wiadomości ceny zwierzęta uprawy maszyny finanse i prawo biznes Wieś
Obserwuj nas na:
RolnikInfo.pl > Wiadomości > "Trąbki umarłych" wyrosły w polskich lasach. Grzybiarze je omijają, a to prawdziwy skarb
Julia Czwórnóg
Julia Czwórnóg 05.10.2025 12:03

"Trąbki umarłych" wyrosły w polskich lasach. Grzybiarze je omijają, a to prawdziwy skarb

Lejkowiec dęty
Fot. Goldfinch4ever, Getty Images/Canva

To, co wielu grzybiarzy omija z obrzydzeniem, może okazać się prawdziwym “leśnym złotem”. Nie tylko kurki, borowiki czy prawdziwki zasługują na miejsce w koszyku – leśne runo kryje wiele smakowitych skarbów, które mimo niepozornego wyglądu zachwycają smakiem. Mało kto dziś zbiera ”trąbki umarłych", a szkoda, bo to grzyb wyjątkowy i bardzo ceniony poza granicami Polski.

Złota zasada grzybiarza: lepiej odpuścić niż ryzykować zdrowiem

Tradycja i ostrożność to podstawa. Grzybiarze w Polsce, co do zasady, trzymają się klasyków: borowika, maślaka, koźlarza i oczywiście kurki. Ten konserwatyzm jest zrozumiały — lista grzybów śmiertelnie trujących jest krótka, ale koszmarna w skutkach. Dlatego złota zasada brzmi: jeśli nie masz stuprocentowej pewności co do gatunku, zostaw go w lesie.

grzyby
Fot. Wojciech Olkusnik/East News

Nie warto jednak blokować się na bezpieczne, rozważne poznawanie nowych, choć mniej typowych okazów. Jeśli cały czas trzymamy się wyłącznie gatunków z kapeluszem w kształcie parasolki, nigdy nie odkryjemy kulinarnych skarbów o nietypowej budowie. A szkoda, bo las ma do zaoferowania znacznie więcej niż tylko najpopularniejsze borowiki czy kurki.

Ten grzyb odrzuca wyglądem, ale zaskakuje smakiem

Lejkowiec dęty jest omijany z jednego, prozaicznego powodu: jest zwyczajnie brzydki. Nie ma w sobie tej apetycznej, mięsistej formy, którą znamy z klasycznych grzybów. Wygląda jak trąbka lub kielich zrobiony z wysuszonej, ciemnoszarej, niemal czarnej skóry, która sprawia wrażenie zwiędłej i uszkodzonej. Stąd właśnie wzięła się potoczna nazwa "trąbki umarłych, "zepsute kurki” lub „czarne kurki”.

O ile borowik króluje na patelni dzięki swojej mięsistości, o tyle lejkowiec dęty to grzyb, którego cenimy głównie za aromat i smak. Jest on znacznie bardziej intensywny, korzenny i lekko dymny niż u większości leśnych gatunków. Ma też tę niezwykłą zaletę, że bardzo dobrze zachowuje swoją strukturę po ugotowaniu i suszeniu.

Brak wyraźnego kapelusza, specyficzna, wklęsła forma i głęboki, ciemny kolor sprawiają, że niedoświadczony grzybiarz uznaje go za starą, pleśniejącą lub po prostu trującą hubę. To prosta psychologia: to, co ciemne i nienaturalne, budzi w nas nieufność. A lejkowiec, zamiast rosnąć na pniu, często leży na ziemi wśród opadłych liści, maskując się idealnie. Trzeba się naprawdę postarać, by go dostrzec. Wokół tego gatunku narosło wiele mitów, które zniechęcają do jego skosztowania. Szczególnie popularnym stwierdzeniem jest, że lejkowiec dęty ma swojego trującego sobowtóra, przez co łatwo o niebezpieczna pomyłkę. Czy to prawda?

Zobacz też: Taki transport z Ukrainy miał trafić do Polski. Kontrolerzy dokonali koszmarnego odkrycia

Mity na temat toksyczności lejkowca

Nad lejkowcem dętym wisi czarna legenda, która ma swoje korzenie głównie w niewiedzy. Wbrew panującym plotkom, lejkowiec nie ma w Polsce żadnego trującego sobowtóra, z którym można by go pomylić. Najczęściej porównuje się go do innych, również jadalnych lejkowców, jak np. pieprznik trąbkowy (który jest jednak żółtawy) czy rzadziej do zasadowej czarki. Nie ma zatem realnego ryzyka pomylenia go z muchomorem czy innymi śmiertelnie niebezpiecznymi gatunkami.

Skąd więc plotki? Prawdopodobnie z tego samego powodu, dla którego ludzie unikają np. sromotników wstydliwych – przeraża ich nietypowy wygląd. Tymczasem we Francji czy Włoszech, gdzie grzybobranie jest niemal sztuką, lejkowiec to towar luksusowy i drogi. To tam zyskał miano „trąbki śmierci” (Trompette de la Mort) – ale bynajmniej nie z powodu trucizny, lecz ze względu na to, że rośnie jesienią, w sezonie obumierania i usypiania natury. Ten chwytliwy, acz mylący epitet z pewnością przyczynił się do jego złej sławy.

Lejkowiec najlepiej sprawdzi się w kuchni w formie sproszkowanej. Suszone i zmielone lejkowce dęte stanowią fantastyczną, naturalną przyprawę, która potrafi podkręcić smak zup, sosów, gulaszy i pasztetów, dodając im głębi i leśnego posmaku. Właśnie dlatego warto poświęcić trochę czasu, by poszukać tego czarnego skarbu — to inwestycja w smak, która na pewno się opłaci. Pamiętaj tylko: jak przy każdym nowym grzybie, zweryfikuj go u mykologa lub posiłkuj się profesjonalnym atlasem.

RolnikInfo.pl
Obserwuj nas na: