placówka od lat kształci osoby zainteresowane tradycyjnymi zawodami, które są częścią kultury Małopolski. W tym roku nie tylko liczba kandydatów była zaskoczeniem, ale również to, że pojawiło się również więcej aplikacji od kobiet, a chodzi o zajęcie, które od początku swojej historii był domeną mężczyzn.
Hodowcy z Podlasia stracili cierpliwość. Dramatyczny apel do właścicieli ubojni Ceny pelletu w marcu 2025. Właścicieli pieców może czekać szok. Koniec taniego ogrzewania?Rośnie zainteresowanie tradycyjnymi zawodami
W tym roku w naborze zorganizowanym przez Małopolską Szkołę Gościnności w Myślenicach wzięło udział ponad 60 osób, a liczba dostępnych miejsc wynosiła 40. Wśród przyjętych znalazło się 6 kobiet.
Placówka prowadzi kursy przygotowawcze do pracy w zawodzie bacy i juhasa. Szkolenia odbywają się w ramach projektu "Ale WYPAS!", finansowanego przez województwo małopolskie.
Pasterstwo wpisało się w krajobraz i kulturę Małopolski i jak się okazuje, nie grozi mu zejście do pozycji folkloru, kultywowanego przez starszych. Oprócz zajmowania się stadami bacowie i juhasi mają wiele innych obowiązków, które dotyczą również produkcji regionalnych serów takich jak oscypki czy bryndza.
Ale czym tak właściwie zajmuje się baca i jego pomocnik, czyli juhas?

Rekruci ruszą na pastwiska
Bacą nazywa się kierownika zorganizowanej gospodarki szałaśniczo-pasterskiej, czyli inaczej kierownika wypasu owiec w polskich Karpatach. Tradycyjnie był to jeden z najbogatszych gospodarzy, gdyż swoim majątkiem gwarantował zobowiązania wobec właścicieli owiec. Aby piastować to stanowisko, musiał cieszyć się powszechnym poważaniem. Bacom przypisywano nawet umiejętności magiczne.
Dzisiaj ta kwestia ogranicza się już tylko do legend, natomiast profesjonalni kierownicy wypasu zajmują się nadzorem bacówek, wyrabianiem sera i innych produktów mlecznych i nadzorem nad juhasami. Te dwie profesje zostały wpisane na listę zawodów w Polsce w 2010 roku i figurują w grupie rolników produkcji roślinnej i zwierzęcej.

Podczas kursu uczniowie będą zgłębiać takie tematy jak hodowla owiec, gatunki i choroby owiec, kultura wypasu, znaczenie wypasu dla regionu, organizacja pracy na bacówce, produkcja serów i kontrola jakości, certyfikacja produktów czy pozyskiwanie środków na działalność. Nauczanie zakończy się egzaminem państwowym, a ci, którzy go zdadzą, otrzymają dyplomy wraz z tytułami: juhas czeladnik, baca czeladnik lub baca mistrz.




































