Polscy rolnicy rozwijają gospodarstwo w Afryce. Niebywała historia braci, tego się nie spodziewali
Rolnictwo w Polsce może nie być najwygodniejszą pracą. Wiele ograniczeń i utrudnień sprawia, że coraz większa liczba rolników, szczególnie tych posiadających niewielkie gospodarstwa, zaczyna zastanawiać się nad porzuceniem zawodu. Na inny pomysł wpadł pan Mariusz, który postanowił przenieść swoją pasję na inny kontynent. Tak wyglądała jego przygoda.
Zagrożenia dla rolników w Polsce
Nie jest tajemnicą, że rolnicy w Polsce mają do czynienia z szeregiem utrudnień w związku z prowadzeniem swojej działalności. Jasno mówi o tym raport “Polska wieś i rolnictwo” z 2024 roku. Zdecydowana większość respondentów (76,7%) uważa, że rolnicy są zaradni oraz że w rolnictwie pracuje się więcej/ciężej niż w innych zawodach, równocześnie zaledwie 27,2% z nich zgadza się ze stwierdzeniem, że w Polsce rolnictwo jest opłacalne.
W szczególnie trudnej sytuacji znajdują się osoby prowadzące niewielkie gospodarstwa o powierzchni do 4,9 ha. Jedynie 13,5% z nich deklaruje, że jest w stanie się z niego utrzymać. 29,5% rolników stwierdza w raporcie, że polskie rolnictwo zmierza w złym kierunku.
Gospodarstwa spotykają liczne problemy, a na pierwszym miejscu jest niska opłacalność produkcji. Respondenci wymieniali również trudności w sprzedaży produktów rolnych, wysokie ceny energii i paliwa, brak chętnych do pracy w rolnictwie i wymogi unijne.
Polski rolnik podjął ważną decyzję
Z podobnymi problemami mierzył się pan Mariusz, polski rolnik, który od lat pracował na gospodarstwie. W pewnym momencie miał dość kłopotów wiążących się z rolnictwem w Polsce i wszedł we współpracę ze swoim bratem Marcinem, który miał już doświadczenie w życiu poza granicami kraju. Mężczyźni postanowili znaleźć sprzyjające miejsce, w którym praca będzie łatwiejsza.
Rolnicy wzięli pod uwagę wiele kryteriów, które uważali za najistotniejsze, ostatecznie najważniejsze okazały się przede wszystkim:
- Stabilna sytuacja polityczna i gospodarcza;
- Przyjazne podejście kraju do inwestorów zagranicznych;
- Możliwość zebrania przynajmniej dwóch plonów rocznie;
- Kraj chrześcijański, żeby wartości kulturowe były zbliżone do europejskich;
- Oddalenie od portów morskich – wysokie koszty transportu ograniczają napływ tańszych importowanych produktów, dzięki czemu lokalne rolnictwo może być bardziej konkurencyjne.
Po dogłębnej analizie, którą mężczyźni przeprowadzili na samym początku swojej drogi, w końcu padła decyzja. Tym samym pan Mariusz i pan Marcin postanowili postawić na Afrykę. Najpierw odwiedzili Demokratyczną Republikę Konga i Ugandę, tam jednak mieli do czynienia z korupcją i niestabilnością. Koniec końców miejscem docelowym okazała się być Zambia.
Zobacz: Zasiej zamiast trawy, a nie pożałujesz. "Dywan" z kwiatów będzie gęsty i soczyście zielony
Tak wygląda prowadzenie gospodarstwa w Afryce
Pierwsze problemy rolnicy napotkali jeszcze na etapie zakupu ziemi. Jak się bowiem okazało, w Zambii nie można dokonać transakcji jak w Europie, bo w tym kraju obowiązuje kupno wieczystego użytkowania na 99 lat. Początkowo mężczyźni chcieli zakupić 1000 hektarów, na finalizację procesu musieli jednak długo czekać. To dlatego zdecydowali się na wydzierżawienie 350 hektarów z możliwością powiększenia o kolejne 200 hektarów.
Dopełnienie wszystkich formalności obejmujących między innymi założenie firmy, zdobycie pozwoleń, uzyskanie Investor License, opracowanie biznesplanu i dokumentacji środowiskowej, zajęło rolnikom 18 miesięcy. Należało również zakupić wymagany sprzęt, na który składało się sześć kontenerów, z rozmontowanymi ciągnikami, i narzędziami.
Kolejnym wyzwaniem był transport, co zajęło kolejne trzy miesiące. Dodatkowe opóźnienia były związane z wojną w Izraelu, co doprowadziło do sytuacji, w której rozpakowanie sprzętu odbyło się tuż przed Bożym Narodzeniem.
Wszystkie działania rolników były dokumentowane i umieszczanie na platformie YouTube, już jakiś czas później mężczyźni mogli śmiało opowiedzieć o kluczowych różnicach pomiędzy rolnictwem w Polsce i Zambii. Należało do nich przede wszystkim:
- bardzo duża presja szkodników;
- szybszy wzrost roślin;
- wyższe ceny nawozów i środków ochrony;
- tańsze paliwo i praca ręczna.
Gospodarstwo pana Mariusza i pana Marcina w Zambii powoli się rozwija. Początkowo plan zakładał wysianie 50 hektarów kukurydzy, ostatecznie przez nieprzewidziane problemy i pogodę udał się zasiew tylko 8 hektarów. Kolejne etapy jeszcze przed nimi, wiele jednak wskazuje na to, że może ich czekać świetlana przyszłość.
