Katastrofa ekologiczna: śnięte ryby w czarnym błocie. Organizacja ujawniła błąd Wód Polskich
Na facebookowym profilu Stowarzyszenia Przyjaciół Dorzecza Gwdy pojawił się niepokojący wpis: na rzece Głomii w Wielkopolsce w ciągu zaledwie dwóch godzin spuszczono wodę, by móc przeprowadzić prace remontowe mostu.
Jak przekazała organizacja, proces ten został przeprowadzony zbyt szybko, co doprowadziło do - ich zdaniem - katastrofy ekologicznej. W korycie wyschniętej rzeki leżą obecnie tysiące śniętych ryb gatunków chronionych.
Stowarzyszenie grzmi o katastrofie ekologicznej
Jak możemy przeczytać na facebookowym profilu Stowarzyszenia Przyjaciół Dorzecza Gwdy, do dramatycznej sytuacji doszło we wtorek 6 lipca na rzece Głomia w Krajence na terenie województwa wielkopolskiego.
Ponieważ istniała potrzeba przeprowadzenia prac remontowych na moście, Wody Polskie zdecydowały na czasowe spuszczenie wody z rzeki.
Jak informuje organizacja ekologiczna, woda została usunięta z koryta rzeki w bardzo krótkim czasie - od około 1,5 do 2 godzin, nie zachowując przy tym odpowiednich procedur.
Na prośbę urzędu miasta Krajenki spuszczenie wody z Głomii zostało przeprowadzone przez pracowników Wód Polskich.
Warto jednak dodać, że - jak podaje agropolska.pl - gmina Krajenka wskazuje, że nie wnioskowała do Wód Polskich o całkowite spuszczenie wody z rzeki, ale tylko o obniżenie jej poziomu.
Zbrodnia na Przyrodzie
Członkowie Stowarzyszenia Dorzecza Gwdy opisując zaistniałe wydarzenie nie przebierają w słowach, a to, co zrobili państwowi urzędnicy, bez ogródek nazywają zbrodnią na Przyrodzie [pis. oryg. - przyp. red.].
Ewentualnie spuszczanie wody z rzeki powinno trwać przynajmniej tydzień - decyzja Wód Polskich doprowadziła do tego, że na dnie koryta rzeki leżą w błocie tysiące martwych ryb gatunków chronionych.
Tzw. czarna maź powstała jako efekt spływu osadów z dna rzeki.
Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Bydgoszczy w oświadczeniu przyznał, że podczas procedury popełniono poważne błędy, które należy jak najszybciej naprawić.
Obrońcy przyrody zapowiadają, że sprawa trafi do wyższych instancji w walce o sprawiedliwość i wymierzenie kary osobom odpowiedzialnym za katastrofę ekologiczną.
Artykuły polecane przez redakcję RolnikInfo:
Smutna wiadomość od bohaterki "Rolnik szuka żony". Nikt nie spodziewał się rozstania
Koszmarne odkrycie w zbożu. Przypadkowi świadkowie zaalarmowali służby
"Historyczny moment w Plutyczach". Pierwsza bela już u Gienka i Andrzeja
Jeżeli chcesz podzielić się informacjami dotyczącymi zdarzenia, które związane są z rolnictwem lub Twoim gospodarstwem, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]
Źródło: Facebook / Stowarzyszenie Przyjaciół Dorzecza Gwdy, agropolska.pl