Niemal cała Polska w alertach. W tym mieście było najgorzej, nagrania pokazują skalę zniszczeń

Wiele wskazuje na to, że pogoda w Polsce wciąż nie będzie się stabilizować — czekają nas kolejne ulewy, nawałnice i silne porywy wiatru. Po przejściu niedzielnych burz Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej wydał kolejną falę ostrzeżeń, która dotyczy już niemal całego kraju. Nad Europą przemieszczają się obecnie niże, które powodują gwałtowne zjawiska pogodowe. Sytuacja w jednym z regionów jest najtrudniejsza.
IMGW wydał pilne alerty dla tych województw
W poniedziałek (14 lipca) ponownie musimy przygotować się na silne opady deszczu. Zachmurzenie będzie umiarkowane i duże w większości kraju. Prognozowana wysokość opadów miejscami wyniesie od 15 mm do 25 mm, a na północy od 30 mm do 40 mm. Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej wydały alerty burzowe niemal dla całej Polski. Bezpieczny pozostaje region południowo zachodni.
Ostrzeżenia pierwszego stopnia obowiązują w województwach:
- zachodniopomorskim,
- lubuskim, bez powiatów południowych,
- wielkopolskim,
- kujawsko-pomorskim,
- mazowieckim,
- podlaskim,
- lubelskim,
- łódzkim,
- świętokrzyskim, bez powiatów zachodnich i południowo-zachodnich,
podkarpackim,
- małopolskim, w powiatach: dąbrowskim, tarnowskim, Tarnów, gorlickim, nowosądeckim, Nowy Sącz, brzeskim, bocheńskim, limanowskim, myślenickim, wadowickim, suskim, nowotarskim, tatrzańskim.

Temperatura maksymalna w kraju wyniesie od 23 st. C, 25 st. C na północy do 29 st. C na południu. Lokalnie chłodniej będzie na wybrzeżu, tam słupki rtęci wskażą około 20 st. C. Wiatr będzie słaby i umiarkowany, miejscami porywisty, południowo-zachodni i zachodni, a jedynie na północy kraju na ogół słaby, zmienny. W czasie burz porywy wiatru nie powinny być silniejsze niż do 70 km/h. Wysoko w Sudetach wiatr w porywach do 65 km/h.
Noc przyniesie chwilową ulgę od deszczu i wiatru
Opady deszczu w nocy z 13 na 14 lipca będą stopniowo ustępować, ale zachmurzenie wciąż będzie spore. Na północy i zachodzie kraju mogą wystąpić burze z opadem około 10 mm. Trudne warunki na drogach spowodują mgły ograniczające widzialność do 200 metrów, głównie na północy i południu kraju.
Temperatura minimalna w nocy wyniesie od 13 st. C do 17 st. C. Wiatr będzie słaby, chwilami umiarkowany, z kierunków zachodnich, na północy miejscami zmienny. W czasie burz porywy wiatru osiągną do 65 km/h. W Sudetach powieje wiatr o sile do 60 km/h. Jak podaje IMGW, upały mają wrócić do Polski na początku przyszłego tygodnia. Temperatury w poniedziałek i wtorek (21-22 lipca) przekroczą 30 stopni Celsjusza.

Najtrudniejsza sytuacja pogodowa występuje na Podkarpaciu. Internet zalewają nagrania, na których widać szalejący tam żywioł. Strażacy wciąż walczą tam ze skutkami nawałnic.
Zobacz też: Tak wyczyścisz grzyby w kilka sekund. Wystarczy jeden prosty trik
W tym regionie sytuacja pogodowa jest najtrudniejsza
Strażacy na Podkarpaciu w niedzielę wieczorem wyjeżdżali do interwencji burzowych aż 270 razy. Jak poinformował w poniedziałek rzecznik podkarpackich strażaków st. bryg. Marcin Betleja, działania mundurowych oscylowały głównie wokół usuwania połamanych gałęzi i konarów z chodników i jezdni, jak również na wypompowywaniu wody z zalanych posesji oraz udrażnianiu przepustów drogowych. Co najważniejsze, podczas nawałnic nikt nie został ranny.
Dyżurny Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego w Rzeszowie Wojciech Czanerle przekazał w Radio Zet, że najwięcej deszczu spadło w Rzeszowie oraz w pobliskiej Świlczy. Było to około 70 mm. W tych miejscowościach doszło także do lokalnych podtopień dróg i posesji. Obfite opady przeszły również w powiatach — dębickim i ropczycko-sędziszowskim. W nocy z niedzieli na poniedziałek na dwóch wodowskazach w powiecie ropczycko-sędziszowskim przekroczony był stan alarmowy, jednak poziom ten rano był już prawidłowy.
Na stacji IMGW na lotnisku Rzeszów-Jasionka odnotowano dobową sumę opadów o wartości 66,7 mm, co stanowi rekordowy wynik. W historii tej stacji w ciągu doby nie odnotowano jeszcze tak obfitego opadu. Dotychczasowy rekord pochodził z 3 czerwca 2010 r. i wynosił 65,2 mm wody.
Norma dla całego lipca w Rzeszowie to 90,8 mm. W niektórych regionach opady mogły być jeszcze silniejsze przekraczające 100 mm. Jak wynika z danych zgromadzonych z radarów, najmocniej miało padać na południu od Ropczyc, Sędziszowa Małopolskiego i Głogowa Małopolskiego.
Media społecznościowe obiegły również nagrania z zalanego Rzeszowa. Gwałtowne opady spowodowały lokalne podtopienia m.in. rzeszowskiego osiedla Zwięczyca, czy wiaduktu na ul. Żółkiewskiego i ul. Zenitowa. W miejscowości Błędowa Zgłobieńska niedaleko Rzeszowa wylała rzeka Lubcza.




































