Eksport wołowiny z Ukrainy wystrzelił w kosmos. Takiego wzrostu nie było od lat

Ukraina coraz lepiej radzi sobie na światowych rynkach mięsnych. Najnowsze dane pokazują potężny wzrost sprzedaży bydła i wołowiny, ale obraz nie jest jednolity. Podczas gdy jedne kategorie notują trzycyfrowe wzrosty, inne zmagają się z problemami. Co napędza ten eksport wołowiny z Ukrainy i czy to zapowiedź trwałej zmiany sił na globalnej arenie? Stan na: 27.08.2025.
Globalny głód na wołowinę winduje ceny
Kluczem do zrozumienia ukraińskiej ekspansji jest sytuacja na globalnych rynkach. Jak wskazuje analityk Georgij Kuchalejszwili, cytowany przez Latifundist.com, ograniczona podaż mięsa na świecie działa jak trampolina dla cen – zarówno żywca, jak i wołowiny. W takich warunkach każdy, kto ma towar, może dyktować warunki. Wydaje się, że Ukraińscy producenci doskonale odnajdują się w tej rzeczywistości, wykorzystując koniunkturę do maksimum. To właśnie wysoki popyt zewnętrzny stał się głównym motorem napędowym dla tamtejszego sektora.

Eksport wołowiny z Ukrainy – liczby, które robią wrażenie
Dane za pierwsze siedem miesięcy tego roku, o których wspomniał analityk, nie pozostawiają złudzeń. Ukraina sprzedała za granicę ponad 11,7 tys. ton żywego bydła, co oznacza skok o 72% rok do roku. Jeszcze lepiej wygląda wartość tego eksportu – ponad 25,5 mln dolarów to wzrost o zawrotne 111%. Równie stabilnie, choć bez tak spektakularnych fajerwerków, rośnie sprzedaż mrożonej wołowiny. W tym samym okresie Ukraińcy wysłali w świat ponad 11 tys. ton tego towaru (+21%), inkasując za to przeszło 45 mln dolarów. Lipiec okazał się zresztą rekordowy, a sprzedaż żywca była o 62% wyższa niż w czerwcu.
Jednak nie wszystko maluje się w różowych barwach. Prawdziwym wyzwaniem pozostaje rynek świeżej, chłodzonej wołowiny. Co prawda w lipcu odnotowano tu aż 70-krotny wzrost sprzedaży w stosunku do czerwca, ale to raczej statystyczna anomalia. Eksperci studzą emocje, wskazując, że to jedynie „odbicie od dna”. W szerszej perspektywie, od stycznia do lipca, eksport w tej kategorii spadł o blisko 90%.
Unia Europejska musi być gotowa
To wszystko pokazuje, że choć Ukraina jest potęgą w eksporcie żywca i mrożonki, segment premium wciąż stanowi dla niej zagadkę logistyczną i rynkową. Sukces zależy tu od utrzymania łańcucha chłodniczego i błyskawicznego transportu, a to wciąż pięta achillesowa wielu firm.
Dla unijnego rynku to sygnał alarmowy i zapowiedź rosnącej presji. Wzmożony napływ, zwłaszcza żywego bydła i mrożonej wołowiny, nieuchronnie uderzy w ceny i zmusi europejskich producentów do jeszcze ostrzejszej walki o rynek. Największe obawy budzi jednak kwestia standardów – rolnicy z UE, obciążeni kosztownymi wymogami Zielonego Ładu i normami dobrostanu, pytają wprost, czy konkurencja zza wschodniej granicy toczy się na równych zasadach. To nie tylko handlowe wyzwanie, ale strategiczny test dla stabilności unijnego sektora wołowiny, który z niepokojem patrzy na rosnącą siłę wschodniego sąsiada.



































