Wiśniowa afera. Plantatorzy oburzeni cenami w skupach
Po plantatorach malin, porzeczek i truskawek, przyszedł czas na sadowników wiśni. W ostatnim czasie producenci zwracają uwagę na potwornie niskie ceny proponowane przez skupy. Jaką odpowiedź na narastający problem ma Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi?
Gniew i rozczarowanie plantatorów wiśni
Zbiory wiśni trwają w najlepsze, jednak plantatorzy alarmują o nadchodzących ciemnych chmurach, które lada moment ponownie zawisną nad rynkiem owoców miękkich. Wiele rolników z niektórych części kraju, poinformowała w ostatnim czasie, że na skutek nieprzychylnej sytuacji pogodowej podczas wiosny oraz długiego okresu suszy, zbiory wiśni są stosunkowo mniejsze niż w porównaniu z wcześniejszym sezonem.
Portal sadyogrody.pl poinformował, że dostawy wiśni do mrożenia rozpoczęły się przed kierowaniem ich do tłoczni. Za przerób wiśni w najbliższym czasie będą odpowiedzialne największe zakłady sokownicze.
W rozmowie z Wirtualną Polską pan Andrzej, właściciel wiśniowego sadu pod Grójcem przedstawia druzgocące stawki w skupach – „Skupy proponują 2,50 zł za kilogram wiśni do mrożenia i 1,40 zł za owoce przeznaczone do tłoczenia na sok i koncentrat. Powinno być powyżej 3 zł, abyśmy mieli z czego żyć”. Sadownik dodaje również, że „Po uwzględnieniu kosztów paliwa i środków ochrony roślin zostaje mi najwyżej na papier toaletowy. Takie ceny w skupie dobre były kilka lat temu, nie przy inflacji, jaką rozpętał PiS i szef NBP Glapiński”.
Odpowiedź ministerstwa na narastający problem
W swym artykule WP zakomunikowało, że rząd rozważa udzielenie pomocy dla „branży wiśniowej”. Wsparcie miałoby wyglądać podobnie jak w przypadku interwencji na rynku malin. Ministerstwo chce bowiem skupować wiśnie po cenach wyższych niż oferowane w skupach.
Robert Telus zapytany przez dziennikarzy WP o planowaną pomoc odpowiedział, iż „Rozmawiamy ze spółkami państwowymi, aby skupowały, ale nie mam jeszcze potwierdzenia, czy będą mieć możliwości”. Wiele rolników jest jednak sceptyczna w odniesieniu do skuteczności pomocy rządu.
Negatywne zdanie o planowanej pomocy przez MRiRW ma również ekonomista Sławomir Kalinowski, który na swym profilu na Twitterze wskazał, że niska cena oferowana przez skupy jest wyrazem przeświadczenia skupujących, iż zostanie ona wyrównana dopłatami dla rolników. Ekonomista przekonuje jednak, że „Poczucie rządzących, że problemy rolnictwa da się rozwiązać bez reform strukturalnych, a jedynie za pomocą dopłat, które tylko na chwilę gaszą kryzysy jest płonne”. Zdaniem eksperta, rolnictwu potrzebne jest wsparcie systemowe, a nie doraźna reakcja na kryzysy.
Niepewna przyszłość
Niskie ceny w skupach to nie jedyny problem sadowników w obecnym czasie. Producenci wiśni wskazują również na ogromne braki w pracownikach sezonowych, zatrudnianych do zbioru owoców. Wiele forów internetowych zasypywana jest ogłoszeniami o pracę sezonową, jednak odzew jest niewielki.
Portal sadyogrody.pl zapytał sadowników, jak wygląda zainteresowanie ofertami pracy przy zbiorach wiśni. Jak wskazał jeden z producentów „Na moje ogłoszenie odpowiedziało kilka osób. Zapytali o to, jaka jest stawka za zbiór po czym zakończyli rozmowę. Niestety, osoby, które są zainteresowane pracą wolą zbiór bardziej intratnych gatunków, takich jak na przykład borówka”.
Rolnicy będą cierpieć z powodu minimalnych zysków ze sprzedaży swych owoców. Eksperci zaznaczają, że aktualna sytuacja może się jednak zmienić. Wiele z nich wskazuje bowiem, że z powodu mniejszych zbiorów owoców, ceny mogą pójść w górę.