Te grzyby możesz wyhodować w swoim ogrodzie. Za kilogram płacą nawet 450 złotych

Świadomi miłośnicy grzybów wiedzą, że za niektóre smakowite okazy można otrzymać niemałe pieniądze. Większość z niecierpliwością poszukują ich w leśnych zakamarkach — okazuje się, że nawet najbardziej kosztowne gatunki da się wyhodować w przestrzeni przydomowego ogródka, czy działki. Warto spróbować swojego szczęścia!
Grzybobranie to jedno z ulubionych zajęć Polaków
Zarówno starsi, jak i młodsi Polacy co roku tłumnie wyruszają do lasów w poszukiwaniu grzybów. Dla jednych to prawdziwa pasja, dla innych — chwilowe zajęcie rekreacyjne.
Chodzenie na grzyby jesienią to wręcz nasze hobby narodowe. Mnóstwo ludzi wyjeżdża teraz w weekendy — nie tylko po to, aby zdobyć konkretne okazy, ale by czerpać przyjemność z samego zbierania — mówi dr hab. Marta Wrzosek, specjalistka z Ogrodu Botanicznego UW w rozmowie z portalem Ofeminin.
Moda na grzybobranie co jakiś czas powraca ze zwiększoną siłą. Dla wielu osób to hobby motywowane dodatkowo poczuciem nostalgii (wspomnienia z wypraw do lasu z opiekunami) i chęcią rekreacji (zdrowy spacer na świeżym powietrzu).
W pewnych okolicznościach jest to też szansa na solidny zarobek. Za najbardziej pożądane okazy smakosze są w stanie zapłacić nawet 450 zł. Jakie grzyby osiągają najwyższe ceny?
Pelargonie na balkonie czeka eksplozja kwiatów. Sam zrobisz nawóz z tego warzywa Zagrożenie poważną chorobą bydła. Resort podjął kluczowe decyzjeTe grzyby osiągają zawrotne ceny
Smardze zasłużyły na zaszczytny tytuł jednych z najdroższych grzybów w Polsce. Za 1 kg świeżych okazów trzeba zapłacić aż około 450 zł. Suszone smardze są jeszcze droższe — wielbiciele płacą za nie nawet 1000 zł za 1 kg.
Te wyjątkowe grzyby określa się mianem tzw. polskich trufli. W kraju są one pod częściową ochroną. Okazów, które znajdziemy w lasach, nie wolno nam zabrać ze sobą. Złamanie zakazu grozi karą grzywny w wysokości 5 tys. zł.

Smardze szczególnie zachwycają wyjątkowym smakiem i intensywnym aromatem — mają wspaniały aromat z nutą orzechów oraz kruchy i delikatny miąższ. Pojawiają się już w kwietniu (czasem wcześniej), natomiast sezon na nie trwa około miesiąca, zależnie od pogody. Zobaczyć dziś rosnącego smardza to dosyć rzadka przyjemność. Można za to próbować domowych metod na wyhodowanie tych leśnych rarytasów samodzielnie. Jest na to kilka sposobów.
Zobacz też: Groźna choroba w natarciu, dziesiątkuje stada. Hodowcy mają poważny problem
Najbardziej kosztowne okazy da się wyhodować w ogrodzie, dzięki kilku sztuczkom
Smardze można spróbować wyhodować w ogródkach oraz działkach ROD. Warto uzbroić się w dużo cierpliwości i wiedzy — bo nie jest to najłatwiejsze zadanie. Warto jednak poświęcić temu czas dla późniejszych efektów.
Sukces zależy od wielu czynników: przede wszystkim od klimatu, lokalizacji oraz jakości i rodzaju grzybni smardzów. Mogą minąć nawet lata, zanim pojawią się pierwsze owoce naszej pracy. W przypadku hodowli zewnętrznej, przy użyciu grzybni lub zawiesiny zarodnikowej, uzyskanie pierwszych okazów może zająć od 2 do 5 lat.
Osoby niedoświadczone mogą zamówić grzybnię smardzów od renomowanego, sprawdzonego dostawcy. Smardze najlepiej rosną w miejscach, gdzie występuje wyraźna zmiana pór roku. Jesień powinna zdecydowanie przechodzić w zimę, a zima w wiosnę itd. Na obszarach, gdzie nie występują zimy, ich hodowla może zakończyć się niepowodzeniem.
Grzyby z rodziny smardzowatych najlepiej posadzić w zacienionym miejscu w pobliżu drzew, z którymi będą mogły wejść w symbiozę. Żółte smardze lubią w szczególności topole, dęby, wiązy, jesiony i drzewa owocowe np. jabłonie. Kluczowe jest również utrzymanie odpowiedniej wilgoci. Jeśli długo nie pada deszcz, trzeba koniecznie pamiętać o regularnym podlewaniu hodowli. Smardze dobrze jest posadzić wokół butwiejących pni, z których będą pobierać najważniejsze substancje spożywcze. Pień opcjonalnie można zastąpić wiórami drzewnymi.




































