wiadomości ceny zwierzęta uprawy maszyny finanse i prawo biznes Wieś
Obserwuj nas na:
RolnikInfo.pl > Wiadomości > "Grzyb UFO" pojawił się w polskich lasach. Wygląda nieziemsko, ale lepiej go nie zbieraj
Julia Czwórnóg
Julia Czwórnóg 08.09.2025 10:19

"Grzyb UFO" pojawił się w polskich lasach. Wygląda nieziemsko, ale lepiej go nie zbieraj

Las
Fot. silverjohn, Getty Images/Canva

W powietrzu czuć już jesień, dlatego Polacy coraz liczniej ruszają w las na łowy. W koszykach królują prawdziwki, podgrzybki i kurki, ale wśród mchów czai się też coś, co wygląda jak przybysz z innej planety – połączenie meduzy i rozgwiazdy. Skąd wziął się w naszych borach? Co łączy go z odstręczającym okratkiem australijskim i czy możemy przyrządzić go w jajecznicy? Odpowiedzi zaskoczą nawet wytrawnych grzybiarzy.

Powiew jesiennego powietrza zachęca do leśnej wyprawy

Grzybobranie to nie z pewnością niekrótkotrwała moda z Instagrama, a rytuał starszy niż niejedna wiekowa sosna. Leśny spacer z koszykiem łączy rekreację, tradycję, kuchnię i pokolenia – a przy okazji uczy rozpoznawania gatunków oraz szacunku do przyrody. Nic dziwnego, że po pierwszych wrześniowych opadach parkingi przy lasach pękają w szwach — uwielbiamy w ten sposób spędzać czas.

Grzybobranie
Fot. kazoka30, Getty Images Pro/Canva

Warto jednak pamiętać, że nie wszystkie, nawet wyjątkowe „leśne niespodzianki” mogą trafić na patelnię. Coraz częściej w mediach społecznościowych widzimy zdjęcia rzadkich, chronionych grzybów, które natychmiast robią w sieci prawdziwą furorę. Gatunkiem, który robi ogromne wrażenie na grzybiarzach, jest okratek australijski, znany również pod potoczną, nieco niepokojącą nazwą - „palce diabła”, jednak nie tylko on kryje się w runie. Znajdziemy tam również skarby, które przypominają morskie organizmy. 

Odrzuca swoim wyglądem, ale warto mu się przyjrzeć

Z daleka przypomina ośmiornicę wyrwaną z morskich głębin. Z bliska z kolei odrzuca jego silny zapach, przypominający padlinę. Okratek australijski (Clathrus archeri) ma zazwyczaj od 5 do 8 mięsistych ramion pokrytych brunatnym śluzem. Wydziela woń gnijącego mięsa – to wabik na muchy, które roznoszą zarodniki.

Okratek australijski
Photo by Snap Wander on Unsplash

Choć naturalnie występuje w Australii i Nowej Zelandii, od kilkunastu lat rozprzestrzenia się również w Europie. Najwięcej stanowisk w Polsce odnotowano w Górach Świętokrzyskich, Kotlinie Sandomierskiej i na Pobrzeżu Gdańskim; w sierpniu 2025 r. pojedyncze owocniki zaobserwowano nawet w Tatrach. Grzyb ten jest niejadalny, ale bezpieczny dla ludzi – poza szokującym zapachem nie kryje w sobie toksyn.

Sensację na łonie polskiej przyrody robi również gatunek, który swoim kształtem przypomina coś pomiędzy rozgwiazdą, spodkiem ufo, a meduzą, Spotkanie go w przyrodzie jest prawdziwym zaszczytem. Jego nietuzinkowa forma zachęca do spożycia, ale czy jest to bezpieczne? 

Zobacz też: Wrzesień sprzyja grzybiarzom. W tym regionie Polski sypnęło grzybami, wrócisz z pełnym koszykiem

Gwiazdy na tle leśnego mchu

Czas na bohatera pierwszego planu. Grzyb gwiazdosz (Geastrum sp.) to gatunek, który zachwyca swoją niemal kosmiczną formą. Gdy dojrzewa, pęka jego zewnętrzna warstwa, z której rozchylają się ramiona, jakby ktoś rozłożył gwiazdę na ściółce. W centrum znajduje się kulista „kapsuła” pełna zarodników; wystarczy podmuch wiatru lub dotknięcie, by mogły one ponieść się dalej.

Grzyb gwiazdosz
Fot. Nadleśnictwo Hajnówka, Lasy Państwowe/Facebook

Na świecie opisano około 60 gatunków gwiazdoszy, z czego 20 stwierdzono w Polsce. Przez lata wszystkie były one objęte ścisłą ochroną, w kraju wciąż nie należy ich zbierać. Najłatwiej spotkać je na piaszczystych murawach kserotermicznych, na skrajach dróg i w parkach z ubogą glebą. Sezon na gwiazdosze trwa przeciętnie od października do grudnia, chociaż ich owocniki potrafią przetrwać nawet całą zimę

Gwiazdosz nie jest trujący, ale nie nadaje się też do konsumpcji – jego miąższ jest twardy i pozbawiony smaku. Znacznie cenniejszy jest jako wskaźnik bioróżnorodności. Jeśli trafisz na „gwiazdę” w lesie, zrób zdjęcie, zanotuj lokalizację i prześlij do najbliższego nadleśnictwa lub regionalnej stacji sanitarno-epidemiologicznej. Każde nowe stanowisko pomaga naukowcom śledzić zmiany w ekosystemach i wyciągać ważne wnioski na ich podstawie.

Co roku notuje się kilka–kilkanaście nowych stanowisk gwiazdoszy, głównie w centralnej i południowej Polsce. Czy za parę lat będą one pospolite jak np. podgrzybek? Las pokaże. Na razie warto zachować czujność, bo obserwacja „gwiezdnego” grzybka w naturze to prawdziwy przywilej.

RolnikInfo.pl
Obserwuj nas na: