O tym ubezpieczeniu rolnicy mogą pomarzyć. WIR alarmuje, mamy powtórkę z rozrywki

Sadownicy już kolejny rok z rzędu muszą zmagać się ze sporymi przeszkodami, jakie stawiają przed nimi firmy ubezpieczeniowe. Bulwersująca sprawa powraca jak bumerang, bowiem Polacy znów nie mogą liczyć na wsparcie finansowe. Wielkopolska Izba Rolnicza bije na alarm.
To będzie trudny rok dla polskich rolników
Już na początku 2025 roku eksperci prognozowali, że ten rok będzie dla rolników dużym wyzwaniem. Farmerzy choćby obawiają się ryzyka kredytowego, ale nie tylko. Wśród poważnych zagrożeń, które mogą zadecydować o losie ich zbiorów, eksperci zaliczają pogodę czy ptasią grypę. W przypadku tego drugiego sytuacja z każdym dniem robi się coraz bardziej napięta. Choroba bowiem rozprzestrzenia się w zastraszającym tempie. Tylko od stycznia wykryto już 52 ogniska wirusa w kraju.
Oczywiście lista jest długa i rolnicy nie wszystkiemu są w stanie zapobiec. W sytuacjach kryzysowych oczekują pomocy od ubezpieczycieli, ale jak się okazuje, nie zawsze są oni skorzy do wypłaty środków, mimo iż do ubezpieczeń sami namawiają. Sprawie przyjrzała się Wielkopolska Izba Gospodarcza.

WIR włącza się w sprawę z ubezpieczeniami rolników
Wielkopolska Izba Rolnicza natychmiast zareagowała na problemy polskich rolników w związku z ubezpieczeniami i skierowała pismo do prezesa Krajowej Rady Izby Rolniczych - Wiktora Szmulewicza. W dokumencie poproszono o pilną interwencję, bowiem sprawa naprawdę jest niecierpiąca zwłoki.
Firmy ubezpieczeniowe najzwyczajniej umywają ręce i w niektórych przypadkach nie chcą wspierać finansowo rolników a szczególnie sadowników, których plony znacząco ucierpiały, przez co ci zostali narażeni na liczne straty pieniężne. Pojawia się jednak pytanie, czy odmowa ze strony ubezpieczycieli jest w ogóle uzasadniona? Najgorsze w tym wszystkim jest to, że taka sama sytuacja miała miejsce już w przeszłości.

Rolnicy namawiani są na ubezpieczenia. Potem nie mogą liczyć na wypłatę środków
Można by powiedzieć, że obecnie sadownicy walczą o przetrwanie. Dlaczego? Pomimo że miniona zima przebiegła dość łagodnie i raczej nie doświadczyliśmy wielkich mrozów jak przed laty to sadowników liczne problemy wcale nie ominęły. Latem jednak również nie sposób im uniknąć różnych wyzwań.
Wydawałoby się, że rolnicy, a w tym przypadku sadownicy mogą liczyć na należyte wsparcie finansowe, ale nic bardziej mylnego. Dlaczego? Oni sami zadają to pytanie przy kontakcie z ubezpieczycielami. Okazuje się, że o wypłacie środków mogą pomarzyć.
Zakłady niestety odmawiają ubezpieczenia roślin sadowniczych, szczególnie upraw pestkowych. Dodatkowo rolnicy skarżą się, że jeśli dana firma ubezpieczeniowa musiała wypłacić odszkodowanie rolnikowi z tytułu np. przymrozków, to odmawia ona w kolejnym roku temu rolnikowi zawarcia polisy ubezpieczeniowej - stwierdza w swoim serwisie Wielkopolska Izba Rolnicza.
Taki stan rzeczy oczywiście spotyka się z dużym rozczarowaniem i oburzeniem ze strony sadowników. Jak wyjaśnia Izba, nie rozumieją oni, dlaczego ubezpieczyciele odmawiają, skoro sami zachęcają do ubezpieczania plantacji od niekorzystnych zjawisk atmosferycznych.
Dodatkowo, rolnik gdy nie zawrze polisy ubezpieczeniowej, w razie wystąpienia szkody, ewentualna pomoc Państwa jest pomniejszana z tytułu braku ubezpieczenia - czytamy na stronie WIR.
Niestety z tym problemem sadownicy zmagają się już kolejny raz i wciąż nie są sprawiedliwie traktowani.
W ubiegłym roku była podobna sytuacja. Rolnicy są oburzeni tym faktem. Ponadto często w późniejszym okresie pojawia się pytania: dlaczego rolnicy nie ubezpieczyli swoich upraw, przecież rząd dopłaca do ubezpieczeń. Jak rolnicy mają ubezpieczyć, skoro zakłady ubezpieczeniowe odmawiają zawarcia umów ubezpieczenia? - dodaje Izba.




































