Zgodnie z zapowiedziami o godzinie 9:00 w sobotę, 24 lipca bieżącego roku rozpoczął się protest armatorów rybołówstwa rekreacyjnego oraz rolników z AGROunii. Rybacy wyszli na drogi w związku z odebraniem pozwolenia na połów dorsza, bez rekompensat. - Rybacy nie mogą łowić ryb. My nie możemy wpuścić do kurników kur, hodować świń. Nie dają nam pracować. Państwo zobowiązało się, że wypłaca rybakom odszkodowanie, a tak się nie stało - mówił podczas transmisji z protestu Michał Kołodziejczak, lider AGROunii.
Jak wynikało ze zgłoszenia, na jednym ze stawów w Międzyrzeczu nieznani sprawcy mieli dokonywać nielegalnego połowu ryb. Międzyrzeccy policjanci, którzy pojawili się na miejscu, zatrzymali dwie osoby. Mężczyzźni usłyszeli już zarzuty. Sierżant sztabowy Mateusz Maksimczyk z Komendy Powiatowej Policji powiadomił, że do dyżurnego międzyrzeckiej komendy wpłynęło zgłoszenie o podejrzeniu nielegalnego połowu ryb przez dwóch mężczyzn. Nad staw hodowlany skierowany został patrol policji.
- Sejmowa komisja rozpatrywała w środę petycję w sprawie wprowadzenia zakazu sprzedaży żywych ryb w Polsce. Została ona wniesiona do Sejmu w lipcu 2020 r. przez osobę fizyczną - przekazał portal WNP. W petycji wskazywano na to, że obecna praktyka pozwalająca na sprzedaż żywych ryb, łamie zapisy ustawy o ochronie zwierząt. Jak zaznaczono, podczas transportu zwierzęta nie mogą zachować naturalnej pozycji, czy nie mają zapewnionej dostatecznej ilości wody. - W naszym kraju hoduje się ok. 20 tys. t ryb rocznie, z czego 15 tys. zabija się na święta. Z tego widać, jak wielki jest to problem i ilu istot dotyka z tego powodu cierpienia - zaznaczono w petycji. Zapraszamy do obejrzenia naszego materiału wideo: [EMBED-3]
Funkcjonariuszy policji powiadomił zmartwiony syn wędkarza - nie mógł bowiem przez długi czas telefonicznie skontaktować się ze swoim ojcem. Nikt jednak nie przypuszczał, że interwencja służb odkryje przerażający finał. Śmierć wędkarza w WielkopolsceDo tragicznego zdarzenia doszło w niedzielę 16 maja 2021 roku w Śmiardowie Złotowskim w gminie Zakrzewo na terenie północnej Wielkopolski. Mieszkaniec okolicy postanowił, że wybierze się na ryby. Wraz z potrzebnym ekwipunkiem wybrał się nad jezioro w okolicy wspomnianego Śmiardowa Złotowskiego. Po godzinie 17:00 zaniepokojony syn wędkarza poinformował policję o braku kontaktu telefonicznego ze swoim ojcem. Trudno oczekiwać, by mężczyzna wiedział, gdzie poszukiwać swojego rodzica - nad jeziorami jest bowiem wiele skrytych miejsc, w których stacjonują wędkarze. Funkcjonariusze policji bez chwili zwłoki wyruszyli nad jezioro. Towarzyszyli im strażacy z JRG Złotów, a także druhowie z Ochotniczej Straży Pożarnej. Co więcej, biorąc pod uwagę tragiczny finał poszukiwań, nad jezioro wysłano specjalistyczną grupę nurków z Piły. Zapraszamy do obejrzenia naszego najnowszego materiału wideo: [EMBED-9]
Jak się okazało, mężczyzna był pod wpływem alkoholu - miał we krwi aż 2,5 promila. Włamał się do domu i zjadł śledzieOpisywane zdarzenie miało miejsce 17 kwietnia 2021 roku w gminie Dwikozy na terenie województwa świętokrzyskiego. Jak relacjonuje portal o2.pl, pewien nieznajomy w sąsiedztwie mężczyzna, ubrany w ciemne ubrania wszedł na teren jednego z domów. Nieproszony gość miał na głowie kaptur, toteż sąsiedzi, widzący sytuację z okna, nie mieli możliwości identyfikacji nieznajomego. Faktem jest jednak, że osoba wyglądała ich zdaniem podejrzanie, toteż postanowili poinformować o tym odpowiednie służby. Sąsiedzi zadzwonili na policję około godziny 17:00, a wkrótce na miejscu pojawili się funkcjonariusze. Włamywacz wszedł do cudzego domu, wyważając okno. Nikt się chyba jednak nie spodziewał, czym zajął się mężczyzna wewnątrz budynku. Zapraszamy do obejrzenia naszego najnowszego materiału wideo: [EMBED-6]
Wspólna Polityka Rybołówstwa stoi na straży zrównoważonego poławiania ryb, przy jednoczesnym dbaniu o interesy rybaków. Niestety, naukowcy wskazują, że nawet od 2013 roku limity połowowe niektórych gatunków ryb są co roku przekraczane. Przeławianie nadal nierozwiązanym problememJustyna Zajchowska, przedstawicielka kampanii na rzecz zakończenia przełowienia w Europie północno-zachodniej twierdzi, że wiele stad ryb pada ofiarą zachłanności rybaków. Efektem są przetrzebione populacje licznych gatunków ryb. Przykładem ryb, które padły ofiarą nadmiernego poławiania, są dorsze w Morzu Bałtyckim. Obecnie istnieje zakaz jego odławiania ze względu na nierozsądne zachowania rybaków w poprzednich latach. Przekraczali oni bowiem limity połowowe tego gatunku od 2013 roku. Jak podaje Justyna Zajchowska, 38% zbadanych stad ryb w północno-wschodniej części Oceanu Atlantyckiego jest poławianych w nadmierny sposób. Czy zatem założenia Wspólnej Polityki Rybołówstwa nie przynoszą żadnego efektu? Zapraszamy do obejrzenia naszego najnowszego materiału wideo: [EMBED-5]Przesadą byłoby popadać w skrajny pesymizm - choć dane nie są w pełni zadowalające, to nie należy pomijać faktu, że naciski ze strony unijnych władz przynoszą pewne efekty. W niektórych miejscach przetrzebione stada ryb odbudowały się - przykładem mogą być stada gładzicy w Morzu Północnym. W przypadku czasowych limitów odławiania ryb nie chodzi jednak o utrudnianie życia rybakom lub ich karanie - w późniejszym czasie notują oni znacznie wyższe połowy, a co za tym idzie - wyższe zyski finansowe.