Wyszukaj w serwisie
wiadomości ceny zwierzęta uprawy maszyny finanse i prawo biznes Wieś
RolnikInfo.pl > Zwierzęta > To koniec z hodowlą zwierząt na futro? Jest projekt ustawy
Iwona Stachurska
Iwona Stachurska 13.01.2024 21:07

To koniec z hodowlą zwierząt na futro? Jest projekt ustawy

zwierzę futerkowe
Pixabay/sergei_spas

Jeszcze przed wygraniem wyborów Donald Tusk zapowiadał szybkie wprowadzenie zakazu hodowli zwierząt futerkowych. Poparcie dla zakazu wyraziły również inne partie. Nieludzkie traktowanie zwierząt hodowanych na futro było wskazaniem do rozpoczęcia śledztw w tej sprawie. Czy aktywistom uda się przyspieszyć wprowadzenie zakazu?

Polska w czołówce eksportu futer w UE

"Nieludzki przemysł"- tak skomentował hodowlę zwierząt futerkowych obecny premier Donald Tusk w marcu ubiegłego roku. W związku z tym zapowiedział wprowadzenie zakazu hodowli dla futer. Poparcie pomysłu zakazu wyrazili również: obecny marszałek sejmu Szymon Hołownia oraz Marek Sawicki z Polskiego Stronnictwa Ludowego. Zdaniem tych polityków zakaz należy wprowadzić z uwzględnieniem okresu między publikacją aktu prawnego a jego wejściem w życie (z łacińskiego vacatio legis), oraz mechanizmów kompensacyjnych. Jak się okazuje, Polska jest największym producentem i eksporterem futer w Unii Europejskiej. Według danych opublikowanych przez Komisję Europejską w 2023 roku w Polsce działały 234 fermy norek, na których trzymanych było 3,4 mln zwierząt (na największej fermie w Polsce, znajdującej się w Góreczkach w województwie wielkopolskim, trzymanych jest ok. 400 tys. zwierząt. 

Wojsko chce powołać 230 tys. osób. Wiadomo, kto dostanie wezwanie. Co z rolnikami?

Prace nad projektem prawie zakończone

W Polsce jest duże poparcie społeczne dla zakazu hodowli zwierząt na futra. Według niedawnego badania Biostatu taki zakaz popiera 2/3 Polek i Polaków. Mamy też konkretne działania w tym kierunku – mówiłą posłanka KO Małgorzata Tracz na portalu "suski.dlawas.info". 

W związku z tym Szefowa Parlamentarnego Zespołu na rzecz hodowli zwierząt na futro przygotowała (we współpracy z Otwartymi Klatkami i Fundacją Viva) projekt ustawy zakazujący "okrutnego przemysłu w historii". Prace nad projektem trwają, a sama posłanka wierzy, że już na początku lutego uda się przedstawić go podczas posiedzenia sejmu. Należy zwrócić uwagę, w jakich warunkach żyją zwierzęta, których futro potem jest wykorzystywane w handlu. Hodowle futerkowe są z natury okrutne i nie mają nic wspólnego z podstawową koncepcją dobrostanu zwierząt. Lisy, norki i jenoty to najczęstsze ofiary ludzkich rąk. Żyją na minimalnych przestrzeniach klatkowych, nie rzadko w brudzie i swoich odchodach. Zwierzęta cierpią, gdyż w tak ciasnych warunkach ich agresja często kieruje się przeciwko nim samym. Okaleczają się, mają zakażenia ran, potrafią dopuścić się kanibalizmu. Po kilku latach życia w tak piekielnych warunkach nadchodzi moment, kiedy są zabijane poprzez porażenie prądem lub zagazowanie. 

"Wyciąganie zwierząt za ogony, upychanie w skrzyni ubojowej i duszenie spalinami z traktorka do koszenia trawy" – m.in. takie nieprawidłowości stwierdzili w hodowlach norek w woj. pomorskim aktywiści prozwierzęcy z kampanii Stopklatka. 

Wyniki śledztwa opublikowali kilka dni temu - podaje piątkowa "Rzeczpospolita".
 

Zaraz hodowli w Unii Europejskiej

Z szacunkowych danych Komisji Europejskiej wynika, że na chwilę obecną w całej UE działa 1088 ferm futrzarskich. W ciągu najbliższych kilku lat około stu z nich zakończy swoją działalność. Zakaz hodowli futra będzie wprowadzony w Litwie i na Łotwie oraz w Szwecji, gdzie powoli będzie wygaszać tę gałąź przemysłu. Swoją chęć do wycofania z branży futerkowej sygnalizuje także Finlandia.

Zakaz hodowli zwierząt na futra obowiązuje w tej chwili już w 20 krajach Europy, w innych zostały wprowadzone ograniczenia gatunkowe. Ostatnio taki zakaz wprowadzono w Litwie we wrześniu ubiegłego roku. Natomiast w Finlandii od kilku miesięcy trwa walka z epidemią ptasiej grypy, którą wykryto już na ponad 60 fermach futrzarskich i w wyniku której uśmiercono ponad 200 tys. zwierząt. Naukowcy już od lat biją na alarm i ostrzegają, że fermy futrzarskie są ogromnym zagrożeniem epidemiologicznym – wskazuje aktywistka Stowarzyszenia Otwarte Klatki  Anna Iżyńska-Tymoniuk dla portalu "suski.dlawas.info".