Niderlandy: stworzyli pływającą farmę w porcie. Obrońcy zwierząt podnieśli alarm
Zwierząt nie udało się niestety uratować. Pomysłodawcy pływającej farmy twierdzą jednak, że krowy wypadły za burtę z winy człowieka - dwukrotnie zapomniano bowiem o zamknięciu bramki zabezpieczającej.
Pływająca farma w porcie w Rotterdamie
Rotterdam jest jednym z większych miast Niderlandów i słynie m.in. z wielkiego portu. Holenderscy rolnicy, nastawieni na efektywne i ekologiczne rolnictwo, szczycą się wysokimi plonami i maksymalnym wykorzystaniem przestrzeni.
Tym razem nie chodzi jednak o rolnictwo wertykalne, a pierwszą na świecie pływającą farmę krów mlecznych połączoną z mleczarnią. Inwestycja znajduje się nieopodal lądu, w rotterdamskim porcie.
Wedle założeń pomysłodawców farma ma być przykładem tzw. miejskiego rolnictwa; prowadzi bowiem recykling odpadów i działa w zrównoważony sposób. Wiele fotografii pływającej farmy (ang. floating farm) można znaleźć m.in. na Instagramie.
Zapraszamy do obejrzenia naszego najnowszego materiału wideo:
[EMBED-7]
Choć krowy są bardzo zadbane, to niektórzy komentatorzy krytykują fakt, iż zwierzęta nie mają zapewnionego odpowiedniego dostępu do pastwiska i żyją blisko zanieczyszczeń pochodzących z miast.
Z drugiej strony, kolejne fotografie pokazują zwierzęta pasące się na lądzie nieopodal farmy przycumowanej w porcie. Tego typu dyskusje nie są jednak obecnie największym problemem pomysłodawców pływającej farmy - w ostatnim czasie ich działalności przyglądają się ze sceptycyzmem obrońcy zwierząt.
Obrońcy zwierząt wobec pływającej farmy
Obrońcy praw zwierząt spoglądają na pływającą farmę z Rotterdamu z jednego powodu: w ostatnim czasie odnotowano, iż dwie krowy wypadły z pływającej konstrukcji prosto do wody. W jednym przypadku był to dorosły osobnik, a w drugim - cielę.
Jak to możliwe, że zwierzęta wpadły do wody, choć wykonawca farmy twierdzi, że jest ona dostosowana do spełniania wymogów związanych z dobrostanem bydła? Okazuje się, że za obydwoma przypadkami stał ludzki błąd - dwie różne osoby zapomniały zamknąć bramkę zabezpieczającą.
Można się domyślać, że tłumaczenia pomysłodawców pływającej farmy raczej nie zadowolą członków organizacji prozwierzęcych. Na obecną chwilę w przestrzeni medialnej spotkać się możemy tylko z wypowiedziami wyjaśniającymi powody nieszczęśliwego wypadku z krowami w rolach głównych - brak jednak dodatkowych informacji na temat ewentualnych działań obrońców zwierząt.
Kwestia, która może stanowić zagrożenie dla bydła to przechodzenie przez pomost łączący farmę z pastwiskiem położonym na lądzie. Podejrzewa się, że dwa wspomniane zwierzęta wpadły do wody właśnie w trakcie schodzenia z rampy.
Czy działania obrońców zwierząt doprowadzą do jeszcze uważniejszego przyjrzenia się dobrostanowi krów na pływającej farmie w rotterdamskim porcie? Pytanie to pozostaje na razie otwarte, jednakże sam pomysł utworzenia podobnej inwestycji na wodzie jest niemałą ciekawostką dla każdego pasjonata rolnictwa.
Zapraszamy na Twittera Rolnik Info twitter.com/rolnikinfo
Artykuły polecane przez redakcję RolnikInfo:
Francusko-belgijska granica przesunięta. Rolnik może mieć kłopoty
Ponad 100 złotych za kilogram popularnych owoców. Taniej już nie będzie?
Jeżeli chcesz podzielić się informacjami dotyczącymi zdarzenia, które związane są z rolnictwem lub Twoim gospodarstwem, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]
Źródło: Instagram / floatingfarmnl, floatingfarm.nl, farmer.pl