Polski eksport tytoniu wart miliardy. Czy WHO zniszczy branżę?

Eksport tytoniu stanowi jeden z filarów polskiego rolnictwa, generując miliardy euro przychodu. Jednak nad całą branżą zbierają się czarne chmury w postaci międzynarodowych regulacji, które mogą zagrozić tysiącom gospodarstw. “WHO chce zaorać rolników” - grzmi były wicepremier Janusz Piechociński.
Tytoniowy potentat, o którym głośno się nie mówi
19 września WHO opublikowała dokument Grupy Ekspertów WHO przed listopadowym szczytem zdrowotnym w Genewie, który ma dotyczyć tytoniu.
Dokument dotyczy tzw. Forward-looking tobacco control measures. Opiera się on na raporcie Grupy Ekspertów WHO FCTC (COP11), który przedstawia przyszłościowe środki kontroli tytoniu (Forward-Looking Measures – FLMs). Celem jest wzmocnienie istniejących regulacji i stopniowe ograniczanie zarówno konsumpcji, jak i produkcji tytoniu. Kluczowe zalecenie Grupy Eksperckiej z tego dokumentu: "End of any government support for tobacco farming" ("Zakończenie wszelkiego wsparcia rządowego dla upraw tytoniu").
W skrócie: WHO chce zlikwidować uprawy tytoniu w UE i w Polsce i proponuje odciąć finansowanie takich upraw z programów rządowych i unijnych. W Polsce to 30 tys. plantatorów tytoniu, którzy mogą trafić na bruk.
Grupa Ekspercka WHO zaleca także szereg innych środków, które także uderzają w rolników, powodując spadek popytu na liście tytoniu, a także ograniczyć liczbę miejsc, w których można kupić wyroby tytoniowe.
Tymczasem wyniki polskiego eksportu rolno-spożywczego w pierwszej połowie 2025 roku robią wrażenie. Jak wynika z danych Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa, jego łączna wartość sięgnęła 28,2 mld euro.
W publicznej debacie najczęściej mówi się o sukcesach producentów mięsa, zbóż czy nabiału. Mało kto zdaje sobie sprawę, że w cieniu tych gigantów wyrósł inny lider. Według analiz KOWR, tytoń i wyroby tytoniowe były towarem numer jeden pod względem przychodów z eksportu na rynki Unii Europejskiej, z wynikiem ok. 2,29 mld euro w pierwszym półroczu.
Polska od lat utrzymuje pozycję jednego z czołowych producentów tytoniu w UE, ustępując w wielkości zbiorów jedynie Włochom. Ta wysoka pozycja jest efektem dekad inwestycji i specjalizacji, co pozwoliło polskim rolnikom osiągnąć wysoką jakość surowca cenionego na całym świecie. Jednak ta stabilna pozycja może wkrótce zostać zachwiana.
Miliardy z eksportu i rosnące widmo regulacji
Analizując strukturę całego polskiego eksportu rolno-spożywczego, wyroby tytoniowe z udziałem na poziomie 10% i wartością 2,7 mld euro w pierwszym półroczu 2025 r. plasują się na trzecim miejscu, wyprzedzając takie kategorie jak produkty mleczne, owoce czy warzywa [dane: KOWR, H1 2025].
To pokazuje skalę znaczenia tej branży dla krajowej gospodarki. Problem w tym, że nad sektorem wisi miecz Damoklesa w postaci działań Światowej Organizacji Zdrowia (WHO).
Jak alarmował niedawno polityk Janusz Piechociński, WHO dąży do ograniczenia finansowania upraw tytoniu. Nie są to obawy bezpodstawne.
Chodzi o zapisy Ramowej Konwencji o Ograniczeniu Użycia Tytoniu (FCTC), która wprost wzywa państwa do promowania alternatywnych upraw i odchodzenia od wspierania plantatorów tytoniu.
Globalna polityka zdrowotna stoi więc w bezpośredniej sprzeczności z interesami ekonomicznymi Polski, która jest jednym z największych beneficjentów tego rynku w Europie.


Rolnicy na rozdrożu. Co dalej z polską branżą tytoniową?
Konsekwencje ewentualnego wdrożenia zaleceń WHO byłyby dla Polski bardzo dotkliwe. Mówimy tu nie tylko o utracie miliardowych wpływów z eksportu, ale także o bezpośrednim zagrożeniu dla bytu tysięcy rolników.
Uprawa tytoniu w Polsce to domena głównie małych, rodzinnych gospodarstw, dla których często jest to jedyne źródło dochodu. Według danych branżowych sektor ten zapewnia utrzymanie kilkudziesięciu tysiącom osób. Nagłe odcięcie wsparcia lub wprowadzenie barier handlowych mogłoby doprowadzić do fali bankructw na polskiej wsi.
Stawia to rządzących przed niezwykle trudnym wyborem między realizacją międzynarodowych zobowiązań prozdrowotnych a ochroną ważnego sektora gospodarki i miejsc pracy.
Ostatnie dane KOWR pokazują minimalny spadek wartości eksportu tytoniu o 0,2%, co może być pierwszym sygnałem rynkowej niepewności. Przyszłość polskiego tytoniu stoi dziś pod wielkim znakiem zapytania, a jej los zależy od zdolności negocjacyjnych i znalezienia złotego środka między ekonomią a zdrowiem publicznym.
Pomimo zapowiadanych zmian, które dotkną polskie w rolnictwo (jesteśmy jednym z największych producentów i eksporterów tytoniu w UE) rząd deleguje na listopadowy szczyt zdrowotny WHO konsekwentnie tylko Ministerstwo Zdrowia. Resort rolnictwa jest pomijany w delegacji. Podobnie jak Ministerstwo Finansów czy Rozwoju, choć podejmowane tam kwestie wykraczają dalece poza politykę zdrowotną i dotyczą polityki fiskalnej i rolnej.


































