Sprzedają Polakom takie truskawki. Jest pilny apel: "nie dajcie się oszukać!"

Truskawki sprzedawane w połowie kwietnia to temat od lat kontrowersyjny. Wiele osób ma świadomość, że już teraz pojawiają się w sklepach polskie odmiany, uprawiane przede wszystkim w szklarniach, jednak nie da się uniknąć różnorodnych nieprawidłowości. O takich właśnie doniosła Inspekcja Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych. Konsumenci powinni się o tym dowiedzieć.
Pierwsze polskie truskawki są już w sklepach
W połowie kwietnia 2025 roku na polskich półkach sklepowych pojawiły się pierwsze krajowe truskawki, głównie pochodzące z upraw szklarniowych i tunelowych. Wysoka cena tych owoców wynika z kosztownej produkcji, w tym ogrzewania szklarni oraz ograniczonej dostępności na początku sezonu. W sieciach handlowych, takich jak Lidl, za 250 g opakowanie truskawek trzeba zapłacić około 11,99 zł, co przekłada się na niemal 48 zł za kilogram. W Biedronce cena za podobne opakowanie wynosi niespełna 10 zł.

Oczekuje się, że ceny truskawek zaczną spadać w maju, gdy na rynek trafią owoce z upraw tunelowych. Największy spadek cen przewidywany jest na czerwiec i lipiec, kiedy to dostępne będą truskawki gruntowe, a sezon osiągnie szczyt. Wówczas ceny mogą spaść do poziomu 10–20 zł za kilogram, w zależności od warunków pogodowych i wielkości zbiorów.
Okazuje się jednak, że już w tym momencie zaczęto wykrywać pierwsze nieprawidłowości związane z truskawkami dostępnymi na giełdzie. Wiadomo, jakie jest tło tych wydarzeń. Warto wiedzieć, jak rozpoznać odpowiednie owoce.

Tak rozpoznasz dobrą polską truskawkę
Rozpoznanie dobrej jakości polskich truskawek nie zawsze jest oczywiste, ale warto znać kilka kluczowych cech, które pomogą w wyborze naprawdę świeżych i smacznych owoców. To przydatne umiejętności, które mogą uchronić konsumentów przed napotkaniem nieprzyjemności.
Przede wszystkim warto zwrócić uwagę na zapach owoców. Dobre truskawki powinny intensywnie pachnieć — to jeden z pierwszych sygnałów, że mamy do czynienia z owocami dojrzałymi, zebranymi niedawno. Brak zapachu może świadczyć o zbiorze w zbyt wczesnej fazie dojrzewania lub o pochodzeniu z chłodni. Polskie truskawki są zazwyczaj mniejsze niż importowane, ale bardziej soczyste i aromatyczne. Warto zwracać uwagę na owoce jędrne, o jednolitym czerwonym kolorze — bez jasnych plam czy oznak nadgniwania. Uwaga na owoce bardzo duże i błyszczące — często są to odmiany zagraniczne, mniej słodkie i wodniste.

Świeże truskawki mają zieloną, wilgotną szypułkę, która łatwo się odrywa. Jeśli jest sucha, zwiędnięta lub oderwana, to znak, że owoce leżą już kilka dni. Charakterystyczna dla wielu polskich odmian jest lekko stożkowata forma – zbyt regularne kształty mogą wskazywać na owoce z upraw przemysłowych. Dobrym sygnałem będzie również miękkość, ale równocześnie sprężystość truskawek. Zbyt twarde mogą być niedojrzałe, a zbyt miękkie – przejrzałe lub zaczynające się psuć.
Największe szanse na znalezienie świeżych, polskich truskawek mamy na lokalnych targach, u sprawdzonych sprzedawców. W marketach warto sprawdzić opakowanie — etykieta powinna wskazywać kraj pochodzenia. Okazuje się jednak, że nie zawsze te sposoby wystarczą. Właśnie poinformowano o dużym problemie na giełdzie Bronisze.
Oszustwo sprzedawców ujawnione. Sprawdzono pół tony truskawek
Nieuczciwe praktyki handlowe związane z oznaczaniem truskawek to coraz częstszy problem, szczególnie w sezonie, gdy konsumenci chętniej sięgają po owoce z lokalnych upraw. W ostatnich dniach inspektorzy Inspekcji Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych przeprowadzili kontrole na warszawskiej giełdzie w Broniszach i natrafili na poważne naruszenia — ponad pół tony truskawek z Grecji oferowano bez jakichkolwiek informacji o ich pochodzeniu. Choć zgodnie z prawem owoce te powinny być wyraźnie oznaczone krajem, z którego pochodzą, część sprzedawców nie umieszczała takich informacji.
Wzrost cen owoców i duże zapotrzebowanie na krajowe produkty sprawiają, że nieuczciwi handlarze próbują wykorzystać zaufanie konsumentów. Szczególnie teraz, gdy na rynku pojawiają się pierwsze polskie truskawki z tuneli, klienci są skłonni zapłacić więcej za świeży i lokalny produkt. Dlatego dla handlarzy staje się opłacalne przedstawianie owoców z importu — np. z Grecji czy Hiszpanii — jako „prosto z polskiej plantacji”. Czasem na targowiskach pojawiają się nawet tabliczki z nazwami nieistniejących gospodarstw, co jeszcze bardziej utrudnia rozpoznanie prawdziwego pochodzenia owoców.
Producenci, tacy jak Mateusz Maruszewski, głośno protestują przeciw takim praktykom w mediach społecznościowych. Uważają, że nie tylko podważają one zaufanie konsumentów, ale też szkodzą uczciwym rolnikom, którzy ponoszą większe koszty produkcji i uczciwie oznaczają swoje towary. IJHARS podkreśla, że brak etykiet i fałszywe informacje to poważne naruszenia, za które grożą kary finansowe.
Dlatego warto przy zakupie truskawek uważnie przyglądać się zarówno ich wyglądowi (np. czy szypułka jest świeża, a owoce pachną i nie są zbyt twarde), jak i informacjom na opakowaniu. W przypadku wątpliwości najlepiej pytać o konkretnego producenta lub pochodzenie — uczciwi sprzedawcy nie będą mieli nic do ukrycia.




































