60 mln złotych kary dla Biedronki. Wszystko przez wprowadzanie konsumentów w błąd
Powodem sankcji wobec Biedronki jest długotrwałe wprowadzanie konsumentów w błąd: warzywa i owoce były oznaczane etykietami, które nie wskazywały ich rzeczywistego kraju pochodzenia. Możliwe, że wiele osób, będąc przekonanymi, iż wspiera polskie rolnictwo, kupowało zagraniczną żywność.
Dotkliwa kara dla Biedronki
Czy Biedronka nauczy się na błędach z przeszłości i od teraz będzie opatrywała warzywa i owoce etykietami z prawdziwymi danymi dotyczącymi kraju pochodzenia produktów? Miejmy nadzieję, że tak - trudno bowiem przejść obojętnie wobec kary 60 milionów złotych, jaką UOKiK nałożył na popularny dyskont.
Sieć z wesołym owadem w logo prowadziła dość niewesoły proceder - Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów na postawie badań Inspekcji Handlowej dowiódł, że nieprawidłowości dotyczące błędnego oznacza kraju pochodzenia owoców i warzyw wystąpiły aż w 27,8% sklepów sieci.
Jest to bardzo duża skala zjawiska i trudno tutaj mówić o pojedynczej sytuacji czy ludzkim błędzie. Polscy rolnicy z pewnością mogą czuć się oszukani - wielu konsumentów chcących wspierać rodzime rolnictwo wybierało tak naprawdę produkty zagraniczne.
Zapraszamy do obejrzenia naszego najnowszego materiału wideo:
[EMBED-8]
Co więcej, Biedronka od pewnego czasu szczyciła się akcjami na rzecz polskich producentów żywności, m.in. w akcji Kupuj co polskie. Na końcu każdego paragonu konsument może zobaczyć, ile pieniędzy wydał na krajowe produkty.
Czy jednak po systematycznym wprowadzaniu klientów w błąd akcje pokroju Kupuj co polskie nie brzmią nieco groteskowo? Zaufanie klientów Biedronki z pewnością spadło - czy można bowiem w ogóle wierzyć sklepowym etykietom?
Szczegóły sprawy
Sprawa związana z postępowaniem wobec Jeronimo Martins Polska rozpoczęła się w maju 2020 roku. Do prezesa UOKiK Tomasza Chróstnego trafiały skargi dotyczące nieprawdziwych informacji na etykietach owoców i warzyw - chodziło, rzecz jasna, o kraj pochodzenia produktów.
Później sprawa potoczyła się dość szybko - do sklepów sieci Biedronka wkroczyli pracownicy Inspekcji Handlowej, poddając szczegółowej kontroli wszystkie elementy, które mogły wzbudzić czyjąkolwiek wątpliwość.
Jak zaznacza Tomasz Chróstny, prawidłowe oznaczenia kraju pochodzenia na owocach i warzywach to nie przywilej konsumenta, a jeden z podstawowych obowiązków ze strony przedsiębiorcy.
Na podstawie postępowania Inspekcji Handlowej i Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów wykazano, że wywieszki nad produktami różniły się od tych, które znajdowały się bezpośrednio na opakowaniach zbiorczych i dokumentach dostawy warzyw i owoców. Dowiedziono, że uchybienia te miały charakter systemowy i długotrwały.
Aktualizacja 27.04.21: Biuro Prasowe sieci sklepów Biedronka przesłało wiadomość do redakcji Rolnik Info, wyrażając swoje stanowisko wobec nałożonej kary finansowej.
- Informujemy, że Jeronimo Martins Polska, właściciel Biedronki, nie zgadza się z karą nałożoną przez Prezesa UOKiK i stanowczo się jej sprzeciwia. Materiał dowodowy w tej sprawie został zebrany w sposób nieobiektywny, a jego jakość i kompletność budzi poważne zastrzeżenia. JMP odwoła się od decyzji Prezesa UOKiK do sądu, uznając ją za nieproporcjonalną i dyskryminującą.
Pełną treść oświadczenia można przeczytać pod niniejszym linkiem.
Zapraszamy na Twittera Rolnik Info twitter.com/rolnikinfo
Artykuły polecane przez redakcję RolnikInfo:
Dramatyczny wypadek na polu. Ręka kobiety utknęła w siewniku
Policjanci znaleźli skradziony traktor. Maszyna była warta prawie 300 tys. złotych
Andrzej wyjawił całą prawdę. Wiemy, co stanie się z gospodarstwem w przyszłości
Jeżeli chcesz podzielić się informacjami dotyczącymi zdarzenia, które związane są z rolnictwem lub Twoim gospodarstwem, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]
Źródła: uokik.gov.pl, media.biedronka.pl