Pogodowy armageddon nad Polską. RCB publikuje listę 11 województw

Piątkowe popołudnie zapowiadało się spokojnie, ale spokój ten przerwał charakterystyczny sygnał w telefonie. Rządowe Centrum Bezpieczeństwa rozesłało Alert RCB, który nie pozostawia złudzeń, nadciąga załamanie pogody. Mówimy nie o zwykłym deszczu, a o gwałtownych burzach z gradem i porywistym wiatrem. Ostrzeżenia objęły mieszkańców aż 11 województw. Co to oznacza dla rolników i jak minimalizować potencjalne straty?
Alert RCB i ostrzeżenie IMGW: Co oznacza drugi stopień zagrożenia?
Gdy na ekranie telefonu pojawia się komunikat z wielkim, czerwonym wykrzyknikiem, to znak, że sytuacja jest poważna. Alert RCB nie jest wysyłany bez powodu. To bezpośrednie ostrzeżenie o realnym zagrożeniu dla życia, zdrowia i mienia, oparte na precyzyjnych prognozach Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej.
Synoptycy IMGW wydali ostrzeżenia drugiego stopnia, co w praktyce oznacza, że spodziewane zjawiska mogą powodować duże straty materialne oraz stanowić zagrożenie dla ludzi. Lekceważenie takiego sygnału to prosta droga do kłopotów.
Alert RCB. Lista 11 województw zagrożonych burzami i gradem
Dynamiczny front atmosferyczny przesuwa się przez kraj, a wraz z nim komórki burzowe niosące potężne wyładowania, nawalne opady i grad. Komunikat SMS trafił do osób przebywających na terenie (lub jego części) następujących województw:
- dolnośląskiego,
- kujawsko-pomorskiego,
- lubuskiego,
- łódzkiego,
- małopolskiego,
- mazowieckiego,
- opolskiego,
- pomorskiego,
- śląskiego,
- świętokrzyskiego,
- wielkopolskiego.
Najnowszy Alert RCB podkreśla, by na bieżąco śledzić lokalne komunikaty i mapy burzowe.
Nawet jeśli całe województwo jest na liście, zagrożenie może mieć charakter lokalny, ale niezwykle gwałtowny. Warto pamiętać, że burze bywają nieprzewidywalne i mogą gwałtownie zmieniać swój tor oraz siłę.
Jak zabezpieczyć gospodarstwo przed burzą i gradem? Porady dla rolników
Prognozy mówią o porywach wiatru sięgających nawet 100-110 km/h i opadach gradu o średnicy 3-4 cm. Dla każdego gospodarza to scenariusz, który mrozi krew w żyłach. Co można zrobić, gdy do nawałnicy zostało kilka godzin?
Przede wszystkim liczy się prewencja. Wiatr o tej sile z łatwością zerwie źle zabezpieczone poszycie dachu stodoły czy uszkodzi wiatę. Grad zniszczy uprawy, które są jeszcze na polach – zwłaszcza kukurydzę, warzywa czy owoce. To ostatni dzwonek, by:
- Zabezpieczyć luźne przedmioty: Wszystko, co może zostać porwane przez wiatr – folie, plandeki, puste beczki, lekkie narzędzia – musi trafić do zamkniętych pomieszczeń.
- Przestawić maszyny: Ciągniki, kombajny i inny cenny sprzęt należy jak najszybciej schować. Jeśli nie ma miejsca w garażu, lepiej zaparkować maszyny rolnicze z dala od drzew i linii energetycznych.
- Sprawdzić stan budynków: Domknąć wszystkie okna i drzwi w budynkach gospodarczych i mieszkalnych. Warto rzucić okiem na stan rynien – ich zapchanie podczas nawalnego deszczu grozi zalaniem fundamentów.
- Zadbać o zwierzęta: Bezwzględnie należy zapewnić im bezpieczne schronienie. Otwarte pastwiska nie wchodzą w grę.
W czasie samej burzy absolutnie unikajmy otwartych przestrzeni, chowania się pod drzewami i zbliżania do metalowych konstrukcji. To nie czas na „bohaterstwo”, a na rozsądek, który może uratować nie tylko dobytek, ale przede wszystkim zdrowie.




































