Wchodzi do domu i okropnie śmierdzi. Tego robaka lepiej czym prędzej się pozbyć

Jeszcze wczoraj na parapecie siedziała ostatnia pszczoła, dziś w szczelinie ramy czai się płaski niczym zeschły liść pluskwiak ‒ zaskakująco zwinny i gotów zalać mieszkanie nieprzyjemną wonią. Ten brunatny intruz to przybysz z Ameryki Północnej, którego obecność częściej wyczujemy nosem niż zobaczymy.
Nie myl go z karaluchem. Jego odwiedziny to śmierdząca sprawa
Sylwetka tego owada rzeczywiście może wprowadzić w błąd. Uważne spojrzenie zdradza liściaste tylne odnóża, biały zygzak na skrzydłach oraz czułki podzielone na cztery wyraźne człony. To wyraźny sygnał, że wcale nie mamy do czynienia z karaluchem, a wtykiem amerykańskim.
Jeśli spotkasz go w swoim mieszkaniu, warto zachować ostrożność. Wystarczy jeden nieostrożny ruch, by zdenerwowany wtyk uwolnił z odwłoka kroplę oleistej substancji, której zapach wsiąka w tapicerkę mebli i może utrzymywać się kilkanaście godzin. Aromatyczny dymek skutecznie odstrasza ptaki i pająki, lecz u ludzi powoduje mdłości i drapanie w gardle.
Czy wtyk jest groźny dla ludzi? Przygotuj się na szereg szkód
Nieprzyjemna woń uwalniana przez wtyka w sytuacji zagrożenia, to koktajl aldehydów i ketonów o leśno-żywicznej nucie. Mdlący zapach to jednak niejedyny problem, z którym będziemy musieli się zmierzyć, gdy odwiedzi nas wtyk.
Owady te nakłuwają dynie, papryki i pomidory, wysysając sok i zostawiając czarne wklęsłe plamki. W szkółkach leśnych potrafią obniżyć plon nasion sosny nawet o 30 proc., bo drzewko traci energię na zabliźnianie ran. Co więcej, intensywna woń pluskwiaków wabi inne pluskwiaki – które także chętnie zimują w mieszkaniach. Obecność wtyka nie powinna jednak budzić przesadnego niepokoju. Wtyk nie gryzie i nie przenosi chorób, nie stanowi więc zagrożenia dla człowieka.

Jak zapobiec inwazji wtyka amerykańskiego?
Chociaż wtyk amerykański nie jest niebezpieczny, mało kto uzna go za mile widzianego kompana. Jednak jak wyprosić go z domu? Standardowe rozganianie nie zadziała – machanie na wtyka ścierką może się za to skończyć uwolnieniem zapachowej “bomby”. Zamiast tego najlepiej zassać go odkurzaczem i natychmiast wyrzucić worek. W pomieszczeniach sprawdzi się również kartonowa pułapka z diodą LED: owady wlatują do środka, a zamknięte pudełko można wynieść daleko od domu. Wokół okien i kratek wentylacyjnych warto zamontować samoprzylepne listwy oraz siatkę o oczkach 0,5 mm.
A jak poradzić sobie z wtykiem w ogrodzie? Na zewnątrz na obecność owadów pomaga zimny prysznic z roztworu z szarego mydła, który rozbija kolonię i usuwa zapachowe ścieżki. Eksperci z PIORiN szacują, że łagodne zimy zwiększają liczebność wtyka o 15–20 proc. rok do roku, dlatego prewencja – regularne odkurzanie, uszczelnianie i opryski – jest najlepszą obroną, zanim kolonia zdąży złożyć jaja w drewnianych szczelinach altany.



































