Najnowsze doniesienia na temat przerażającej choroby mrożą krew w żyłach. Badacze wiedzą, co ją wywołuje, leki nie istnieją. Zwierzęta zachowują się irracjonalnie, epidemiolodzy z całego świata odczuwają niepokój. Stawia to fundamentalne pytania o mechanizmy kontroli chorób dzikiej fauny i realność zagrożenia dla ludzi.
Kto liczył, że wakacyjne rozprężenie osłabi wirusa ASF, właśnie dostał bolesne przebudzenie. W najnowszym raporcie Głównego Inspektoratu Weterynarii odnotowano 59 nowych przypadków choroby wśród dzików. Najgorzej wygląda sytuacja w województwach pomorskim i świętokrzyskim, gdzie tempo rozprzestrzeniania się wirusa wyraźnie przyspieszyło.
Choroba niebieskiego języka (bluetongue) znów testuje krajowy system bioasekuracji. W zaledwie sześć miesięcy potwierdzono cztery ogniska, rozciągnięte od Warmii po Pomorze. Skala i tempo rozprzestrzeniania się wirusa zmuszają hodowców bydła i owiec do natychmiastowej rewizji codziennych decyzji.
Tegoroczne lato nie jest przyjemną porą roku dla hodowców drobiu. Na Mazowszu sytuacja staje się coraz poważniejsza. Służby weterynaryjne potwierdziły nowe ogniska rzekomego pomoru drobiu. W związku z ich wykryciem konieczne będzie wybicie blisko 150 tysięcy sztuk ptactwa hodowlanego. Dla rolników oznacza to ogromne straty.
Kasa Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego uruchomiła już serię turnusów dla dzieci rolników. Do wyboru jest kilka ośrodków w typowo wakacyjnych miejscowościach. Aby w ramach KRUS skorzystać z bezpłatnego pakietu gwarantującego zakwaterowanie, wyżywienie oraz zajęcia z wyspecjalizowanymi opiekunami, trzeba spełnić określone warunki. Kto kwalifikuje się do programu?
Wirus ASF znowu zaatakował. Wykryto drugie już ognisko choroby w Polsce. Hodowcy powinni obserwować rozwój sytuacji i pamiętać o stosowaniu się do zaleceń ekspertów. W ten sposób mogą uchronić swoje stada.
Główny Inspektorat Weterynarii potwierdził, że na terenie Polski pojawiły się nowe ogniska groźnej choroby zwierząt. Wykrycie ich będzie wiązało się z ogromnymi stratami dla polskich hodowców. Choroba rozprzestrzenia się po kraju w bardzo szybkim tempie. Wiadomo już, gdzie dokładnie pojawiło się kilkadziesiąt nowych ognisk. Przedstawiamy szczegóły.
Zagrożenie poważną chorobą bydła pojawiło się w wielu państwach europejskich. Polska wdrożyła liczne sposoby zapobiegania rozprzestrzenieniu się wirusa, Zespół Zarządzania Kryzysowego działał przez ostatnie miesiące. Teraz Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi podjęło kolejne decyzje w tej sprawie, komunikat obiegł media.
Polski drób wciąż jest zagrożony. W ostatnich tygodniach resort rolnictwa wprowadził liczne zalecenia, których muszą przestrzegać hodowcy. Mimo to odnotowano dwa kolejne ogniska poważnej choroby, która dziesiątkuje stada. Wiadomo, jak wygląda obecnie sytuacja w sektorze drobiarskim. To może mieć poważne konsekwencje.
Przez chwile wydawało się, że sytuacja w Europie związana z pryszczycą powoli się normuje. Niestety niedaleko granicy z Polską wykryto kolejne ognisko zaraźliwej choroby. Resort rolnictwa już wydał stosowne rozporządzenie w tej sprawie. Kwestia ochrony granic nie jest jedyną, którą będzie się teraz zajmować ministerstwo.
Za granicą rozpoczęła się medialna nagonka na polskich rolników. Prasa rozpisywała się na temat zainfekowanych warzyw, które sprowadzono z Polski. W związku z tym zwiększyły się restrykcje, które znacząco utrudniają krajowy eksport. Sprawa jednak ma drugie dno i prawdopodobnie nie chodzi o samą bakterię, ale nieuczciwe praktyki producentów z państw „starej” Europy.
Leśnicy odnaleźli na swoim terenie setki nielegalnie podrzuconych kur. To już kolejny incydent o tym charakterze. Trwa postępowanie wyjaśniające oraz poszukiwanie sprawcy tego czynu. Nietypowe znalezisko to jednak nie wszystko — ptaki zostały przebadane i już wiadomo, jakie są wyniki oględzin. Potwierdziły się najgorsze przypuszczenia.