Wyszukaj w serwisie
wiadomości ceny zwierzęta uprawy maszyny finanse i prawo biznes Wieś
RolnikInfo.pl > Biznes > Czereśnie z Rumunii zagrożeniem dla krajowych. Sadownicy apelują do rządu
Iwona Stachurska
Iwona Stachurska 06.06.2024 10:40

Czereśnie z Rumunii zagrożeniem dla krajowych. Sadownicy apelują do rządu

czereśnie z ogonkami
fot.Pixabay/TUDOREK

Sezon na polskie czereśnie w pełni. Owoców na targach przybywa, co stwarza niesamowitą konkurencję dla handlarzy. Najwięcej jednak nie polskich, a rumuńskich czereśni spotkać można na giełdzie. Najgorzej jest na krakowskich Rybitwach. Zagraniczne owoce sprzedawane są po niższych cenach niż polskie, dlatego rolnicy wystosowali apel do rządu, by ukrócić precedens nieuczciwej konkurencji.

Dominacja rumuńskich czereśni na giełdzie

Polscy sadownicy w tym roku nie mają lekko. Przymrozki i gradobicie zrujnowały wiele upraw sadowniczych. Na tym nie koniec, pojawiły się kolejne zatruwające życie sadowników problemy. Kiedy sezon na rodzime czereśnie trwa w pełni i producenci tych owoców próbują choć trochę zyskać na sprzedaży, to na giełdzie pojawia się zagraniczna konkurencja.

Chodzi o handlarzy z Rumunii, którzy swoimi czereśniami zalewają giełdę na krakowskich Rybitwach. Serwis "kobietawsadzie.pl" donosi, że na terenie tej giełdy pojawia się od 20 do 30 samochodów rumuńskich, które załadowane są czereśniami. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie ceny ich czereśni, które są bardzo niskie.
 

Pożar stodoły pod Końskimi. Chwilę wcześniej szalały pioruny

Rumuńskie czereśnie tańsze od polskich

Fakty są takie, że czereśnie pochodzące z rumuńskich sadów, są tańsze o kilka złotych na kilogramie od polskich. Sadownikom nie jest to na rękę, ponieważ przez nieuczciwą konkurencję i sztuczne zaniżanie cen, mają problem ze sprzedażą swoich owoców.

Ceny za kilogram czereśni odmiany Burlat schodzą poniżej 10 zł, natomiast za odmianę Carmen płaci się z reguły około 15 zł/kg. Takich cen nie mogą jednak zaoferować polscy sadownicy, ponieważ ponieśli już bardzo wiele strat w związku z niekorzystnymi warunkami pogodowymi na początku wiosny. 

Mają żal do rządu, że pozwala na takie traktowanie rodzimych producentów owoców. Stąd apel sadowników, by rządzący wprowadzili mechanizmy ochronne, które mają zniweczyć nieuczciwą konkurencję. Proszą też o zwiększone promowanie polskich produktów.

Jak sprzedawcy oszukują na pochodzeniu owoców

Sztuczne obniżanie cen na niekorzyść polskich owoców to tylko połowa problemu. Drugą stanowi sprzedawanie płodów rolno-spożywczych bez oznaczenia kraju pochodzenia. Na krakowskie Rybitwy udała się reporterka Polsat News, by sprawdzić jak odbywa się tutejszy handel. Sprzedawcy w rozmowie z reporterką nie owijają w bawełnę, mówią o bezczelności zagranicznych handlarzy.

To jest najgorsze, że one są przesypywane w nasze opakowania i tak sprzedawane - mówi pan Wojciech w rozmowie z Polsat News.

Polski sprzedawca dodaje, że cierpią na takim oszustwie głownie klienci, którzy niczego nieświadomi kupują "obce" towary jak rodzime. Walkę z nieuczciwymi handlarzami prowadzi obecnie wiceminister rolnictwa Michał Kołodziejczak, który wraz z IJHARS oraz GIS kontrolują polskie giełdy, supermarkety i dyskonty. Na światło dzienne wypływa coraz więcej takich przekrętów, dlatego też sypią się kary finansowe.