Pszczoły konały w męczarniach. Wszystko przez oprysk rzepaku
Pracownik rolnika wskazuje, że otrzymał polecenie dokonania oprysku od osoby, która dostarczyła mu chemikalia. Mężczyzna, który przywiózł środki ochrony roślin, stwierdził, że polecenie wykonania oprysku otrzymał od rolnika, właściciela pola rzepaku.
Oprysk rzepaku zabił setki tysięcy pszczół
Śmierć ogromnej liczby pszczół w jednym momencie wskutek nieprzemyślanej decyzji człowieka może być z pewnością nazywana lokalną katastrofą ekologiczną. W Brudzewie, miejscowości położonej w województwie wielkopolskim, do masowego zatrucia pszczół doszło 17 maja 2021 roku.
Okazało się bowiem, że na 50-hektarowe pole rzepaku zastosowano oprysk z wykorzystaniem środków ochrony roślin.
Pszczelarze cały czas apelują, by tego typu czynności rolnicy przeprowadzali wtedy, kiedy owady zapylające nie są aktywne - czyli od godziny 19:00 do 4:00 nad ranem.
Zapraszamy do obejrzenia naszego najnowszego materiału wideo:
[EMBED-7]
Mimo to rolnik z Brudzewa wiedział lepiej, kiedy dokonać śmiercionośnego oprysku na swoim rzepaku. Wedle relacji portalu interia.pl, właściciel pola zlecił zastosowanie środków ochrony roślin mężczyźnie, który miał dostarczyć je na pole, do kolejnego pracownika.
Pracownik, na wyraźne polecenie rolnika, dokonał rozpylenia chemikaliów między godziną 11:00 a 16:00 w okolicy pasiek.
Pszczelarze odkryli porażającą prawdę
Kolejnego dnia pszczelarze odkryli porażający widok: setki tysięcy martwych pszczół leżących dookoła uli. Wedle informacji portalu interia.pl, owady miały wysunięte języczki, co pozwoliło pszczelarzom zorientować się, że pszczoły zostały najprawdopodobniej zatrute.
Prezeska koła pszczelarskiego zawiadomiła policję o zatruciu pszczół z 46 posiadanych przez nią rodzin. Ofiar samowolki rolnika okazało się być jednak dużo więcej: dwaj inni pszczelarze stracili kolejno 90 tysięcy i 110 tysięcy pszczół.
W każdej z 46 rodzin pszczelich należących do prezeski żyło od 80 do 100 tysięcy owadów, padła połowa z nich. Całkowite straty wśród pszczół nie zostały jeszcze dokładnie oszacowane.
Bulwersującą sprawą zajmuje się teraz prokuratura z Turku, która będzie wyjaśniała m.in. powód masowej śmierci owadów. Za spowodowanie znacznych zniszczeń w świecie fauny lub flory grozi kara pozbawienia wolności od trzech miesięcy do pięciu lat.
Zapraszamy na Twittera Rolnik Info twitter.com/rolnikinfo
Artykuły polecane przez redakcję RolnikInfo:
Samotny bociani tata wychowuje czwórkę dzieci, matka zginęła tragicznie [WIDEO]
Wielka stodoła stanęła w płomieniach. Krowa i kury w opałach
Tysiące rolników mogą stracić ciągniki. Wszystko przez nielegalny proceder
Jeżeli c**hcesz podzielić się informacjami dotyczącymi zdarzenia, które związane są z rolnictwem lub Twoim gospodarstwem, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]**
Źródło: interia.pl