Rolnicy przerażeni niskimi cenami. "Chcą nas dobić na święta"
Święta miały przynieść rolnikom wyższe ceny za tuczniki, ale rzeczywistość jest inna. Stawki zamiast rosnąć, spadają, a hodowcy są coraz bardziej zaniepokojeni. Co leży u podstaw tego trendu? Przed rolnikami poważne wyzwanie, a branża mięsna zmienia zasady gry. Sprawdź, jak może wyglądać przyszłość polskiego rynku trzody chlewnej.
Ceny świń – co zaskakuje rolników w przedświątecznym okresie?
Zbliżające się Święta Bożego Narodzenia zazwyczaj były czasem wzrostu cen skupu tuczników. Tymczasem w tym roku rolnicy są rozczarowani – ceny spadają, a stawki pozostają na rażąco niskim poziomie. Wiodące zakłady mięsne nie zmieniają swojej polityki cenowej, co zdaniem rolników, jest wynikiem zmowy cenowej. Taki stan rzeczy budzi ogromne wątpliwości i niepokój wśród hodowców. Większość z nich nie tylko nie widzi świątecznego boomu, ale wręcz traci pieniądze.
Grupa Azoty ruszyła z produkcją nawozu najnowszej generacji. "Napędza plony, wzmacnia glebę" Rolnicy dostaną dopłatę do ubezpieczenia zwierząt. Ważny warunek i dataDlaczego ceny świń nie rosną? Apel o interwencję
Jak tłumaczą eksperci, rolnicy dokładają do tucznika nawet 270 zł. Zgodnie z raportem Wielkopolskiej Izby Rolniczej, średnia cena skupu w grudniu wynosi około 5,85 zł/kg, co jest znacząco poniżej kosztów produkcji. Ponadto, w wielu przypadkach rolnicy nie mogą liczyć na wyższe ceny ani po stronie przetwórców, ani sklepów, gdzie cena mięsa pozostaje stabilna. Dla hodowców to oznacza, że zysk jest nierealny, a niektóre koszty nie są w stanie zostać pokryte. "Ceny oscylują w okolicach 6 zł/kg, co w żadnym wypadku nie pokrywa kosztów produkcji" – podkreśla Janusz Terka, szef piotrkowskiej „Solidarności” Rolników Indywidualnych.
Gracze wiodący na polskim rynku wieprzowiny stwierdzili, że trzeba dobić cenowo rolników na święta i tak im dopierniczyć, żeby się zastanowili, czy w ogóle chcą jeszcze hodować świnie. Niestety, nie ma zdrowego rozsądku ze strony dużych graczy - mówi Terka, sugerując, że zmowa cenowa może być odpowiedzialna za obecny stan rynku trzody chlewnej.
Rolnicy zapowiadają protesty – co dalej z rynkiem wieprzowiny?
Sytuacja na rynku trzody chlewnej nie tylko nie poprawia się, ale wręcz pogarsza. Rolnicy zapowiadają podjęcie działań w najbliższych dniach. W obliczu sztucznie zaniżonych cen i braku wsparcia ze strony przetwórców, hodowcy zamierzają przejść do działania. "Nie będziemy bierni wobec tego, co robi z nami branża mięsna. Mamy kilka dróg, z których skorzystamy" – mówi Terka. Jego słowa o zbliżających się protestach nie są pustymi zapowiedziami, a rolnicy rzeczywiście planują akcje w odpowiedzi na niskie ceny.
"Nie pozwolimy się w sposób bezwzględny wykorzystywać, a wy nas okradacie. Nie ma mowy o opłacalności", dodaje. Takie działania mogą doprowadzić do poważnych zmian w branży. Rolnicy apelują również do Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK), aby zbadał sprawę zmowy cenowej, która ich zdaniem jest odpowiedzialna za ten kryzys.
Czas pokaże, jak rozwinie się sytuacja na rynku trzody chlewnej. W obliczu niskich cen i braku perspektyw na poprawę, rolnicy coraz częściej wybierają protesty jako metodę walki o sprawiedliwe warunki na rynku.
Obecna sytuacja na rynku trzody chlewnej budzi poważne obawy wśród rolników. Ceny skupu świń nie rosną, a raczej spadają, co sprawia, że hodowcy tracą na swojej produkcji. Zarówno zmowa cenowa, jak i brak reakcji ze strony instytucji państwowych skutkują tym, że rolnicy nie tylko nie mają szans na zysk, ale muszą dokładać do tucznika. Czy protesty będą miały wpływ na rynek? Na pewno nastroje w branży są coraz bardziej napięte.