Zamiast krajowych, klienci wolą tanie czereśnie z importu. Plantatorzy zwijają biznes?
Nad wielkopolskimi producentami czereśni mogą zbierać się czarne chmury - jak relacjonuje poznańska TVP3, część polskich sadowników rozważa wygaszanie lub znaczne ograniczenie produkcji owoców tego gatunku ze względu na zbyt dużą konkurencję cenową czereśni pochodzących z importu.
W skupach czereśnie mają niskie ceny, co nie pozwala ich producentom na utrzymanie płynności finansowej czy uzyskiwanie satysfakcjonujących zysków. Skutkiem tego są plany wycofywania się z czereśniowego biznesu.
Importowane czereśnie wygrywają z krajowymi
Wielu konsumentów w sklepach spożywczych - również ze względów finansowych i potrzeby oszczędzania - wybiera produkty nie ze względu na kraj ich pochodzenia, a na cenę. Dobitnym tego przykładem są czereśnie - importowane owoce kosztują mniej, a polscy producenci sromotnie przegrywają walkę o konsumenta.
Jak podaje poznańska TVP3, wielkopolscy producenci czereśni po niekorzystnym sezonie snują plany dotyczące wygaszania dalszej uprawy owoców ze względu na małe zyski z prowadzenia biznesu.
Choć zbiory w tym roku nie będą należały do skąpych, to nie oznacza to wcale, że do kieszeni rolników trafi proporcjonalnie więcej pieniędzy. Obecnie za kilogram czereśni na bazarach trzeba zapłacić od ośmiu do piętnastu złotych.
Trudna sytuacja krajowego rolnictwa
Co ciekawe, duże sieci handlowe w samym środku sezonu na czereśnie (a także inne owoce) importowały w tym roku ogromną ilość towaru z innych krajów.
Można zatem powiedzieć, że w tej supermarketowej klęsce urodzaju nietrudno było zaproponować stawki, które z powodzeniem przyciągnęły konsumentów chcących skorzystać na okazyjnych cenach świeżej żywności.
Efekt opisywanej sytuacji był jeden: polskie czereśnie były droższe od masowo sprowadzanych czereśni z innych krajów.
Wiadomo, że polscy sadownicy nie będą mieli szansy sprzedać wszystkich wyprodukowanych przez siebie owoców. Do podobnych sytuacji dochodzi również w innych krajach, m.in. na południu Włoch.
Czy zatem może dojść do sytuacji, w której za kilka lat kupienie polskich czereśni w sklepie będzie graniczyło z cudem? Negatywne nastroje wśród rolników i plany dotyczące wygaszania biznesu nie są tutaj niestety dobrą wróżbą na przyszłość.
Artykuły polecane przez redakcję Rolnik Info:
GUS: rolnik zarabia średnio 5,7 tys. zł. Pracownicy porzucają branżę na potęgę
Plutycze: Andrzej z "Rolnicy. Podlasie" spotkał się z bohaterem "Rolnik szuka żony"
77-latek nie ustąpił pierwszeństwa. Ursus rozsypał się w drobny mak
Jeżeli chcesz podzielić się informacjami dotyczącymi zdarzenia, które związane są z rolnictwem lub Twoim gospodarstwem, koniecznie napisz do nas na adres [email protected] Źródło: poznan.tvp.pl