Wyszukaj w serwisie
wiadomości ceny zwierzęta uprawy maszyny finanse i prawo biznes Wieś
RolnikInfo.pl > Wiadomości > Rolnik zagrodził dojazd do popularnej atrakcji. Turyści muszą zawrócić. "Zrobił się sznur aut"
Julia Bogucka
Julia Bogucka 23.07.2025 11:36

Rolnik zagrodził dojazd do popularnej atrakcji. Turyści muszą zawrócić. "Zrobił się sznur aut"

rolnik gospodarstwo
Fot. fotokostic/Getty Images/CanvaPro

Do niecodziennych zdarzeń doszło w pobliżu popularnych mazurskich atrakcji turystycznych. Odwiedzający napotkali na przeszkodę trudną do pokonania, za która odpowiada lokalny rolnik. Relacje świadków zdumiewają, podobnie jak powody podjętych przez właściciela gospodarstwa działań. Skorzystanie z wakacji staje się utrudnione.

Polacy masowo wyjeżdżają na Mazury

Mazury co roku przyciągają rzesze turystów i stają się jednym z ulubionych kierunków wakacyjnych Polaków. Według danych Polskiej Organizacji Turystycznej z czerwca 2025 r., 9  proc. respondentów planujących swój główny wyjazd wybrało województwo warmińsko-mazurskie. To zwraca uwagę, patrząc na ogromną popularność nadmorskich kurortów (26 proc. wskazań dla Pomorza) i gór (11 proc. dla woj. małopolskiego).

Rosnąca popularność tego regionu nie jest przypadkowa. Kraina tysiąca jezior przyciąga zarówno amatorów żeglarstwa i kajakarstwa, jak i osoby szukające kontaktu z naturą, ciszy oraz ucieczki od zatłoczonych kurortów. Wiele osób ceni sobie także specyficzny klimat mazurskich miasteczek i wsi, który jest mniej komercyjny, a bardziej autentyczny.

mazury kajak.jpg
Fot. ewg3D/Getty Images/CanvaPro

Dodatkowym atutem Mazur jest ich dostępność i relatywnie niższy koszt wypoczynku w porównaniu do wyjazdów zagranicznych. Dla wielu rodzin to argument decydujący, szczególnie w czasach rosnących kosztów życia. Według danych Związku Banków Polskich przeciętny Polak planuje w tym roku wydać na wakacje średnio około 1760 zł na osobę, a wybór krajowego kierunku pozwala często ograniczyć wydatki związane z transportem, ubezpieczeniem czy kursem walut.

Istotne są też uwielbiane atrakcje turystyczne, które są położone właśnie na Mazurach. To tam przybywają tysiące Polaków, aby zapoznać się z eksponatami i poszerzyć swoje horyzonty. Okazuje się jednak, że zostało to wyjątkowo utrudnione, a przyczyną stał się rolnik.

To jedna z lubianych atrakcji na Mazurach

Mazury przyciągają turystów nie tylko jeziorami i żaglówkami, ale także unikalnymi atrakcjami kulturowymi i przyrodniczymi. Jednym z takich miejsc jest Kadzidłowo, położone niedaleko Rucianego-Nidy. Ta niewielka miejscowość oferuje coś wyjątkowego, czyli możliwość zanurzenia się w przeszłości i spotkania z dziką przyrodą.

Na szczególną uwagę zasługuje Osada Kulturowa w Kadzidłowie, czyli odtworzona wieś mazurska z XIX wieku. Skansen składa się z sześciu drewnianych budynków przeniesionych z różnych części Mazur i pogranicza kurpiowskiego. Można tu wejść do ponad 200-letniej chałupy, zobaczyć muzealną ekspozycję czy zjeść regionalny posiłek w stylowej "Oberży pod Psem”. Osada została wpisana do rejestru zabytków jako największy tego typu zespół architektury drewnianej w regionie, a dla chętnych oferuje również noclegi w zabytkowych wnętrzach.

Drugą atrakcją Kadzidłowa jest Prywatny Park Dzikich Zwierząt, utworzony przez dr. Andrzeja Krzywińskiego. Na obszarze ok. 100 ha w Puszczy Piskiej można zobaczyć rzadkie gatunki, takie jak tarpany, daniele, jelenie, łosie czy skandynawskie wilki. Park działa codziennie od rana do zmroku i cieszy się dużym zainteresowaniem wśród rodzin z dziećmi i miłośników przyrody.

Jednak chętni turyści doświadczyli ostatnio dużych trudności w dostaniu się do tych popularnych atrakcji. Doszło do blokady, a za wszystkim stoi rolnik.

Zobacz: To śmiercionośny sobowtór pysznego grzyba. Rośnie w Polsce, myli nawet wytrawnych grzybiarzy

Rolnik zagrodził dojazd do mazurskiej atrakcji

Dojazd do popularnej Osady Kulturowej i Parku Dzikich Zwierząt w Kadzidłowie stał się dla wielu turystów nieoczekiwanym wyzwaniem. Zgodnie z oznaczeniami drogowymi i wskazaniami GPS, podróżując drogą wojewódzką z Ukty w stronę Mikołajek, należy skręcić w kierunku Kadzidłowa i przejechać niecałe trzy kilometry drogą szutrową. Problem pojawia się jednak na drugim kilometrze trasy, gdzie podróżnych wita łańcuch przeciągnięty w poprzek jezdni i tablica z napisem: "Teren prywatny — wstęp wzbroniony”.

To zaskoczenie spotkało m.in. pana Macieja z Warszawy, który spędza z rodziną urlop na Mazurach.

Nie udało się. Jechałem za nawigacją i za znakami, natomiast przed chwilą dzwoniliśmy do parku i dowiedzieliśmy się, że musimy cofnąć się i pojechać inaczej. Przynajmniej dzieci mają atrakcję, pooglądają sobie krowy – relacjonował rozczarowany turysta w Radiu Olsztyn.

Podobną przygodę przeżyła pani Beata z Wielkopolski.

Tutaj było zamknięte, musiałyśmy jechać inną drogą. W pewnym momencie zrobił się sznurek aut, ludzie zaczęli dzwonić do parku, do restauracji i pojechaliśmy dookoła. Dziwna sytuacja, nigdy się z czymś takim nie spotkałam – przyznała.

W tej chwili jedyny możliwy dojazd do Kadzidłowa prowadzi drogą alternatywną, czyli przez poblaski las. Sytuacja ta rodzi jednak kolejne komplikacje. Oficjalnie obowiązuje tam zakaz wjazdu, a mieszkańcy ostrzegają, że od czasu do czasu na trasie pojawiają się patrole Straży Leśnej, co może wiązać się z ryzykiem mandatu dla kierowców.

Jak się okazuje, część gminnej drogi przebiega przez prywatne pole uprawne. Właściciel tej działki od lat apelował do gminy Ruciane-Nida o rozwiązanie sporu, proponując m.in. zmianę przebiegu drogi. Brak reakcji ze strony urzędu doprowadził go w końcu do decyzji o zamknięciu przejazdu.

Droga gminna jest źle poprowadzona, bo przecina pola uprawne. Ich właściciel od lat usiłuje z gminą się dogadać, żeby to uregulować, gmina to ignoruje, w związku z tym jak się mu wcale nie dziwię – skomentował dla Radia Olsztyn sytuację Krzysztof Worobiec, który wraz z żoną prowadzi restaurację w Kadzidłowie.

Burmistrz Rucianego-Nidy, Piotr Feliński, w rozmowie telefonicznej z dziennikarzem Radia Olsztyn przyznał, że zna temat, ale nie znalazł czasu, by we wtorek odnieść się do sprawy. Obiecał, że zrobi to dzień później.

Tymczasem turyści odwiedzający Mazury mogą nadal natrafiać na nieprzyjemną niespodziankę, jaką jest zablokowana droga do jednej z ciekawszych atrakcji regionu.