Wyszukaj w serwisie
wiadomości ceny zwierzęta uprawy maszyny finanse i prawo biznes Wieś
RolnikInfo.pl > Uprawy > Fatalne informacje dla Polaków. W sklepach będzie ich mało i drogo
Iwona Stachurska
Iwona Stachurska 03.03.2024 19:25

Fatalne informacje dla Polaków. W sklepach będzie ich mało i drogo

świeże nowalijki
fot. East News/Marek BAZAK

Zbliża się czas, kiedy przyroda budzi się do życia po zimowym letargu. Czas, w którym najchętniej jemy pierwsze polskie nowalijki. To prawdziwy rarytas jeść wczesną wiosną rodzime rzodkiewki, młodą kapustę czy ogórki. Aktualnie mamy początek marca, a w szklarniach nie ma większości ulubionych nowalijek. Co powoduje takie braki?
 

Nowalijki marcowe

Co roku o tej porze na wiosnę można kupować nowalijki z polskich szklarni. Te cieszące się uwielbieniem pierwsze warzywa, pojawiają się na rynkach i targach wraz z początkiem marca. Pierwsze nowalijki, jakie pochodzą ze szklarni już wczesną wiosną to m.in:

  • botwinka (dostępna w marcu lub kwietniu);
  • kapusta biała (dostępna w marcu lub kwietniu);
  • nać pietruszki (dostępna w marcu lub kwietniu);
  • ogórek (dostępny w marcu lub kwietniu);
  • pomidor (dostępny w marcu lub kwietniu);
  • rzeżucha (pieprzyca siewna) (dostępna w marcu lub kwietniu);
  • rzodkiewka (dostępna w marcu lub kwietniu);
  • sałata (dostępna w marcu lub kwietniu);
  • szczaw (dostępny w marcu lub kwietniu);
  • szczypiorek (dostępny w marcu lub kwietniu);
  • szpinak (dostępny w marcu lub kwietniu);
  • zielona cebulka (dostępna w marcu lub kwietniu).

Z takiego ogromnego wyboru rodzimych nowalijek można było się cieszyć jeszcze kilka lat temu. Aktualnie w szklarniach nie ma nawet połowy z wyżej wymienionych nowalijek. W jakie krajowe nowalijki można się dziś zaopatrzyć?

Nie żyje 42-letni rolnik. Tragedia podczas pracy w gospodarstwie

Ciężka sytuacja rodzimych szklarni

Braki w szklarniach wywołują niepokój wśród konsumentów. Oczywiście ogólnodostępne są wciąż nowalijki importowane z ciepłych krajów. Szkopuł w tym, że zbierane są w fazie jeszcze niedojrzałej i dopiero po przybyciu do kraju poddawane są przyspieszonemu, aczkolwiek sztucznemu procesowi dojrzewania. 

Świadomi konsumenci niezmiennie oddani są smakowi świeżych i polskich nowalijek, z którymi w marcu 2024 roku jest coraz większy problem.  

Krajowych nowalijek prawie jeszcze nie ma poza sałata masłową, szczypiorami i ogórkami szklarniowymi. To jedyne krajowe nowalijki dostępne na rynku. Mowa zarówno o długich, gładkich ogórkach tzw. wężach, jak i ogórkach gruntowych, czyli kolkach. Tych jest coraz więcej, więc cena spada, bo pogoda jest ciepła i słoneczna, co przyspiesza dojrzewanie w szklarniach. Do tego dzień jest coraz dłuższy - mówił dla "money.pl" Maciej Kmera, ekspert Rynku Hurtowego Bronisze.

Ekspert wyjaśnił, że największym problemem polskich szklarni jest słabsze oświetlenie i ogrzewanie, co spowodowane jest drastycznym wzrostem cen prądu.

Koszt ogrzewania przekłada się na podaż

Obecne problemy w szklarniach, które mają największy wpływ na podaż nowalijek, to wysokie ceny opału. Kazimierz Rutkowski z Katedry Inżynierii Rolniczej i Informatyki Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie, przeanalizował koszty utrzymania takich szklarni. Z jego analiz wynika, że statystyczna szklarnia o powierzchni 15 tys. mkw zużywa w okresie zimowym od 2900 GJ do 5000 GJ, to jest od 800 do 1380 MWh miesięcznie. 

Szacuje się, że koszt ogrzania szklarni w najzimniejszym miesiącu, to nawet około 120 tys. złotych. Wysokie comiesięczne ceny ogrzania szklarni to obecnie problem nie do przeskoczenia. Niestety, zauważalny spadek produkcji polskich warzyw przekłada się również na ich końcową cenę