Bez tego zapomnij o wędkowaniu w prywatnym stawie. Kosztowny błąd, który popełnia wielu Polaków

Wypad nad wodę dla setek tysięcy Polaków to wymarzony sposób na wolny dzień. Wędkowanie stało się narodową metodą na reset. Zanim jednak ruszysz nad wodę, nawet jeśli staw masz za domem, sprawdź, jakie obowiązują cię przepisy.
Wędkowanie – pasja, która jednoczy pokolenia Polaków
Statystyki mówią same za siebie: Polski Związek Wędkarski zrzesza ponad 626 tys. osób. Po wędki sięgają ludzie w każdym wieku i z różnych środowisk. W weekendy brzegi rzek, jezior i zbiorników zapełniają się pasjonatami, którzy szukają spokoju i odrobiny emocji. Wędkowanie uczy cierpliwości, pozwala odpocząć od codziennego zgiełku i wspiera lokalny biznes – od sklepów wędkarskich po gospodarstwa agroturystyczne.



Łowienie ryb na wodach publicznych
Romantyczna wizja wędki i krzesełka to tylko część rzeczywistości. Na wodach publicznych – od Odry po najmniejszy strumień – osoby powyżej 14. roku życia muszą zdać egzamin z przepisów i uzyskać kartę wędkarską. To jednak dopiero początek: konieczne jest też wykupienie zezwolenia na konkretny obwód rybacki. Zazwyczaj wydaje je okręg PZW, ale od stycznia 2025 r. część akwenów będzie pod zarządem Wód Polskich. Po likwidacji programu „Nasze Łowiska” wędkarze muszą wykupywać pozwolenia osobno w każdym regionie. Biurokracja? Być może, ale to jedyny legalny sposób na połów ryb bez ryzyka mandatu.

Prywatny staw nie zwalnia z obowiązków
Wielu uważa, że prywatny staw zwalnia z wszelkich formalności. To prawda tylko częściowo. Ustawa o rybactwie śródlądowym pozwala łowić bez karty w zbiornikach hodowlanych, o ile mamy zgodę właściciela. Jeśli jednak staw ma połączenie z ciekami wodnymi, nawet przez rurę, obowiązują te same przepisy co na wodach publicznych. Brak świadomości w tej kwestii może skutkować karą wyższą niż roczny abonament wędkarski.




































