Taki transport z Ukrainy miał trafić do Polski. Kontrolerzy dokonali koszmarnego odkrycia

Inspekcja Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych (IJHARS) w Lublinie po raz kolejny wydała decyzję o zakazie wprowadzenia do obrotu znacznej partii towaru importowanego z Ukrainy. Decyzji nadano rygor natychmiastowej wykonalności, co oznacza, że trefny towar nie ma szans trafić na polski rynek, a importer musi niezwłocznie wycofać go z obiegu.
Kontrolerzy zatrzymali towar z Ukrainy
Decyzja Wojewódzkiego Inspektoratu Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych w Lublinie o zakazie wprowadzenia na polski rynek partii 20 ton mrożonych jagód z Ukrainy jest jednoznaczna i natychmiastowa. Powód jest prozaiczny, ale poważny: znaczne zanieczyszczenie owoców, w tym elementami runa leśnego.
Chociaż na pierwszy rzut oka może to brzmieć jak drobna niedoskonałość, w rzeczywistości jest to wskaźnik poważnych zaniedbań w procesie zbioru i przygotowania towaru do eksportu. Elementy runa leśnego, takie jak gałązki, liście, czy ziemia, nie tylko obniżają jakość handlową produktu, ale mogą także stanowić zagrożenie dla zdrowia konsumentów.

Jak podkreślają eksperci, zanieczyszczenia tego typu stwarzają ryzyko urazów mechanicznych podczas spożycia, ale przede wszystkim wskazują na brak należytej staranności i higieny w łańcuchu dostaw. W kontekście żywności mrożonej, która często trafia do przetwórstwa (np. do produkcji dżemów, soków czy wyrobów cukierniczych), takie zanieczyszczenie może prowadzić do problemów na dalszych etapach produkcji i, co gorsza, ostatecznie trafić na stoły konsumentów. Jak pokazują ostatnie, coraz częstsze interwencje kontrolerów, skala problemu staje się coraz poważniejsza.
Interwencje kontrolerów zdarzają się częściej
Zatrzymanie transportu jagód leśnych to tylko najnowszy przypadek w długiej liście interwencji IJHARS dotyczących produktów rolno-spożywczych importowanych spoza Unii Europejskiej, ze szczególnym uwzględnieniem Ukrainy. Jak wynika z danych IJHARS, to właśnie produkty z Ukrainy najczęściej są objęte zakazami wprowadzania do obrotu na polski rynek. W pierwszym półroczu ubiegłego roku Inspekcja wydała 167 decyzji zakazujących, z czego aż 124 dotyczyły towarów z Ukrainy.

Wśród najczęściej kwestionowanych produktów, poza mrożonymi jagodami, znajdowały się przetwory owocowe i warzywne, nasiona roślin oleistych oraz ryby. Choć Inspekcja odnotowuje także inne państwa na swojej liście (np. Chiny, Wielką Brytanię czy Serbię), to skala negatywnych decyzji wobec Ukrainy jest większa. Towary, które, oprócz wspomnianych jagód, w ostatnim czasie miały przekroczyć granicę Polski, budzą wstręt. Lista uchybień jest długa.
Szokujące przykłady z interwencji służb
Przykłady z ostatnich miesięcy to zatrzymanie 42 ton mrożonych malin z powodu obecności pleśni i nietypowej barwy, partii prosa żółtego z powodu żywych szkodników, a także lodów czy miodu z przekroczoną zawartością hydroksymetylofurfuralu (HMF) – wskaźnika jakości miodu. Nieprawidłowości dotyczą również tak podstawowych kwestii jak fałszowanie kraju pochodzenia (np. zmiana Ukrainy na Polskę w przypadku mięsa drobiowego) czy nieprawidłowe oznakowanie produktów.
Takie przypadki, jak chociażby ten z jagodami, oznaczają dla importerów nie tylko natychmiastowy zakaz wprowadzenia towaru na rynek, ale mogą się także wiązać z wysokimi karami finansowymi, których wysokość sięgać może pięciokrotności wartości kontrolowanych produktów, a w przypadku zafałszowań – do 10 proc. przychodu podmiotu. Konsekwencje decyzji IJHARS o zakazie wprowadzania do obrotu są poważne dla importerów, ale kluczowe dla bezpieczeństwa żywnościowego Polski i UE. Nadanie rygoru natychmiastowej wykonalności oznacza, że importer nie ma możliwości wprowadzenia towaru na rynek nawet tymczasowo, a zaskarżenie decyzji administracyjnej nie wstrzymuje jej obowiązywania.
































