Gałęzie sąsiada wchodzą na twoją działkę? Zobacz, co mówi prawo

Gałęzie sąsiada nachodzące na działkę to powtarzający się problem, który niejednokrotnie generuje napięcia. Zdarza się tak, że nie jesteśmy w stanie porozumieć się z drugą stroną nawet w tak prozaicznej kwestii jak drzewa czy krzewy, które przysłaniają nieruchomość. W pierwszej kolejności powinniśmy próbować dialogu. Jeśli nie przynosi on rezultatu, zastosowanie znajdą uregulowania zawarte w kodeksie cywilnym.
Kłopotliwa sytuacja znana w każdym sąsiedztwie
Spory sąsiedzkie dotyczące drzew to jedne z najczęstszych powodów nieprzyjemnych spięć między właścicielami działek. Eksperci przestrzegają, że chociaż taka sytuacja bywa bardzo uciążliwa, nie oznacza to, że bezkarnie można zadziałać na własną rękę.

Na mocy art. 144 Kodeksu Cywilnego, właściciel nieruchomości nie może zakłócać korzystania z sąsiednich działek. W przypadku, gdy drzewo rosnące na posesji sąsiada znacząco wpływa na komfort życia, np. powoduje powstawanie nadmiernej wilgoci, lub zacienienia, można domagać się jego przycięcia lub usunięcia.
Własność nieruchomości, często potocznie określanej również „gruntem”, zgodnie z art. 143 Kodeksu Cywilnego rozciąga się również na przestrzeń nad powierzchnią danej nieruchomości. Co za tym idzie, jeśli gałęzie sąsiada przekroczyły granicę naszej działki, mamy prawo do podjęcia stosownych działań — ale tylko pod pewnymi warunkami i w granicach prawa. Co powinniśmy zrobić w pierwszej kolejności, aby nie narażać się na konsekwencje?


Po pierwsze: rozwiązania pokojowe
Pierwszą rzeczą, której należy dokonać w przypadku przeszkadzających gałęzi, jest poinformowanie sąsiada i wyznaczenie mu terminu na usunięcie elementów, które narastają na teren naszej nieruchomości.
Jeśli nasze relacje sąsiedzkie nie są najlepsze i układają się raczej burzliwie, bez większych szans na dogadanie się, warto wówczas wysłać pocztą informację o zamiarze usunięcia gałęzi, wraz z wyznaczeniem stosownego terminu (do kiedy sąsiad powinien zrobić to sam). Jeśli decydujemy się na takie rozwiązanie, należy wysłać list polecony z poświadczeniem odbioru. W ten sposób unikniemy ewentualnego zarzutu, że nie poinformowaliśmy sąsiada o planowanej wycince.

Termin, który wyznaczymy sąsiadowi, zacznie upływać od momentu, w którym list zostanie odebrany. Jeśli nie przyniesie to oczekiwanego rezultatu, a termin upłynie, można samemu obciąć gałęzie — ale tutaj również uważamy z działaniem i nie dajemy ponieść się emocjom. Jak zrobić to bezpiecznie i kiedy trzeba wejść na drogę sądową?
Zobacz też: Wakacje kredytowe dla rolników. To może uratować gospodarstwa
Sąsiedzkie emocje nie są dobrym doradcą
Jeśli próba polubownego porozumienia z sąsiadem nie przyniesie efektu, sprawa może trafić do sądu. Potrzebne będą jednak dowody, np. zdjęcia pokazujące zacienione fragmenty działki lub opinie specjalistów, które potwierdzą destrukcyjny wpływ rośliny.
Zgodnie z art. 149 Kodeksu Cywilnego właścicielowi przysługuje prawo do wejścia na grunt sąsiedni, w celu usunięcia przerastających elementów drzew czy krzewów. Jeśli jednak samowolne usunięcie drzewa z cudzej posesji zakończy się zniszczeniem cudzego mienia, (np. ogrodzenia, czy mebli ogrodowych) może to skutkować grzywną, a nawet karą pozbawienia wolności (art. 288 Kodeksu Karnego).
W skrajnych przypadkach, gdy drzewo zagraża zdrowiu lub mieniu, sąd może nakazać natychmiastowe działania. Przed każdym działaniem związanym z wycinką warto zapoznać się z przepisami prawa administracyjnego, aby nie otrzymać kary za nielegalną wycinkę.
Jeśli przedmiotem naszego zainteresowania są wyłącznie gałęzie, nie ma konieczności uzyskania zgody.




































