wiadomości ceny zwierzęta uprawy maszyny finanse i prawo biznes Wieś
Obserwuj nas na:
RolnikInfo.pl > Wiadomości > To nagranie poruszyło serca Polaków. Rolnik zwrócił się z apelem. "Nie chcę za to ani złotówki"
Julia Bogucka
Julia Bogucka 04.10.2025 16:35

To nagranie poruszyło serca Polaków. Rolnik zwrócił się z apelem. "Nie chcę za to ani złotówki"

Uprawa warzyw
Fot. piranka/Getty Images/CanvaPro

Uprawa warzyw, choć może być bardzo satysfakcjonująca, nie zawsze okazuje się w pełni opłacalna. Ceny wielu elementów działalności idą w górę, a sprzedaż plonów nie zwraca się tak, jakbyśmy tego oczekiwali. Jeden z rolników stanął przed trudną decyzją, w sieci pojawiło się nagranie. Mężczyzna złożył Polakom ofertę, za którą nie chce pieniędzy.

Uprawa tych warzyw coraz kosztowniejsza

Polska od lat umacnia swoją pozycję jako jeden z czołowych producentów papryki w Europie. Areał upraw tego warzywa systematycznie rośnie, przekraczając w 2024 roku 2,7 tysiąca hektarów. Niestety, za rosnącą produkcją nie nadąża jej opłacalność.

Wręcz przeciwnie, z każdym sezonem rentowność upraw staje pod coraz większym znakiem zapytania. Rolnicy zmagają się z galopującymi kosztami, które uderzają w fundamenty ich działalności. Drastyczne podwyżki cen energii, niezbędnej do ogrzewania i nawadniania szklarni, to dopiero początek. Ceny nawozów azotowych na początku 2025 roku poszybowały w górę, a za niektóre z nich trzeba było zapłacić nawet o 500 zł za tonę więcej niż w styczniu.

papryka.jpg
Fot. ideation90/Getty Images/CanvaPro

To gigantyczny wzrost, który bezpośrednio przekłada się na finalny koszt wytworzenia każdego kilograma warzyw. Kluczowym czynnikiem, który dobija rentowność, stają się jednak koszty pracy. W 2025 roku płaca minimalna wzrosła do 4666 zł brutto, a minimalna stawka godzinowa do 30,50 zł. Dla branży, która w dużej mierze opiera się na pracownikach sezonowych, oznacza to skokowy wzrost wydatków.

W efekcie, jak szacują sami producenci, koszt wyprodukowania jednego kilograma papryki w bieżącym sezonie wynosi około 2,50 zł. To dla wielu plantatorów granica opłacalności, której przekroczenie oznacza, że do każdego zebranego kilograma trzeba dopłacić z własnej kieszeni.

Pewien rolnik zdobył się na przejmujący apel, który umieścił w mediach społecznościowych. Potrzebuje pomocy w poważnym kryzysie.

Polskę zalewa import tego warzywa

Do wewnętrznych problemów z rosnącymi kosztami dochodzi potężna presja z zewnątrz. Polski rynek jest w szczycie sezonu zalewany tańszymi warzywami z importu. Skala zjawiska jest ogromna. Tylko w lipcu i sierpniu 2024 roku, a więc w okresie, gdy krajowe zbiory są największe, do Polski sprowadzono aż 4,82 tys. ton papryki.

To towar głównie z Holandii, Niemiec i Hiszpanii, czyli krajów, gdzie rolnictwo jest często silniej dotowane, a producenci dzięki skali działalności i nowoczesnym technologiom mogą znacząco obniżyć koszty. Zagraniczna konkurencja, często wspierana przez potężne grupy producenckie, jest w stanie zaoferować towar w cenach, z którymi polscy, często mniejsi, rolnicy nie mają szans konkurować.

import.jpg
Fot. pigphoto/Getty Images/CanvaPro

Efekt jest druzgocący dla krajowych stawek w punktach skupu. Ceny spadły do alarmująco niskich poziomów. Okazuje się bowiem, że w bieżącym sezonie za kilogram kolorowej papryki oferowano zaledwie 80 groszy, a za czerwoną 1,30 zł. Dla porównania jeszcze pod koniec lipca ceny hurtowe były wyższe i na rynku hurtowym w Łodzi sięgały nawet 12 zł/kg, a w Kaliszu 6 zł/kg.

Tak drastyczny spadek w ciągu zaledwie kilku tygodni sprawia, że producenci stają pod ścianą. Sprzedaż towaru po cenach skupu oznacza pewną i bolesną stratę. Brak sprzedaży to z kolei zmarnowanie całorocznej, ciężkiej pracy i wszystkich poniesionych nakładów finansowych. To błędne koło, z którego coraz trudniej znaleźć racjonalne wyjście. To dlatego jeden z rolników zdecydował się na apel.

Zobacz: Nowy grzyb zalewa polskie lasy. Leśnicy pilnie alarmują. “To nie jest dobra wiadomość”

Rolnik zwraca się z apelem do Polaków

Tę ekonomiczną pułapkę w najbardziej jaskrawy sposób obrazuje historia rolnika z Gałkowic w województwie lubelskim. Stając w obliczu nieopłacalnych cen w skupie, a wręcz odmów, zdecydował się na desperacki, ale i coraz popularniejszy krok. Za pośrednictwem mediów społecznościowych zaapelował do konsumentów o przyjazd na jego pole.

Kochani, zapraszam was na samozbiór papryki. Zostanie ona jeszcze na polu przez tydzień. Nie będziemy jej zbierali, bo koszty zbioru przerastają sprzedaż - mówił na nagraniu rolnik.

Oferuje dorodną, czerwoną paprykę całkowicie za darmo, pod jednym warunkiem. Kupujący muszą zerwać ją samodzielnie. Mężczyzna oferuje, że może nawet podać pomocną dłoń podczas zbiorów, bowiem szkoda mu usuwać warzywa bez ich wykorzystania.

Czasu na dokonanie samozbioru jest coraz mniej, pojawiły się już pierwsze przymrozki. Rolnik poinformował w sieci, że ciężko pracuje, aby przetrzymać paprykę jak najdłużej.

Inicjatywy takie jak samozbiory, zyskujące na popularności w całej Polsce (zainteresowanie nimi deklaruje już 78 proc. Polaków), są czymś więcej niż tylko sposobem na tańsze zakupy. To potężny sygnał alarmowy dla całego rynku i dowód na to, że łańcuch dostaw żywności, zdominowany przez pośredników i sieci handlowe, jest głęboko wadliwy. Dla rolników to często jedyna alternatywa dla najgorszego scenariusza, czyli zaorania pola razem z niesprzedanym plonem.

Choć samozbiór ratuje pojedyncze gospodarstwa, nie jest systemowym rozwiązaniem. To raczej gorzka puenta, która pokazuje, że bez realnej ochrony rynku, stabilizacji cen i wsparcia dla lokalnych producentów, polskie rolnictwo stoi przed widmem głębokiego kryzysu. Kwestia bezpieczeństwa żywnościowego kraju i dostępności lokalnych, świeżych produktów staje się coraz bardziej palącym problemem, którego nie da się rozwiązać jedynie zapraszaniem konsumentów na pole.

RolnikInfo.pl
Obserwuj nas na: