Właśnie pojawiają się w lasach, nie możesz ich jednak zebrać. Za kilogram zapłacisz nawet 440 zł

Spacery po lesie mogą przynieść wiosną nie tylko relaks, ale również odkrycia, których niewiele osób się spodziewa. Właśnie w najbliższych tygodniach na szlaku można natrafić na okazy niezwykle cenne na całym świecie, pod żadnym pozorem nie można ich jednak zebrać. Wartość podczas zakupu przekracza najśmielsze oczekiwania.
Wiosenne skarby w lasach
Wczesna wiosna to świetny moment na spacer po lesie, aby pooddychać świeżym powietrzem i poobserwować powracającą do życia przyrodę. Warto mieć jednak na uwadze, że nie tylko dobre chwile nas tam czekają — już teraz dużą aktywnością wykazują się kleszcze, stąd przed wyruszeniem na szlak warto w odpowiedni sposób się zabezpieczyć.
Na przełomie marca i kwietnia w lasach możemy napotkać wiele sygnałów tego, że zima jest już oficjalnie za nami. Na polanach natrafimy na przylaszczki i zawilce, dzięki którym panujący zapach będzie wyjątkowo przyjemny dla nosa. Towarzyszyć nam będzie śpiew ptaków, które powróciły z urlopu w ciepłych krajach, a mrówki pokażą, jak powinno się skutecznie pracować.

Na te grzyby trafisz nawet wiosną
Wiosna to też moment na to, aby napotkać w lesie wiele interesujących skarbów. Wiele osób mylnie zakłada, że tylko lato i jesień jest sezonem, w którym możemy doświadczyć dobroci natury ujawnionej w leśnych smakołykach. Marzec i kwiecień to okres, kiedy możemy natrafić między innymi na:
- ziarnopłon wiosenny,
- przytulię czepną,
- czosnaczek pospolity,
- pąki drzew,
- modrzewiowe młode igły.
To jednak nie wszystko. Nie każdy ma świadomość, że również wiosną możliwe jest efektywne i obfite grzybobranie. Sukces jest gwarantowany właśnie o tej porze roku.
Dla znaczącej większości Polaków idealnym momentem na wyjście na grzyby jest oczywiście jesień — to wtedy wynosimy kosze pełne borowików, koźlaków, maślaków czy kurek. Okazuje się jednak, że to niejedyny okres w roku, kiedy możemy dokonać niezwykle obfitych zbiorów i zaopatrzyć się w składniki na przepyszne posiłki. Również wczesną wiosną w wielu regionach zaroi się od grzybów, które kuszą swoim zapachem i fascynują niezwykłym smakiem.

Najwcześniej pojawia się między innymi czarka austriacka, należąca do gromady workowców. Choć nie wzbudza zaufania swoim kolorem i kształtem, nie jest trująca. Charakteryzuje ją szkarłatnoczerwona barwa i kształt, który przypomina zgodnie z nazwą -czarkę. Nie ma zbyt bogatych walorów smakowych, choć niektórzy deklarują, że przypomina rzodkiewkę.
Wiosna to również moment, w którym w lasach możemy natrafić na piestrzenicę kasztanowatą. Wokół tego grzyba narosło wiele mitów, a niektóre atlasy wciąż podają, że jest jadalny. To jednak nieprawda, a zawierana przez niego gyromytryna potrafi uszkodzić wątrobę, śledzionę oraz nerki. Pojawiły się nawet przypadki zatruć śmiertelnych.
Wśród grzybów, które możemy napotkać w lasach, znajdzie się obszerne grono jadalnych i lubianych przez Polaków okazów. Wyróżniamy również między innymi:
- borowika ceglastoporego,
- pieczarkę łąkową,
- czernidłaka pospolitego,
- boczniaka ostrygowatego.
Jest jeszcze jeden gatunek grzyba, którego mamy szansę spotkać wiosną podczas leśnych spacerów. Jego smak i aromat są znane na całym świecie, niewiele osób ma jednak szansę na jego skosztowanie.
Zobacz: Tę roślinę omijaj z daleka. Do złudzenia przypomina pietruszkę, ale jest silnie trująca
Tych grzybów nie wolno zbierać
Dla wprawionych grzybiarzy wiosna to piękny okres, w którym można w lasach natrafić na okaz będący marzeniem naszych kubków smakowych. Ten niezwykły gatunek charakteryzuje się pysznym orzechowo-korzennym posmakiem i aromatem i są niezwykle często wykorzystywane przy przygotowywaniu risotto, zupy grzybowej czy różnorodnych makaronów. Ze względu na rzadkość występowania, są również niezwykle cenne.
Grzybiarze, którzy natrafią na niego w lesie, będą musieli jednak obejść się smakiem. Smardze znajdują się bowiem pod częściową ochroną, a ich nieuprawniony zbiór jest karany grzywną — mowa o karze w wysokości nawet 5 tys. złotych. Nie każdy zgadza się z tym prawem. Niektórzy miłośnicy spacerów po lesie wybierają się za granicę, gdzie zbiór smardzów jest legalny.
Ja jeżdżę na Słowację, bo tam można legalnie zbierać smardze. Od dawna uważam, że smardze nie powinny być pod ochroną, bo chronić się powinno środowisko, w którym występują, a nie same grzyby – mówił w rozmowie z WP Finanse Wiesław Kamiński, grzyboznawca, autor bloga nagrzyby.pl.

W Polsce nie ma mowy o pozyskaniu ich w naturalnym środowisku, choć ich widok z pewnością usatysfakcjonuje niejednego poszukiwacza. Wygląd tych grzybów również jest bowiem wyjątkowy — jego kapelusz przypomina plaster miodu i jest pusty w środku, młode osobniki są w szarym kolorze, starsze przybierają żółty odcień.
Smardze możemy jedynie zakupić od hodowców, którzy otrzymali na to specjalne pozwolenie. Prowadzenie takiej uprawy jest niezwykle skomplikowane ze względu na warunki, które trzeba spełnić, aby grzyby dobrze rosły. Trzeba im zapewnić odpowiednie nasłonecznienie, a także wilgotność i temperaturę. Wysyp owocników jest niezwykle krótki i trwa zaledwie od dwóch do trzech tygodni w ciągu roku, co dodatkowo wzmacnia wartość grzybów na rynku.
Pierwszą w Polsce hodowlą smardzów była ta umiejscowiona na Mazowszu. Tam można zaopatrzyć się w okazy uprawiane ekologicznie bez wykorzystania żadnych sztucznych nawozów. Uwagę przykuwa wyjątkowo cena — za kilogram świeżych smardzów trzeba bowiem zapłacić nawet 440 złotych. Można jednak pomyśleć, że to wciąż mniej, niż wyniosłaby kara za zerwanie nawet jednego okazu.




































