Projekt, który zniszczy życie tysiącom ludzi. CPK - megalomania polskiej władzy?
CPK - Centralny Port Komunikacyjny - choć inwestycja ta fizycznie jeszcze nie istnieje, to od momentu pojawienia się pierwszych informacji na jej temat budzi ogromne emocje w polskim społeczeństwie. Przez zwolenników Prawa i Sprawiedliwości CPK nazywany jest wyjątkową szansą na rozwój i jedną z największych inwestycji w czasach wolnej Polski. Za wielkimi hasłami kryją się jednak dramaty ludzi, których historie są zbyt mało medialne, by zmienić bieg toczących się zdarzeń. Z obszaru, na którym miałby stanąć Port Lotniczy “Solidarność” będzie musiało zniknąć 750 gospodarstw domowych - wśród nich nie tylko miejsca pracy rolników, ale też Dom Pomocy Społecznej, cmentarze, ale przede wszystkim historie życia całych pokoleń.
Redakcja Rolnik Info postanowiła zbadać sprawę kulis budowy lotniczego komponentu Centralnego Portu Komunikacyjnego, uwzględniając przede wszystkim głos tych osób, których nikt na co dzień nie chce wysłuchać.
“My jesteśmy tymi złymi”
Historia Centralnego Portu Komunikacyjnego rozpoczęła się pod koniec 2017 roku, kiedy to Rada Ministrów przyjęła uchwałę dotyczącą wstępnej koncepcji inwestycji. W czerwcu 2018 roku ustawę poświęconą CPK podpisał urzędujący prezydent Andrzej Duda. Na projekt od samego początku składały się trzy komponenty: lotniskowy, kolejowy i drogowy.
Na miejsce wybudowania portu lotniczego wybrano - za rekomendacją ówczesnego pełnomocnika rządu ds. CPK Mikołaja Wilda - gminę Baranów, oddaloną o 37 kilometrów na zachód od centrum Warszawy. Mówi się, że lotnisko ma być wybudowane na obszarze 3000 hektarów (dane te jednak co jakiś czas ulegają zmianie), choć nadal dokładnie nie wiadomo, gdzie dokładnie powstanie. Organizowany przez rząd program dobrowolnych wykupów ziem od mieszkańców gminy pod planowaną inwestycję nie odniósł sukcesu.
- My się nie godzimy do końca, bo ja nie chcę żadnych milionów za to. A co nam z tych pieniędzy jak dadzą? I za rok, za dwa lata może to nic nie będzie warte. A ziemia to jest nadzwyczajna wartość, bo to, co na ziemi, może zniknąć, bo przyjdzie huragan, powódź, a ziemia zostaje. Takiej wartości to nie ma. (...) wszystko ginie, wszystko schodzi, a to zostaje - powiedział dziennikarzom Rolnik Info Jan Lipiński, emerytowany rolnik z Baranowa.
Zapraszamy do obejrzenia naszego najnowszego materiału wideo:
Premier Mateusz Morawiecki chciał, by Port Lotniczy Solidarność obsługiwał rocznie w sumie 100 milionów pasażerów. Wedle wstępnych założeń w początkowym okresie swojego funkcjonowania przez lotnisko miało przewijać się 45 milionów pasażerów w ciągu roku. Jak podaje spidersweb.pl, jeszcze niedawno obecny pełnomocnik rządu ds. CPK Marcin Horała przekazał, iż Port Lotniczy “Solidarność” być może będzie w stanie początkowo obsłużyć 30 milionów osób w skali roku. Dla porównania warto dodać, że na stołecznym Okęciu w 2019 roku pojawiło się 18,8 miliona pasażerów, a maksymalna przepustowość lotniska w Modlinie nie jest nadal wykorzystana - sięga ona (zależnie od źródła) od 3,5 do 7 milionów obsłużonych osób. Pomimo apeli rolników o rozbudowę innych lotnisk w kraju, decyzją rządu kierowanego przez Beatę Szydło w 2017 roku przekazano, iż od 2027 roku cywilny ruch lotniczy z Okęcia ma być przejęty przez CPK.
- Centralny Port Komunikacyjny to jest wielka szansa nie tylko dla polskiego lotnictwa, polskich kolei. To przede wszystkim program dla obywateli, program dla każdego Polaka, bo z każdego zakątka Polski będzie można do centrum Polski dojechać dużo szybciej, dojechać w ciągu dwóch, trzech godzin. (...) Ale nade wszystko to nowe podatki od międzynarodowych firm. (...) Może niektóre samorządy jeszcze nie do końca przekonały się do tego, ale zachęcamy, bo to wielka szansa rozwojowa dla całej Polski - mówił premier Mateusz Morawiecki podczas konferencji “CPK. Od słów do czynów” 3 czerwca 2020 roku.
Czy - bazując na medialnych obietnicach - mieszkańcy okolicznych gmin już zdążyli dostrzec wielką szansę rozwoju, o której mówi premier? Paweł Bućko, rolnik i wiceprzewodniczących Rady Gminy Baranów w rozmowie z dziennikarzami Rolnik Info powiedział:
- W 2018 roku rada gminy w Baranowie podjęła inicjatywę: zostało przeprowadzone referendum, w którym 85% mieszkańców biorących udział powiedziało “nie” dla budowy CPK na tym terenie. (...) Myśleliśmy, że ten argument dotarł do strony rządowej, poza tym referendum odbyły się jeszcze cztery stanowiska rad gminy: gmina Baranów, gmina Wiskitki, gmina Teresin i gmina Jaktorów tak samo wypowiedziały się na “nie” dla budowy CPK. Tam tak samo mieszkają ludzie.
Podobnego zdania jest również Tadeusz Szymańczak, lokalny producent kukurydzy i członek Społecznej Rady ds. CPK:
- Jak patrzę, że miałoby to być zamienione na lotnisko, to sobie praktycznie nie wyobrażam, żeby tak cenną glebę zmarnować, kiedy w innych miejscach są o wiele gorsze gleby, które można by zagospodarować i przenieść, czy też dozbroić lotnisko w Modlinie, w Radomiu, w Łodzi.
Politycy prawej strony sceny politycznej jak mantrę powtarzają kuszące wizje przyszłości i przedstawiają szereg informacji: wiemy, że przy lotnisku ma powstać tzw. Airport City, na którego terenie mieścić się będą biurowce, obiekty konferencyjne i targowo-kongresowe. Jak podaje raport firmy Kearney cytowany przez portal gowork.pl, budowa lotniska wraz z Airport City, nowych linii kolejowych i dróg w całym kraju ma stworzyć około 200 tysięcy nowych miejsc pracy.
- Pomimo naturalnego napięcia między naszymi stronami, my jesteśmy tymi złymi, którzy działając w imieniu Rzeczpospolitej, mają przeprowadzić inwestycję. (...) Mamy świadomość państwa wątpliwości - zwrócił się do zgromadzonych mieszkańców gmin minister Mikołaj Wild podczas spotkania 10 marca 2021 roku.
Nasz rozmówca, Tadeusz Szymańczak postawił sprawę jasno:
- Trzeba uczciwie powiedzieć: nie jesteśmy przeciwko polskiemu lotnictwu, ani też rozwojowi infrastruktury w kraju, (...) ale nie na takich zasadach jak proponuje strona rządowa. Uznajemy, że należy rozwijać porty satelitarne Modlin, Radom, Łódź, a nie je zamykać.
Redakcja Rolnik Info dopytywała, czy w sprawie prowadzonych badań i wszelkich innych wątpliwości były organizowane konsultacje społeczne, o których w mediach często mówi strona rządowa. Paweł Bućko, wiceprzewodniczący rady gminy Baranów i rolnik odpowiedział:
- W lutym bieżącego roku były konsultacje ze stroną samorządową, czyli nami, radnymi, z gminą Baranów. Na pierwszym ze spotkań była strona rządowa (...) na samym wstępie zapytaliśmy, czy możemy nagrywać i udostępniać mieszkańcom - to, o czym rozmawiamy, bo rozmawiamy o życiu i dalszych losach tych ludzi, którzy tu mieszkają. Przedstawiciele strony rządowej kategorycznie powiedzieli “nie”, nie możecie państwo nagrywać, nie chcemy, by to, o czym tu rozmawiamy, wypłynęło w mediach.
Marcin Horała, obecny pełnomocnik rządu ds. Centralnego Portu Komunikacyjnego we wrześniu 2020 roku na temat procesu zdobycia ziem należących do rolników pod lotnisko mówił:
- [Jest - przyp. red.] zachęta [do wcześniejszego zbycia ziemi - przyp. red.], żebyśmy zapłacili mniej więcej tyle, ile realnie ta ziemia teraz jest warta, ale na przykład za dziesięć lat po wybudowaniu lotniska będzie dokonana ponowna wycena i z tym “wzrostem” wartości nieruchomości lotnisko się z tym właścicielem pół na pół podzieli.
Ile zatem - według Marcina Horały - warta jest ziemia rolników z Baranowa? Paweł Bućko, jeden z rolników, który wypowiedział się dla portalu Rolnik Info, stwierdził:
- Na pierwszym ze spotkań strona rządowa zaproponowała 40 do 50 złotych [za metr kwadratowy - przyp. red]. Natomiast na kolejnych spotkaniach pan Horała osobiście mówił: pięć złotych, jeżeli ktoś będzie bardzo się opierał, to jesteśmy w stanie o 50% zwiększyć tą kwotę do 7,50 złotych. To nie ma odniesienia do kwot, za które rolnikowi się sprzedaje ziemię rolną. Jeżeli chodzi o inwestycje, to tutaj na tym terenie ziemie inwestycyjne - z tego, co się zorientowaliśmy jako rada gminy Baranów - ziemie inwestycyjne chodzą od 100 złotych do 700 złotych. (...) Pan Horała proponuje przy dobrowolnych wykupach mieszkańcom kwotę pięć do 7,50 złotych za metr kwadratowy. W sąsiednim Jaktorowie czy też miejscowości Błonie, by kupić działkę budowlaną, to jest 150 złotych za metr działki budowlanej.
Czy zatem rozmowy strony rządowej z lokalnymi rolnikami są prowadzone - jak życzy sobie tego m.in. Tadeusz Szymańczak - w sposób partnerski?
Narastający niepokój
Choć wersja przedstawiana przez rząd Prawa i Sprawiedliwości wskazuje, że budowa portu lotniczego w Baranowie miałaby być rzekomo jedną z najlepszych inwestycji od czasów wolnej Polski, to z perspektywy większości osób żyjących w okolicznych gminach sprawa przedstawia się dramatycznie. Proponowane ceny za grunty są zupełnie nieproporcjonalne do jakości ziem, którymi dysponują rolnicy (są to bowiem ziemie drugiej i trzeciej klasy). Jak już wspomniano, nadal nie wiadomo, gdzie dokładnie ma powstać lotnisko. Na posesje mieszkańców bez zapowiedzi przychodzą geodeci i państwowi urzędnicy, nie będąc jednak w stanie przedstawić dokumentu uprawniającego ich do wkraczania na prywatną ziemię. Potwierdził to Tadeusz Szymańczak, powołując się na liczne incydenty w wielu okolicznych gospodarstwach:
- To oni z butami tu weszli; mało tego - straszą nas, nasyłają służby specjalne, przysyłają kontrole. Trzy lata już monologują, wykorzystując nas, że prowadzą konsultacje społeczne. Te konsultacje do niczego nie prowadzą. (...) teraz wprowadzają ornitologów, geodetów, za chwilę mają się pojawić geolodzy.
Co więcej, ze względu na brak informacji ze strony rządowej, rynek nieruchomości w całej okolicy zamarł. Nic zatem dziwnego, że mieszkańcy regionu kompletnie nie mają pojęcia, w jaki sposób planować swoje dalsze życie.
- Każdy z mieszkańców, zarówno ja, jak i każdy, który tutaj mieszka, ma duże wątpliwości co do dalszego rozwoju swoich zasobów, swoich gospodarstw, swoich przedsiębiorstw. Każdy chciałby inwestować, rozwijać swoją działalność, a prawda jest taka, że nikt nie wie, czy jeżeli dotknęłaby go ta inwestycja, czy po prostu zwróciłyby się poniesione nakłady. Każdy jest w takim zawieszeniu - powiedział dla portalu Rolnik Info Tomasz Pawłowski, rolnik, radny gminy Wiskitki oraz członek Społecznej Rady ds. CPK. - De facto niby rząd nie zawiesił tutaj budowy, nie ma wysłanych żadnych informacji do gmin o wstrzymaniu wydawania jakichkolwiek pozwoleń na budowę, tak że każdy tutaj może się rozwijać, może budować, tylko każdy ma tą obawę że jeżeli zainwestuje, rozwinie działalność, że ta działalność może być w każdej chwili zawieszona. Mogą dostać informację, że za 120 dni proszę opuścić ten teren, bo jednak będzie przeznaczony pod budowę lotniska. Tutaj każdy tkwi w niepewności.
Wspomniany przez Tomasza Pawłowskiego czas dany mieszkańcom okolicznych wsi na spakowanie swoich gospodarstw budzi ogromne emocje. W wielości niewiadomych nad ludźmi wisi wyrok - kiedy w końcu dowiedzą się, gdzie powstanie lotnisko, w cztery miesiące będą musieli zniknąć. Gdzie mieliby się udać? Na to pytanie znalazła się oryginalna odpowiedź:
- Jak pierwsze spotkania były w Baranowie, to takimi szyderskimi wypowiedziami się posługiwali: “Bory Tucholskie wykarczujemy, pójdziecie się tam wybudować”, albo “jedźcie na kujawsko-pomorskie hotele budować, kurorty”. To pojęcie jakieś tych ludzi co tam pracują? Jakieś pojęcie jest normalne? Bo ja uważam, że to nie jest normalne - powiedział Jan Lipiński.
Na ważną kwestię zwrócił uwagę również Tadeusz Szymańczak:
- Dzisiaj gdybym miał się osiedlić w [województwie - przyp. red.] zachodniopomorskim, w kujawsko-pomorskim, czy gdzieś na południu Polski, tam są inne warunki klimatyczne, tam będzie inna gleba, ja od początku muszę się tego wszystkiego uczyć, żeby (...) stworzyć optymalne warunki dla wzrostu roślin.
Nie dają spokoju żywym i umarłym
W przypadku budowy Portu Lotniczego “Solidarność” nie chodzi tylko o żyzne ziemie należące do rolników, niskie ceny, jakie proponuje za nie rząd, czy wkraczanie państwowych urzędników na prywatne posesje bez zezwolenia. Tadeusz Szymańczak zwrócił uwagę na kolejne, nie mniej ważne kwestie, takie jak los lokalnego Domu Pomocy Społecznej, cmentarzy i kościołów. Choć prace przygotowawcze do budowy lotniska trwają, ich przyszłość jest jedną wielką niewiadomą.
- Szanowni państwo, ja sobie nie wyobrażam, że dożyłem czasów, że nie tylko będziemy prześladować ludzi żyjących, (...) ale i nieboszczyków, naszych przodków (...) przenosić w inne miejsce - powiedział rozgoryczony Tadeusz Szymańczak.
Jakie będą koszty wybudowania lotniska i towarzyszących mu komponentów - kolejowego i drogowego? Na cele Centralnego Portu Komunikacyjnego, kolei i dróg zostanie przeznaczonych 100 milionów złotych z unijnego Krajowego Funduszu Odbudowy. Wstępne dane wskazują, iż budowa Portu Lotniczego “Solidarność” ma pochłonąć od 16 do 19 miliardów złotych, budowa 1600 kilometrów torów - od 8 do 9 miliardów złotych, a budowa dróg - od 1,75 do 6,87 miliardów złotych. Łącznie - od 30,9 do 34,9 miliardów złotych. Liczby te nie są jednak w stanie ukazać największego kosztu, który zostanie poniesiony przez zwykłych ludzi - utraty dorobku ich życia budowanego od wielu pokoleń, poczucia bezpieczeństwa i obywatelskiej godności.
Jak twierdzi premier Mateusz Morawiecki, samoloty z największego lotniska w kraju mają zacząć latać od 2027 roku. Mimo to na niesprecyzowanym bliżej obszarze inwestycji rolnicy nadal produkują żywność i z niepokojem obserwują niebo, na którym - póki co - zamiast samolotów lata dzikie ptactwo.