Lada moment polskie warzywo zniknie ze sklepów. "Trzeba się spieszyć z zakupem"

Sezonowe produkty od lat przyciągają uwagę konsumentów, ale to właśnie teraz widać, jak dynamicznie potrafią zmieniać się trendy na rynku warzyw. Papryka, jedno z najchętniej kupowanych warzyw w Polsce, w najbliższych tygodniach zacznie stopniowo znikać ze sklepów i targowisk. Dlaczego obecny okres jest dla klientów i sprzedawców tak wyjątkowy i co to oznacza dla naszych portfeli?
Sezon, który trwa krótko i wymaga czujności
Sierpień i wrzesień to miesiące, w których polscy konsumenci mają szansę cieszyć się najbogatszą ofertą świeżych warzyw. To także czas, w którym papryka pojawia się w największych ilościach na rynku. Warto podkreślić, że sezon na to warzywo w naszym kraju nie trwa długo – od lipca do listopada, przy czym szczyt podaży przypada właśnie na drugą połowę sierpnia.
Dlaczego to tak istotne? Ponieważ tylko w tym okresie mamy niemal pewność, że papryka, którą widzimy na straganach czy w sklepach, pochodzi z rodzimych upraw. Eksperci portalu strefaagro.pl nie mają wątpliwości:
Trzeba spieszyć się z zakupem, zanim znów będziemy skazani na importowaną – czytamy w serwisie.
Polska jest znaczącym producentem papryki w Europie Środkowo-Wschodniej. Uprawia się ją na powierzchni około 2,6–2,7 tys. hektarów, z czego 600 hektarów to uprawy pod osłonami. Największym zagłębiem jest Mazowsze, odpowiadające nawet za dwie trzecie krajowych zbiorów. To właśnie tam koncentruje się znaczna część produkcji, która następnie trafia na krajowe targowiska i do sieci handlowych.
Jednak mimo dużej skali upraw, dostępność papryki z polskich pól ma wyraźne ramy czasowe. Z każdym tygodniem jesieni na rynku pojawia się coraz więcej importowanych warzyw. Właśnie dlatego obecny okres można uznać za kluczowy dla konsumentów.

Ceny papryki na rynku – czy faktycznie taniej niż zwykle?
Dla wielu klientów najważniejszym czynnikiem przy zakupach pozostaje cena. Obecnie widać wyraźnie, że koszty zakupu papryki są stosunkowo stabilne – co nie zdarza się często w przypadku warzyw sezonowych.
Na krajowych targowiskach kilogram papryki kosztuje od 5 do 14 zł, w zależności od regionu i koloru warzywa. W popularnych dyskontach ceny mieszczą się w przedziale od 5,99 zł do 14,99 zł. To sprawia, że konsumenci mają szeroki wybór – zarówno jeśli chodzi o miejsca zakupu, jak i odmiany.
Różnice cenowe widać szczególnie w poszczególnych województwach:
- w Małopolsce można znaleźć paprykę już za 5 zł/kg,
- w Kujawsko-Pomorskiem ceny sięgają nawet 14 zł/kg,
- na warszawskich Broniszach zielona papryka kosztuje od 5,50 do 6,50 zł/kg, a żółta i czerwona – od 5,75 do 7 zł/kg,
- w Poznaniu hurtowe ceny czerwonej papryki wynoszą 25–30 zł za 5-kilogramowe opakowanie, co daje 5–6 zł/kg.
Eksperci z fresh-market.pl podkreślają:
Z perspektywy sezonowości, obecne ceny papryki są typowe dla tego okresu roku, kiedy to podaż z krajowych upraw jest na wysokim poziomie. W porównaniu do roku ubiegłego, ceny pozostają względnie stabilne, co wskazuje na zrównoważoną podaż i popyt.
Dla klientów oznacza to, że właśnie teraz mogą kupić paprykę w cenach, które nie powinny już znacząco spadać. Pytanie brzmi: jak długo ta sytuacja się utrzyma i co się stanie, gdy krajowa podaż zacznie maleć?
Import i eksport papryki – kiedy zniknie z polskich półek?
Choć Polska jest dużym producentem papryki, to rynek wciąż nie jest samowystarczalny. W 2024 roku import papryki wyniósł 73,6 tys. ton, z czego najwięcej sprowadzono z Hiszpanii (31,4 tys. ton), Holandii (19,4 tys. ton) oraz Niemiec (16,0 tys. ton). Jednocześnie eksport wyniósł 26,2 tys. ton i był niższy niż rok wcześniej.
Tendencja ta utrzymała się również w 2025 roku. W pierwszych pięciu miesiącach import papryki do Polski wyniósł już 47,4 tys. ton – to więcej niż w analogicznym okresie roku poprzedniego. Eksport natomiast spadł do 1,9 tys. ton. To pokazuje, że coraz większa część papryki dostępnej w naszych sklepach pochodzi z zagranicy.
Największymi dostawcami pozostają Hiszpania i Holandia, które wraz z nadejściem jesieni przejmują dominującą rolę na rynku. Oznacza to, że krajowa papryka stopniowo będzie ustępować miejsca importowanej, droższej alternatywie.

To właśnie dlatego eksperci przestrzegają, że obecny moment jest wyjątkowy – papryka w niskiej cenie i z lokalnych upraw dostępna będzie tylko przez kilka najbliższych tygodni. Później klienci znów będą zdani na import, a ceny mogą wyraźnie wzrosnąć.
Nie jest to dobra wiadomość ani dla konsumentów, ani dla producentów, którzy zmagają się z coraz większą konkurencją zagraniczną. Jednak dla osób planujących zakupy – zarówno na bieżące potrzeby, jak i do przetworów – jest to jasny sygnał: jeśli chce się skorzystać z najlepszej oferty, czas na działanie jest teraz.
Papryka, jedno z najpopularniejszych warzyw w Polsce, osiągnęła właśnie szczyt sezonu. Ceny są stabilne, a dostępność szeroka, ale sytuacja ta nie potrwa długo. Wkrótce polskie warzywo zacznie znikać z półek, a jego miejsce zajmą droższe produkty importowane głównie z Hiszpanii i Holandii.
Dla konsumentów to ostatnia okazja, by korzystać z lokalnych upraw i kupować paprykę w atrakcyjnych cenach. Potem pozostanie już tylko import – a wraz z nim wyższe wydatki przy kasie.



































