Wystarczyło kilka minut, sadownicy są załamani. Zdjęcia obiegły sieć
Niedzielna pogoda zostawiła po sobie spustoszenie i łzy rozpaczy, kiedy po gradobiciu sadownicy poszli sprawdzić drzewka owocowe. Burze i gradobicia nawiedziły wczoraj okolice Opola Lubelskiego, gdzie żywioł najbardziej dotkliwie poniszczył wszelkie uprawy. W kilka minut krajobraz wiosenny zmienił się w zimowy.
Grad dokończył to, co zaczął mróz
Anomalii pogodowych mamy w tym roku bardzo wiele. Dotkliwe kwietniowe przymrozki rozpoczęły proces dziesiątkowania polskich sadów i upraw, a wczorajsze przejście burzy z gradem tylko dokończyło dzieła.
Gwałtowne gradobicie nawiedziło w niedzielę 19 maja po godzinie 21:00 rejony Opola Lubelskiego. Pojawiające się w sieci zdjęcia pokazują, jak ogromny grad spadł w tamtejszych okolicach. Krajobraz z wiosennego zmienił się w zaledwie kilka minut. Sadownikom opadają już ręce z bezsilności, to dla nich kolejny cios.
Chwile grozy. Stanął ciągnikiem na torach. Cudem uniknął najgorszegoGradobicie siało spustoszenie
Najgorszego gradobicia doświadczyli wczoraj rolnicy i sadownicy z powiatu opolskiego. Około godziny 19:00 utworzony nad Wisłą front burzowy zaczął się przemieszczać przez Urzędów w okolice Opola Lubelskiego, Poniatowej oraz Bełżyc.
Mieszkańcy tych miejscowości z rozpaczą piszą w mediach społecznościowych o nawiedzeniu potężnego gradobicia i całkowitego zniszczenia plonów. Zdjęcia pokazują, z jak wielką siłą natury musieli się wczoraj zmierzyć plantatorzy borówki amerykańskiej, jabłoni czy truskawek.
Sadownicy już mają ciężko, a będzie jeszcze gorzej
Grad zniszczył sady i pola uprawne. Producenci borówki amerykańskiej są załamani. Niebawem zaczyna się sezon, niestety w tym roku nie dla plantatorów z okolic Opola Lubelskiego. Straty po przejściu gradobicia są tam ogromne.
Podobnie jest z drzewami i krzewami owocowymi. Przymrozki w kwietniu i maju rozpoczęły falę zniszczeń, kiedy akurat w sadach drzewa kwitły. Wczorajszy opad gradu pozbawił całkowicie liście i pędy w sadach. To klęska dla tamtejszych plantatorów i sadowników. Rober Gogółka, rolnik i przedsiębiorca z Lublina liczy na pomoc władz samorządowych i centralnych.