Wysyp grzybów w polskich lasach. W tych regionach grzybiarze mają raj
Deszcz, chłód i wilgoć zaskoczyły nie tylko meteorologów, ale i doświadczonych grzybiarzy. W lasach dzieje się coś, czego nikt się nie spodziewał. Co oznacza ten nietypowy fenomen?
Zamiast czekać na wrzesień, wystarczyło wyjść do lasu w maju. I to wcale nie jest przypadek
Zimna i mokra wiosna przyniosła niespodziewane efekty. Choć maj kojarzy się raczej z bzem i truskawkami, w tym roku przyrodnicy i miłośnicy lasu zwrócili uwagę na zupełnie inne zjawisko. Już w połowie miesiąca zaczęły pojawiać się pierwsze doniesienia o wysypie grzybów, których zwykle wypatruje się dopiero na przełomie lata i jesieni.
Nie chodzi jednak o pojedyncze przypadki – doniesienia zaczęły napływać z różnych zakątków kraju. Grzybiarze masowo ruszyli do lasów, wracając z pełnymi koszykami. A Internet zalały zdjęcia borowików, podgrzybków i koźlarzy z podpisem: „Maj 2025 – nowa jesień?”
Polacy ruszyli do lasów. Zdjęcia pełnych koszyków już obiegają sieć – ale nie wszędzie jest tak samo
Zjawisko, które jeszcze niedawno wydawało się ewenementem, przybiera na sile. Grzybiarze dzielą się dokładnymi lokalizacjami, w których notowany jest największy wysyp. Według ich relacji największe zbiory odnotowano:
- w lasach Wielkopolski,
- na Śląsku – w szczególności w powiecie cieszyńskim,
- w okolicach Złotokłosu w woj. mazowieckim,
- w Kamiennej w woj. świętokrzyskim,
- w Majowym Lesie – również w woj. mazowieckim.
W tych miejscach można natknąć się nie tylko na klasyczne borowiki, ale też na koźlarze, maślaki, a nawet smardze, które uchodzą za prawdziwy rarytas. Niektórzy porównują swoje zbiory z wrześniowymi – z tą różnicą, że dziś mamy dopiero lipiec, a grzyby zaczęły się pojawiać już... w maju.
Tegoroczne warunki – niska temperatura, częste opady i wysoka wilgotność – sprawiły, że mikoryza obudziła się znacznie wcześniej niż zwykle. Leśnicy i doświadczeni zbieracze są zgodni: przy takim przebiegu pogody, sezon grzybowy 2025 może przejść do historii jako jeden z najwcześniejszych i najobfitszych.
Tu znajdziesz najwięcej grzybów już teraz. Oto konkretne miejsca, gatunki i rady od specjalistów
Wśród lokalizacji, które grzybiarze najczęściej wskazują jako „pewniaki” na udane zbiory, prym wiodą lasy Wielkopolski i południowego Mazowsza. W Złotokłosie, Majowym Lesie i okolicach Kamiennej można natknąć się na całe polany zasłane młodymi borowikami.
Jak zauważa wielu internautów, „rosną przy samych ścieżkach i w trawie – jakby czekały na zbiory”. Podobne relacje pochodzą z Beskidu Śląskiego i okolic Ustronia, gdzie grzybiarze raportują masowe występowanie koźlarzy i smardzów
Warto jednak zachować ostrożność. Państwowa Inspekcja Sanitarna przypomina, że:
Zbieramy tylko te gatunki, które dobrze znamy. W razie wątpliwości warto odwiedzić najbliższą stację sanitarno-epidemiologiczną, gdzie grzyboznawca bezpłatnie sprawdzi, czy koszyk zawiera tylko jadalne okazy.
W przypadku wątpliwości lepiej zrezygnować, niż ryzykować zatrucie. Zwłaszcza że wiele grzybów, zwłaszcza młodych, łatwo pomylić z trującymi sobowtórami.
Jak przewidują doświadczeni leśnicy – jeśli taka pogoda się utrzyma, to prawdziwy wysyp dopiero przed nami. Jeszcze nigdy nie rozpoczął się tak wcześnie i tak dynamicznie. Wszystko wskazuje na to, że sezon 2025 zapisze się złotymi literami w kalendarzach grzybiarzy.
Choć majowy wysyp grzybów zaskoczył nawet najbardziej doświadczonych grzybiarzy, warto pamiętać, że natura potrafi pisać własne scenariusze. Wczesny sezon to okazja do wyjątkowych zbiorów, ale też czas wzmożonej czujności – bezpieczeństwo zawsze powinno iść w parze z pasją do lasu. Jeśli pogoda utrzyma ten trend, sezon 2025 może przejść do historii jako jeden z najbardziej nietypowych w ostatnich latach.
